Jest to moje czwarte spotkanie z twórczością autorki, ale po dość długim czasie, gdyż ostatni raz czytałam serię Oddechy w roku... 2016! Siedem lat temu i pamiętałam, że te książki mnie rozłożyły na łopatki. Trafiły do mnie w stu procentach i dlatego chciałam je mieć u siebie, a dwie pozostałe autorki kupiłam z myślą, że przypadną mi do gustu, a jeśli nie, to znajdę im nowy dom. Jednak tą dzisiejszą sobie zostawię, gdyż... przypadła mi do gustu. Nawet bardzo. Może nie zmiotło mnie tak jak niegdyś, ale wydaje mi się, że recenzowany tytuł zasługuje na uwagę.
Czyta się lekko i przyjemnie, nie ma jakichś blokad podczas lektury, co jest niewątpliwym plusem. Jest to powieść z gatunku romans, powieść obyczajowa, jednak dodałabym do tego że jest młodzieżówką. Na etapie dorastania myślę, że śmiało można czytać już takie pozycje.
Na pewno duża zasługa jest w tłumaczeniu, że czyta się bez jakichkolwiek blokad i przeszkód. Jestem zadowolona. Może nie dostałam mnóstwa emocji, które by mnie miały zdruzgotać, bo niestety jestem na takim etapie życia, że trochę już doświadczyłam, przeżyłam i może jestem nieco... odporna? Tak, to będzie dobre słowo. Jestem odporna i dlatego uważam, że na młodszym gronie czytelników może zrobić większe wrażenie.
Mamy kilku bohaterów, ale głównie rozchodzi się tutaj o Nicole z przeszłości i o Nyelle z teraźniejszości. Nasz bohater twierdzi, że to jedna i ta sama osoba. Że ją zna, tyle, że Nicole była całkowitym przeciwieństwem tej dziewczyny, z którą przypadkiem się spotyka. Cal nie może tego zrozumieć i za wszelką cenę dąży do tego, by odkryć sekret dziewczyny. Z kolei ona jest tak zwariowana, a raczej jej pomysły. Raz jest, raz jej nie ma, ciężko ją namierzyć. Ma specyficzny humor, zachowanie i jest tajemnicza... Im więcej czasu chłopak z nią przebywa, tym większy mętlik ma w głowie i zaczyna darzyć sympatią młodą kobietę.
Są to postacie, których nie da się nie lubić. Są dobrze wykreowani, każdy z nich jest inny, a gdy czytamy o przeszłości Nicoli, to aż nóż w kieszeni się otwiera... Niestety takie sytuacje w życiu mają miejsce, a my sobie często z tego nie zdajemy sprawy... Dzięki temu, że mamy opisywaną nie tylko teraźniejszość, ale i przeszłość, jesteśmy w stanie zrozumieć postępowanie bohaterów i po prostu ich poznajemy i stąd zaczyna się nasza sympatia do nich. Bo widzimy ich, kiedy są dziećmi, a one zawsze są najszczersze...
Emocji tym razem nie czułam, ale to w niczym nie przeszkadzało. Wspomnę raz jeszcze, że sporo doświadczyłam i jestem odporna, dlatego książka naprawdę musi mnie sponiewierać bym poczuła emocje towarzyszące bohaterom. Ta wydała się być lekką opowieścią, naruszającą trudne tematy, dla młodszych czytelników z pewnością mają jeszcze cięższy wymiar.
Akcja ma swoje odpowiednie tempo, które nie jest ani zbyt szybkie, ani powolne. Po prostu płynie się przez całość. Opisałabym ją jako w większej, przeważającej części jako smutną opowieść. Mało w niej tych chwil szczęścia, radości czy beztroskiego dzieciństwa.
Reasumując uważam, że jest to niezwykle mądra książka, pełna refleksji, ale też niebywale smutna opowieść o młodych ludziach. O ich dzieciństwie - tak bardzo różniącym się od siebie... O dojrzewaniu - gdzie popełnia się wiele złych decyzji... O wyrastaniu już na dorosłych ludzi, kiedy to powoli człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę ze swojego wcześniejszego postępowania. Kiedy prawda uderza nas ze zdwojoną siłą, nasze błędy i przewinienia bolą mocniej i uczą, by nie popełniać ich kolejny raz. Ta książka to mierzenie się nie tylko ze swoimi trudnościami, słabościami, ale i problemami, które nas bezpośrednio dotyczą, ale nie są powodowane przez nas, a przez kogoś... Wreszcie to historia o dorastaniu, przyjaźni, miłości i stracie. Tak chcę ją podsumować i zachęcić Was do sięgnięcia po ten tytuł. Mnie się podobała, była dobra, ale nie szałowa, uważam, że gdybym czytała ją kilka lat temu, byłaby dla mnie naprawdę świetną historią.
Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2015-06-17
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 380
Dodał/a opinię:
Angelika Ślusarczyk