TAM, GDZIE NIE ŚWIECI SŁOŃCE
Na początku roku swoją premierę miała powieść „Chłopiec z ulicy Wschodniej” Anny Stryjewskiej wydana przez wydawnictwo Szara Godzina.
Tytułowa ulica Wschodnia w Łodzi daleka jest od wyobrażeń o idealnym miejscu do życia. Brud, bieda, przestępczość są tu codziennością. W jednej z kamienic mieszka wraz z rodzicami Gabryś, nieśmiały, wątły chłopiec, który często pada ofiarą starszych kolegów. Zamknięty w sobie, stroniący od ludzi nastolatek marzy o podróżach po świecie. Prawdziwe zło, które go dotyka nie pochodzi jednak ze strony rówiesników. Koszmar, którego Gabryś doświadcza niemal dzień w dzień toczy się w jego domu. To tam on i jego matka są ofiarami brutalności ojca alkoholika. Zastraszona kobieta dawno już porzuciła nadzieję o odmianie swego losu, za to Gabryś wciąż wierzy w to, że ich życie kiedyś będzie wyglądało inaczej. Tymczasem codzienność depcze każde marzenie, każdy promyk nadziei. Wiecznie pijany ojciec, nie szczędzący razów żonie i synowi jest demonem z krwi i kości. Szare miasto, szara ulica, szary dom i szare sny. Czy żyjąc w piekle można mieć wiarę w lepszy świat?
Dość rzadko sięgam po powieści obyczajowe, ponieważ w zdecydowanej części są to ifantylne opowiastki o miłości lub opowiadają losy ludzi zupełnie oderwanych od rzeczywistości. Miłą odmianą jest książka taka jak „Chłopiec z ulicy Wschodniej”, która opowiada o innej stronie rzeczywistości. Takiej, której nie chcemy znać. Przejmująca, dobrze napisana i bardzo realistyczna to główne cechy tej powieści. Opowieść, która toczy się gdzieś teraz, być może, w mieszkaniu lub domu obok nas. Taka, której sami, być może, doświadczyliśmy. Sztuką jest o prymitywizmie pisać poetycko, a tak wlaśnie opowiada autorka. W brutalną, ponurą opowieść wplata wątki marzeń sennych , które ogromnie tę książkę upiększają. Anna Stryjewska pisząc ładnym, dopracowanym językiem opowiada o najbardziej wstrząsających rzeczach, które mogą dziać się w czterech ścianach. Matka, typowa ofiara przemocy- zahukana, pogodzona z losem, zniszczona psychicznie. Gabryś- jąkający się chłopiec, którego marzenia sięgają dalej niż wzrok. I miłość, która tych dwoje łączy. Małe ziarenka dobroci, nadziei i radości, które składają się na mozaikę dni, które upływają w ciągłym strachu.
Autorka podjęła trudny temat, który nadal, niestety, traktowany jest wstydliwie i zamiatany pod dywan. Przemoc fizyczna i psychiczna nigdy nie pozostają bez konsekwencji dla psychiki. Relacja ofiara - kat bardzo często wygląda właśnie tak jak w tej książce : uzależnienie, niemoc, brak perspektyw. I wstyd. To zdradzieckie uczucie, które częściej dotyka ofiary niż ich oprawców. Bardzo skomplikowany, ale i ważny temat. Nigdy nie spotkałam się z takim podejściem do omawianych zagadnień. Anna Stryjewska o tym co wstrętne, podłe i niskie napisała pięknie i poruszająco, a stworzona przez nią historia jest wiarygodna i poruszająca.
Ludzie. Ci którzy widzą i ci, którzy widzieć nie chcą. Ci, którzy niosą ból i tacy, którzy zabijają nadzieję. W tej powieści ludzie są bardzo różni, ale zdarzają się też anioły, które maltretowanemu chłopcu dają to, co są w stanie podarować. Ciepło, przyjaźń, a czasem po prostu jedzenie. I los, który bywa okrutny i przewrotny, ale czasami także sprawiedliwy. Niesamowita historia, która napisana jest w tak wyjątkowy sposób, że swoją prostotą i szczerością chwyta za serce.
„Chłopiec z ulicy Wschodniej” to nie tylko opowieść o przemocy, strachu i bólu. To także historia o miłości, przyjaźni i marzeniach. O tym, że nigdy nie wolno się poddawać bez względu na to jak parszywy spotyka nas los. Także o tym, że świat nigdy nie jest czarno-bialy. Mieszkańcy kamienicy przy Wschodniej to cały przekrój społeczeństwa. Od złodziejaszków i bumelantów po szacowne damy, które zdają się być w tych realiach nie na miejscu. Jedni wciąż walczą, a inni już dawno się poddali kując swój maleńki los.
Poznajemy Gabrysia niejako z dwóch perspektyw : jako prześladowanego chłopca i jako dorosłego mężczyznę. Jego plany, dążenia i lęki. Jego postać wykreowana jest tak misternie, że możemy niemalże poczuć ciężar jego trosk i ogromną siłę jego marzeń. Bardzo udana postać. W tej książce jednak jest kilka ważnych, choć wydawać by się mogło, że pozornie mało istotnych osób. Sąsiadka, która przykuta do wózka, notuje skrzętnie wszelkie wydarzenia na podwórku. Banda oprychów nieustannie knująca coś za śmietnikiem. Emilka, przyjaciółka Gabrysia, która jest jedną z jego nielicznych powierniczek.
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2019-02-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 176
Dodał/a opinię:
chico6401
Luksusowy wycieczkowiec Wenecja wypływa w długi rejs z Barcelony aż do Nowego Jorku. Jakub i Leonid to dwaj przyjaciele, którzy odbywają kontrakt na statku...
Oparta na prawdziwych wydarzeniach rodzinna saga, przepełniona emocjami, tajemnicami i marzeniami o lepszym jutrze. Koniec lat siedemdziesiątych. Polska...