„Bal szalonych kobiet” to książka, która bardzo mnie zaskoczyła. Jej akcja dzieje się w XIX-wiecznej Francji, gdzie kobiety były szanowane tylko wtedy, gdy żyły według przyjętych przez mężczyzn norm. Sprzeciwienie się im kończy się umieszczeniem kobiety w szpitalu Salpetriere. Jednak nie jest to zwykły szpital. Szpital Salpetriere jest miejscem dla obłąkanych i chorych umysłowo.
Książka napisana jest bardzo ciekawie, a język używany przez autorkę jest nie tylko plastyczny, ale i prosty. Tak naprawdę już od pierwszych stron przenosimy się do Paryża i jesteśmy w stanie odczuć to całymi sobą.
Fabuła „Balu szalonych kobiet” jest nie tylko ciekawa, ale na swój sposób urzekająca. Porusza wiele wątków i powala nam poznać traktowanie kobiet w tamtych czasach. Momentami odnosiłam wrażenie, że nawet w XXI wieku wiele się nie zmieniło, a wnioski jakie wyciągnęłam z książki są nie tylko intrygujące, ale i na swój sposób przerażające.
W pierwszych rozdziałach poznajemy sylwetki trzech głównych bohaterek, a następnie śledzimy ich losy. Postacie kobiet są złożone i nie sposób się z nimi nie zżyć. Najbardziej rozczulił mnie los Louise, która trafiła do szpitala teoretycznie w celu badań naukowych. Jednak zagłębiając się w całą historię uważam, że trafiła ona tam wyłącznie dla rozrywki. Czyjej? Przekonajcie się sami czytając „Bal szalonych kobiet”.
Wiecie do czego tak naprawdę mogę się jedynie doczepić? Do długości książki. Żałuję, że jej lektura zakończyła się tak szybko, ponieważ spędziłam z nią bardzo ciekawy czas. Zdecydowanie polecam.
Wydawnictwo: Mova
Data wydania: 2021-09-29
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 240
Tytuł oryginału: Le bal des folles
Dodał/a opinię:
ktomzynska
Druga powieść autorki ,,Balu szalonych kobiet", który sprzedał się we Francji w nakładzie ponad 100 000 egzemplarzy, przetłumaczonego na 25 języków i zekranizowanego...