Gdański oddział Związku Literatów Polskich musi opuścić parter kamienicy przy ulicy Mariackiej w Gdańsku, gdzie od kilkudziesięciu lat mieściła się siedziba literatów. Swoją decyzję miasto tłumaczy nieprzestrzeganiem warunków umowy, za literatami z Gdańska wstawia się natomiast poseł PiS.
Związek Literatów Polskich — oddział w Gdańsku pod koniec lipca zmuszony zostanie opuścić lokal w reprezentatywnej kamienicy przy ulicy Mariackiej w Gdańsku. W obronie pomorskich literatów stanął poseł z ramienia Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyński, który zorganizował konferencję prasową.
ZLP musi opuścić wieloletnią siedzibę
Problemy z siedzibą gdańskiego oddziału ZLP przy ulicy Mariackiej zaczęły się na początku tego roku. Na profilu na Facebooku literatów już w marcu odnajdujemy informacje na temat zagrożenia związanego z koniecznością opuszczenia dotychczasowego lokalu.
Stańmy do obrony - naszej historycznej siedziby - Oddziału Związku Literatów Polskich w Gdańsku
– czytamy na Facebooku.
W kwietniu 2022 roku Związek Literatów Polskich Oddział Gdański otrzymał wypowiedzenie umowy najmu z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. ZLP z Gdańska – według udostępnionego w Interncie pisma – powinno opuścić lokal do dnia 31 lipca 2022 roku. W skierowanym do literatów wypowiedzeniu podkreślono, że jest to termin ostateczny, dodano także, że na koncie czynszowym lokalu występują zaległości, których uregulowanie jest bezwzględnie wymagane.
Działając niejako w konspiracji i bez poczucia zła, jakie czynni się gdańskiemu środowisku literackiemu, knuje się własne interesy, aby pod byle, jakim pretekstem, szukając tzw. dziury w całym, wyeksportować z dotychczasowego lokalu gdańskich pisarzy – również twórców cząstki Dziedzictwa Narodowego
– komentowali wypowiedzenie najmu literaci z Gdańska.
Poseł PiS w obronie gdańskich literatów
6 maja 2022 roku zwołane zostało otwarte zebranie zarządu i członków, które dotyczyć miało dalszych losów siedziby ZLP w Gdańsku. 31 maja na Facebooku przyznano, że choć w bólach, to jednak "zrodziła się" perspektywa nowego porozumienia Oddziału Związku Literatów Polskich z Urzędem Miasta w Gdańsku. Mimo pertraktacji, o których gdańskie ZLP regularnie informowało na swoim profilu na Facebooku, nie udało się przedłużyć umowy na najem lokalu przy Mariackiej.
Może zainteresować cię także...
- Znani twórcy odchodzą ze Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Rezygnację złożyły m.in. Olga Tokarczuk i Hanna Krall
- Stała cena książki powraca? Rabaty mają sięgać maksymalnie kilku złotych!
- Olga Tokarczuk: „Literatura nie jest dla idiotów”. Noblistka w ogniu krytyki
W poniedziałek 25 lipca w Gdańsku zorganizowana została konferencja prasowa z udziałem posła Prawa i Sprawiedliwości Kacpra Płażyńskiego. Sprawą zajęły się także TVP Info oraz Dziennik Bałtycki. Relację z konferencji przygotowała też Polska Agencja Prasowa, a komunikat zamieszczony został na stronie internetowej Instytutu Książki. W artykule PAP zauważono, że choć Gdańsk stara się uzyskać tytuł Stolicy Literatury UNESCO, to jednocześnie „władze Gdańska usuwają ze starego miasta literatów”.
Mamy ograniczone zaufanie do władz Gdańska. […] Jaki jest plan na ten lokal, już po wyrzuceniu państwa literatów, pytam o to panią prezydent Dulkiewicz w interwencji poselskiej
– mówił w transmitowanej na Facebooku konferencji poseł Płażyński.
Literaci złamali zasady najmu
Po konferencji prasowej rzecznik prezydent Gdańska, Daniel Stenzel, opublikował oświadczenie w sprawie lokalu dla Związku Literatów Polskich. W komunikacie podkreślono, że gdański oddział ZLP nie przestrzegał zasad najmu zawartych w umowie. Chociaż gdański Związek Literatów Polskich miał prawo do tego, by wynajmowany lokal wykorzystywać komercyjnie, to mógł przeznaczyć pod powierzchnię komercyjną jedynie 60,63 m2, natomiast – zdaniem miasta – w rzeczywistości na tę działalność przeznaczono całą powierzchnię lokalu.
Próba odebrania nam (Związek Literatów Polskich o/ Gdańsk) wolności tworzenia - w symbiozie z lekkimi alkoholami (markowe wina serwowane w "Literackiej", w naszym(!) Klubie Pisarza na Mariackiej w Gdańsku), jest totalną ingerencją w rozwój kultury, próbą jawnego zdyskredytowania środowiska gdańskich literatów, przez mało znaczącący dla rozwoju kultury zakład budżetowy UM w Gdańsku, ale mogący narobić wiele szkód... w Dziedzictwie Narodowym
– czytamy we wpisie gdańskiego ZLP z 8 maja.
Oprócz tego w oświadczeniu poinformowano, że miasto zaproponowało literatom przeniesienie do innego lokalu – przy ul. Św. Ducha. Mimo akceptacji oferty przez Zarząd Główny ZLP, oddział gdański odrzucił tę propozycję. 9 czerwca na Facebooku gdańskiego oddziału ZLP napisano:
Być może przyszły najemca zachowa chociaż nazwę i przytuli od czasu do czasu... bezdomnych ludzi pióra.
Rzecznik prezydent Gdańska podkreślił także, że mocno dyskusyjna jest także rola ZLP w najnowszej historii.
Organizacja ta została opuszczona przez większość twórców w czasie Stanu Wojennego, a według informacji dr. Sławomira Cenckiewicza, prezes oddziału gdańskiego ZLP donosił SB na Annę Walentynowicz i Lecha Bądkowskiego.
W oświadczeniu Daniela Stenzla gdańskiemu ZLP zarzucono także brak aktywnej działalności Związku, który w mediach społecznościowych i internecie od 2015 roku organizacja nie informuje o swojej działalności. Faktycznie, pierwszy wpis na Facebooku organizacji po 2015 roku pojawił się w marcu i dotyczył obrony historycznej siedziby. W kolejnych tygodniach gdański oddział literatów zaczął jednak regularnie publikować wpisy związane z bieżącą działalnością związku.