Użytkownicy abonamentów bibliotecznych Legimi otrzymali dzisiaj wiadomość z informacją o usunięciu z biblioteki Legimi e-booków kolejnych wydawców. Firma podkreśla, że liczy na to, że jest to sytuacja tymczasowa. Tymczasem redakcja serwisu Granice.pl otrzymała od Marka Dobrowolskiego z Wydawnictwa Nasza Księgarnia komentarz do ostatnich komunikatów firmy Legimi.
W środę, 16 października 2024 poinformowaliśmy czytelników o kolejnej odsłonie zamieszania związanego z działalnością firmy Legimi. Tym razem swoje wątpliwości wyrazili autorzy, którzy znaleźli w katalogu Legimi e-booki, które zostały wydane kilkanaście lat temu i nie są dostępne na rynku. O tym, jak doszło do ich udostępnienia, piszemy w naszej analizie. Pisaliśmy też o przyczynach konfliktu na linii Legimi – wydawcy.
Tym razem firma Legimi do użytkowników abonamentów bibliotecznych przesłała mail o następującej treści:
„Z przykrością informujemy, że z katalogu abonamentowego Legimi dla bibliotek wyłączone zostały dziś książki dystrybuowane przez firmę Virtualo - m.in. wydawnictw: Czwarta Strona, Jaguar, Marginesy, Wydawnictwo Poznańskie, Wydawnictwo Iskry, Universitas."
Jak poinformował serwis Granice.pl, większość wydawców oczekuje usunięcia ich e-booków z oferty abonamentowej, bo udostępnili je oni firmie Legimi na bardzo korzystnych warunkach, oczekując, że przyczynią się do promocji czytelnictwa i bedą dostępne dla użytkowników abonamentów dostępnych w bibliotekach publicznych. Tymczasem firma Legimi miała udostępniać abonamenty biblioteczne między innymi w ramach programów benefitów dla pracowników – na przykład dla pracowników dużych firm i korporacji, podkreślając, że to odpowiednik tak zwanych „bibliotek pracowniczych".
W dniu 16 października 2024 na łamach „Gazety Wyborczej" ukazał się artykuł Wojciecha Szota, w którym przyglądał się on problemom Legimi. Sama firma przesłała redakcji serwisu rynek-ksiazki.pl swoją polemikę, w której podkreślała, że tekst pomija jej zasługi na rzecz rozwoju rynku e-booków w Polsce. Firma broni też swojego modelu rozliczeń z twórcami i podkreśla, że jest on bardziej korzystny dla autorów i wydawców niż model wypożyczeń bibliotecznych. Problem w tym, że Legimi nie jest – i nie może być – odpowiednikiem biblioteki.
Swoją odpowiedź na tekst opublikowany przez Legimi przesłał naszej redakcji Marek Dobrowolski, reprezentujący Wydawnictwo Nasza Księgarnia. Oto treść odpowiedzi Marka Dobrowolskiego:
„Skoro Legimi jest tak transparentne, w swoim złożonym – jak piszą – ale też bardzo zaawansowanym procesie technologicznym, to nie chcemy niczego innego jak pełnego, wiarygodnego audytu całego tego systemu w ostatnich latach.
Legimi podawało wcześniej argument, że nierozliczenia transakcji zdarzały się również w latach poprzednich – i to na dużo większą skalę – na korzyść wydawców.
Nic mi w Wydawnictwie Nasza Księgarnia nie wiadomo na temat takich sytuacji, żeby coś było nierozliczane… na naszą korzyść. Nikt z Legimi nigdy czegoś takiego nie ustalał ani nie potwierdzał z Naszą Księgarnią.
Mamy zaś potwierdzone notarialnie odczytania i odsłuchania naszych tytułów w ostatnich miesiącach, które nie były rejestrowane przez Legimi. Takie potwierdzenia ma wielu innych wydawców. I zgłosiło to Legimi.
Okazało się, że łącznie to są dziesiątki tysięcy nie zarejestrowanych transakcji!!!
Jeżeli połączyć to, co o systemie pisze samo Legimi, z tym, co my uchwyciliśmy w naszym dochodzeniu do prawdy, to wyłania się obraz bardzo niestabilnego od lat systemu Legimi. Systemu, w którym żadna ze stron nie jest pewna, co dostanie ostatecznie do rozliczenia.
Dlatego domagamy się pełnego audytu systemu z ostatnich lat.
Proste, prawda?"
Jak wynika z naszych informacji, w chwili obecnej nie są prowadzone żadne rozmowy wydawców reprezentowanych przez Platformę Dystrybucyjną Wydawnictw z Legimi. Wydawcy nie otrzymali żadnych szczegółów ani umów związanych z nowym kształtem katalogu Legimi, który ma zacząć obowiązywać już 22 października 2024.
Jak podaje Wojciech Szot z „Gazety Wyborczej", na początku października, wydawcy zrzeszeni w PDW w dziennych rozliczeniach z Legimi zobaczyli nagłe wzrosty sprzedaży. Według Szota Legimi miało w ten sposób przyznać się do błędu i rozliczyć z zaległości wobec wydawców. Firmy spoza PDW z kolei oburzone są brakiem jakichkolwiek informacji w tej sprawie ze strony Legimi.
Tagi: literatura, legimi, virtualo, ebooki, abonament,