Wszystko będzie dobrze. Fragment książki „Gruzowisko"

Data: 2020-04-28 13:32:59 | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Kiedy Leon Zarzeczny w styczniu 1945 roku wrócił do Warszawy, miasto przypominało jedno wielkie gruzowisko. Gdy znalazła się tu Ewa Lerska, jej życie także legło w gruzach. Koniec wojny dla nich obojga nie wiąże się z rozpoczęciem nowego życia. Jego dręczą świeże wspomnienia tragedii powstania warszawskiego, na niej ciążą tragiczne konsekwencje zsyłki do Kazachstanu, służby wojskowej w armii generała Berlinga i dozoru majora NKWD. Niestety w ZSRR została córeczka, którą Lerska próbuje odzyskać.

Co musi zrobić zdesperowana matka, aby ponownie cieszyć się swoim dzieckiem?

Jak potoczą się losy bohaterów w zrujnowanej Warszawie? Czy uda im się wyplątać z matni, jaką zastawiła na nich historia?

Obrazek w treści Wszystko będzie dobrze. Fragment książki „Gruzowisko" [jpg]

„Gruzowisko" Aleksandry Katarzyny Maludy to opowieść o ludziach złamanych przez historię, ale to także poruszająca książka o miłości, która rodzi się na gruzach zniszczonej podczas II wojny światowej Warszawy.

- recenzja książki „Gruzowisko"

Do lektury powieści Aleksandry Katarzyny Maludy Gruzowisko zaprasza Wydawnictwo Szara Godzina. W ubiegłym tygodniu zaprezentowaliśmy Wam premierowy fragment książki Gruzowisko. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii: 

W kuluarach teatru na Marszałkowskiej osiem powietrze było sine od papierosowego dymu. Mieszał się on z zapachami sałatki jarzynowej, wieprzowej galaretki, cienko pokrojonej kiełbasy, alkoholu i innych specjałów ustawionych na stołach zajmujących większą część korytarza. Ewa z trudem to znosiła. Było jej niedobrze. Nie chciała tu przychodzić, ale Leon uparł się, by sylwestra spędzić wśród ludzi. Zresztą, gdyby zostali w domu, pewnie siedzieliby i milczeli. Przez nią. Wybierała milczenie, by za wiele nie kłamać. Ciążyło jej jego ciągłe nagabywanie. Co ci jest i co ci jest! I co miała mu odpowiedzieć? Niby taki troskliwy, a teraz gdzieś sobie poszedł i siedziała sama.

Nietypowy to był sylwester. Orkiestra grała w sąsiednim pomieszczeniu, a goście siedzieli przy stołach, stali grupkami na korytarzu i gadali. Działo się wiele. Mówiono o bieszczadzkich walkach z bandami UPA, bo wieści o ich zbrodniach dokonywanych w czasie wojny dopiero teraz się rozpowszechniły. Gdzie indziej entuzjazmowano się pierwszym polskim filmem Zakazane piosenki, który na dniach miał mieć swoją premierę. Wielu muzyków zaangażowało się w jego realizację i w zbieranie ulicznych piosenek śpiewanych w czasie wojny, dlatego ciągle jeździło do Łodzi. Warszawa była zbyt zniszczona, by można było tutaj nakręcić ten film. A jeszcze inni dyskutowali o wyborach do Sejmu Ustawodawczego. Wśród tego rozgardiaszu całkiem często padało nazwisko Panufnika. Wyrażano się o nim z uznaniem, bo wszelkimi siłami walczył o mieszkania dla swoich pracowników. Skutki tego jednak jak na razie były mizerne.

Ewa przysłuchiwała się tym rozmowom i z niecierpliwością zerkała na zegar zawieszony na ścianie. Byle do dwunastej. Potem będzie można zacząć marudzić Leonowi, żeby wrócić do domu. Czuła się kompletnie wyżęta z sił. Mdłości się nasilały, a cisnące się już od paru dni podejrzenia powoli zamieniały się w pewność. Gdzie ten Leon? Dwunasta się zbliża.

– Przywitajmy Nowy Rok! – zawołał wodzirej z entuzjazmem zakropionym już niezłą dawką alkoholu. – Zapraszamy!

Orkiestra już przestała grać. Towarzystwo ruszyło hurmem do sali, po której krążyli kelnerzy z tacami zastawionymi kieliszkami z wódką. Ewa zobaczyła męża. Trzymał w ręku dwa kielonki i rozglądał się. Szukał jej w tym tłumie. Podeszła do niego.

– Dobrze się bawisz, kochanie?

Podał jej szklaneczkę i uśmiechnął się. Chciał ją pocałować, ale zapach wódki spowodował, że wszystko, co zjadła, podeszło jej do gardła. Ledwie zdążyła dobiec do łazienki. Stanęła nad muszlą klozetową wstrząsana torsjami i słyszała, jak goście głośno odliczają ostatnie sekundy mijającego roku.

– Szczęśliwego Nowego Roku! – grzmiał wodzirej, a Ewa ocierała łzy.

Przepłukała usta, chusteczką wytarła rozmazany makijaż i wyszła z łazienki.

– Coś ci zaszkodziło?

Leon stał tuż przy drzwiach toalety i spoglądał na nią z troską.

– Chyba jestem w ciąży.

Uśmiechnął się, jakby się ucieszył. Naprawdę? Na moment poczuła ulgę. Jednak zaraz pomyślała, że to wcale nie zmienia jej sytuacji. Może nawet ją komplikuje.

A on się uśmiechnął, bo wreszcie zrozumiał jej przygnębienie, milczenie, odsuwanie się od niego. Przynajmniej tak mu się wydawało.

– Nic się nie przejmuj, Ewuś, wszystko będzie dobrze. Wszystko już jest dobrze, mamy dach nad głową, jakieś dochody. Może to czas na dziecko? Bóg tak chciał.

Przytuliła się do niego i zaczęła płakać.

– Chodź do domu. Jesteś zmęczona. Zobaczysz, ten rok będzie wyjątkowy. Tak dobrze się zaczął.

Książkę Gruzowisko kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Gruzowisko
Aleksandra Katarzyna Maludy2
Okładka książki - Gruzowisko

Kiedy Leon Zarzeczny w styczniu 1945 roku wrócił do Warszawy, miasto przypominało jedno wielkie gruzowisko. Gdy znalazła się tu Ewa Lerska, jej...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Reklamy
Recenzje miesiąca
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Szepty jeziora
Grażyna Mączkowska
Szepty jeziora
Pokaż wszystkie recenzje