Czy można nienawidzić gry na fortepianie? Tak – o ile zmusza Cię do niej matka, przekonana, że nigdy nie zagrasz tak dobrze, jak ona. Dlatego Beck nienawidzi swojej matki, życia, domu i fortepianu. Kocha za to tworzyć muzykę – komponować ją, ale nie ma odwagi, by przeciwstawić się matce. Tym bardziej, że bunt oznacza przemoc. Gdy pozna August – dziewczynę, która w jego życie wniesie światło – gdy obudzi się w nim miłość, zapragnie także wolności. Ale czy odważy się o nią zawalczyć?
Do lektury powieści C.G. Drews Tysiąc idealnych nut zaprasza Wydawnictwo Zielona Sowa. Dziś prezentujemy premierowy fragment tej książki:
Pragnie obciąć sobie dłonie. Najlepiej w nadgarstkach. Już nigdy nie czułby tępego zmęczenia zaczynającego się w opuszkach palców i sięgającego aż po łokcie. Czy to nie chore? Musi w tym być coś naprawdę niebezpiecznie złego, skoro w nocy, leżąc na twardym jak skała materacu, rozmyśla, jak odetnie sobie kończyny i zakrwawionymi kikutami wysmaruje na ścianach „HA!”. To byłoby jak scena z horroru. I byłby wolny. Bez dłoni jest dla niej bezwartościowy. Dla Maestro. Dla swojej matki. (…) Beck pociera wnętrza dłoni o siebie, chucha na odrętwiałe, zesztywniałe palce i siarczyście przeklina w świat. W tym momencie to szybsze niż zagłębianie się w pokłady nienawiści, jaką czuje do Maestro. Podchodzi do przedmiotu będącego jego zgubą, jego życiem, wykładnią jego wartości. Z hukiem unosi pokrywę fortepianu. Steinway to jedyna świetność tego pokoju.
Kolejny fragment powieści C.G. Drews opublikujemy wkrótce!