To dopiero początek. Fragment książki „Ostatnia nadzieja"

Data: 2021-12-13 10:17:59 | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Wojenna zawierucha

Przewrotny los

Niespodziewana miłość

Ile trzeba stracić, by odnaleźć wszystko, co najważniejsze?

Wraz z wybuchem wojny kończy się beztroskie życie Karli. Dziewczyna traci ukochanego, ojca, ojczyznę. Przed pogrążeniem się w rozpaczy ratują ją przyjaciele i myśl, że nawet najciemniejsza noc kiedyś się kończy.

Tymczasem praca w szpitalu w sercu Londynu nie daje Karli ani chwili wytchnienia, a okrutny los nie przestaje jej doświadczać. Raz za razem przekonuje się, jak kruche i niewiele warte jest ludzkie życie. A kiedy wydaje się, że już nigdy nie przydarzy się jej nic dobrego, przychodzi niespodziewana wiadomość...

Piekło bombardowanego Londynu, powojenny Nowy Jork, niebezpieczna Gwatemala i egzotyczny Oran - w nowej, pełnej tajemnic i niebywałych zwrotów akcji powieści o Karli Linde Marzena Rogalska zabiera czytelnika w niezwykłą podróż w poszukiwaniu tego, co może się wydawać bezpowrotnie utracone.

Obrazek w treści To dopiero początek. Fragment książki „Ostatnia nadzieja" [jpg]

Do lektury Ostatniej nadziei – nowej powieści Marzeny Rogalskiej z cyklu Karla Linde – zaprasza Wydawnictwo Znak. Dziś w naszym serwisie przeczytać możecie premierowy fragment książki:

Niemal dokładnie miesiąc później Niemcy zaatakowały Francję, a tego samego dnia, dziesiątego maja 1940 roku, dotychczasowy pierwszy lord Admiralicji sir Winston Churchill objął funkcję premiera Wielkiej Brytanii. O ile pierwsze z tych wydarzeń o niczym na razie nie przesądzało, o tyle drugie musiało być brzemienne w skutki. Stało się jasne, przynajmniej dla Dorothy, że lord Ashley wraca do gry. Chory, nękany przez nieżyt żołądka arystokrata odbył z Churchillem tylko jedną jedyną rozmowę. Nie trwała dłużej niż minutę.

– Wystarczyłoby nawet mniej czasu – rzekł Ashley, gdy siedzieli wraz z Dorothy przy stole w jego londyńskiej rezydencji.

– Mniej niż minutę?

– Ile mogło to potrwać? Powiedział, że wiedziałem wszystko. Ja na to, że i on nigdy nie miał złudzeń. A wtedy lord Churchill wstał, podał mi rękę i rzekł: „Szkoda tylko zmarnowanego czasu”. Na koniec spytał, skąd wiedziałem. Odparłem, że umiałem słuchać mądrzejszych, którzy lepiej niż ja rozumieli historię. Tylko pokiwał głową.

– A jakiś bon-mot? – spytała z niewesołym uśmiechem Dorothy.

– Nie usłyszałem nic więcej. Wierz mi, zdania, które się będzie cytowało w podręcznikach historii, nigdy nie przychodzą do głowy w odpowiednich chwilach. Politycy przygotowują je sobie dużo wcześniej, Churchill nie jest wyjątkiem.

– A co do mądrzejszych… – Dorothy zawiesiła głos. Ashley pokręcił ze zniechęceniem głową.

– Nadal nic. Dziwię się, że Karla uwierzyła w to wszystko, co jej wtedy naopowiadaliśmy… – przerwał nagle. W jego oczach błysnęło zrozumienie.

– Ona potrzebowała w coś uwierzyć, rozumiesz? – powiedziała po prostu Dorothy. – Mieć jakiś punkt oparcia, po śmierci Janka, po tej złowróżbnej ciszy, po strasznych doniesieniach o rodzinie Donimirskich, po zastrzeleniu Winicjusza, po śmierci Heleny… Ona nie miała nawet siły ich opłakać. Była w ciągłej żałobie, jej świat się nagle zawalił, a nie udało jej się zbudować nowego, bo nie miej złudzeń: Anglia nigdy nie będzie jej światem. Nawet gdyby teraz wszystko się skończyło, i tak nie miałaby dokąd wrócić. Ona to doskonale wie i czuje.

– Nie skończy się – mruknął Ashley. – Niestety, to dopiero początek.

Wstał.

– Muszę cię pożegnać – rzekł. – Mam jeszcze dużo pracy. Dorothy nawet nie drgnęła.

– Jesteś mi jeszcze coś winien. Informację. Ashley westchnął ciężko.

– Jaką?

– Chyba nie myślisz, że pytam o to, kiedy się skończy racjonowanie cukru – prychnęła ze złością.

Ashley skrzywił się nieznacznie.

– Dobrze – odparł. – Banki utrzymają depozyty, ale niewykluczone, że na jakiś czas je zamrożą. Nie spodziewaj się wielkich zmian. Na razie.

– Przynajmniej tyle – skwitowała Dorothy, wstając. – Nie, nie chodzi mi o mnie. Chodzi o Karlę.

– Ona chyba nie ma zbyt wiele pieniędzy… – zauważył Ashley, idąc do drzwi.

– Na razie nie. Ale liczę, że po mojej śmierci – i owszem. Ashley zatrzymał się w pół kroku.

– Zbierasz się do grobu? – spytał z niedowierzaniem. – Że ja, to oczywiste. Ale ty?

Czytaj również: Marzena Rogalska – cytaty

– Jesteśmy rówieśnikami – przypomniała mu Dorothy. – I mamy wojnę.

– To prawda – przyznał Ashley. – Skoro tak, przyjmij moją radę. Niech Karla złoży wniosek o obywatelstwo. Oferuję wszelką pomoc. W przeciwnym razie może nie odebrać nawet tego, co jest jej własnością, a co dopiero schedę po tobie, pojmujesz?

Dorothy spochmurniała.

– Nie zgodzi się – mruknęła niechętnie. – Zwłaszcza teraz.

– Więc postaraj się, żeby się zgodziła.

– Wiesz, że się nie zgodziła nawet wtedy, kiedy zaaranżowałeś aferę z jej paszportem – wytknęła mu Dorothy. – Myślisz, że się zgodzi teraz, gdy chodzi tylko o pieniądze?

– Nieważne. Postaraj się. Na razie jest bezpaństwowcem. Polski nie ma, choćbyśmy nie wiem jak tego faktu dyplomatycznie nie uznawali, a przecież Karla uchodzi za Angielkę, i to z wyższych sfer.

– Tak… Dopóki nie pokaże dokumentów. Masz sporo racji. Muszę nad tym pomyśleć.

Wracała do Oksfordu, zachodząc w głowę, w jaki by tu sposób najdelikatniej rozstrzygnąć tę kwestię, najlepiej definitywnie. Wszystkie myśli wywietrzały jej jednak z głowy, gdy weszła do domu i stanęła naprzeciw Karli. Dziewczyna wyglądała na zdeterminowaną.

– Dorothy – powiedziała z mocą – muszę ci coś wyznać. Zapisałam się na kurs pielęgniarski. Od jutra idę do szpitala.

– Ale jak to… – po raz pierwszy Dorothy poczuła, że brak jej słów. Karla jakby nie dosłyszała.

– Nie wrócę na studia – oświadczyła buńczucznie. – Podstawowy kurs pielęgniarski ukończę w sierpniu, przynajmniej się na coś przydam. Jest wojna. Wolę ratować ludzi niż jak żołnierze ich zabijać.

Dorothy zdało się nagle, że słyszy w głosie Karli ton i nieustępliwość Emila. Zacisnęła mocno powieki i po chwili je otwarła. Ruszyła z wysiłkiem do salonu, sięgając po drodze po papierosy.

– Nic mi nie powiesz? – zdumiała się Karla.

– Cóż mam ci powiedzieć? – Dorothy wzruszyła ramionami, szukając zapałek. – Jesteś dorosła. Sama o sobie decydujesz.

Dziewczyna chyba nie tego się spodziewała.

– Zdarzyło się coś jeszcze – powiedziała powoli. – Była u nas Kathy. Nie, nie sama. Z Peterem. Rano, zaraz gdy tylko wyjechałaś.

– Ale przecież Peter jest na służbie?

Powieść Ostatnia nadzieja kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Ostatnia nadzieja
Marzena Rogalska1
Okładka książki - Ostatnia nadzieja

Wojenna zawierucha Przewrotny los Niespodziewana miłość Ile trzeba stracić, by odnaleźć wszystko, co najważniejsze? Wraz z wybuchem wojny kończy się...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje