Ta noc wciąż nawiedza mnie w snach. Fragment książki „Droga bogów. Tom 1"

Data: 2023-10-03 12:44:00 | Ten artykuł przeczytasz w 8 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Historia o zdradzie ludzi i końcu wierzeń pogańskich nie zawiera widowiskowych bitew, nie tworzy też bohaterów. Zdrada i tchórzostwo pojawiały się często i niespodziewanie, a jedynym wygranym ostatecznie został chrześcijański bóg

Przez stulecia naszym przodkom towarzyszyli różni bogowie. Legendy i mity o nich z biegiem czasu odeszły w zapomnienie. Główny bohater Aron podejmuje wysiłek uratowania pamięci o dawnych bogach. Bo oni przecież istnieją – dopóki tylko mają wyznawców. Chłopak rusza w nieznane, aby mogli przetrwać i powrócić do świata. W swej podróży spotyka postacie historyczne, bohaterów legend, mitów i przedchrześcijańskie bóstwa, a każdy z nich kształtuje jego dalsze losy. 

Przygoda Arona zaczyna się w szeregach Welesa – słowiańskiego boga magii, bogactwa. Nieoczekiwany zbieg okoliczności powoduje, że bohater przybiera jednak postać kitsune i jako lisica przechodzi w służę bogini Inari. W jej chramie znajduje dom i rodzinę, ale zachowuje też dwie niezwykłe twarze – w jednej chwili jest Aronem, a w drugiej Aari. Nękany wewnętrznymi rozterkami wciąż szuka swojej tożsamości. 

„Droga bogów” prowadzi nas nie tylko po świecie dawno zapomnianych istot i przeżyciach bohatera, ale również w sposób szczególny pokazuje magiczny okres w dziejach Japonii. Legendy tego kraju towarzyszyły autorowi przez wiele lat, bo opisują wspólne życie ludzi i bogów – a według znanych do dziś przekazów rolą bogów było pomagać ludziom.  

„Jak ja lubię nocne niebo. Patrzenie na nie zawsze uświadamia mi, jacy jesteśmy mali i niezauważalni. Innych napawa to strachem, mnie chyba spokojem. Może dlatego, że czuję się wtedy częścią tego wszystkiego. Wiem, że w ten sam księżyc i gwiazdy patrzyli, patrzą lub będą patrzeć miliony ludzi. Każdy z nich ma własne życie, problemy i – tak jak ja – snuje pseudofilozoficzne dywagacje o rzeczach, które w zasadzie nie mają sensu”.

Droga bogów Krystian Gadomski grafika promująca książkę

Do przeczytania powieści Droga bogów. Tom 1 zaprasza Wydawnictwo BookEdit. Dziś na naszych łamach przeczytacie premierowy fragment książki Droga bogów. Tom 1:

Czemu ta noc wciąż nawiedza mnie w snach, minął już ponad tydzień. Nie był to pierwszy raz, gdy walczyłem z biesem, oczywiście takim pisanym małą literą. A raczej gdy dałem mu się masakrować, aby go w końcu pokonać. Bo jak to inaczej nazwać… metodą szwedzkiego stołu? A może metodą drugiego policzka? Już dawno przyzwyczaiłem się, że nie ma lepszego krytyka moich działań ode mnie. Choć muszę przyznać, że przynajmniej wygrywam, choć gorzkie są te moje zwycięstwa. Zwłaszcza to ostatnie… Co by się stało, gdybym dał jej dopełnić zemsty? Nie wiem, ale za to wiem, że mam jej krew na rękach. Kto ma rację? Po której stronie powinienem stanąć? Chcę je ocalić przed zapomnieniem, to mój cel, ale czy mogę to robić za cenę życia ludzi? Aaron, kurwa, jesteś chyba człowiekiem, powinieneś stanąć po ich stronie. Z drugiej strony tak cholernie żal jest mi tych wszystkich stworzeń. One nie są złe… a przynajmniej nie w tak oczywisty sposób jak demony z piekła. Z wieloma z nich da się dogadać. Czemu stoję na tej pierdolonej krawędzi. Czy jestem bogiem, aby decydować o takich rzeczach? Nie chcę tej odpowiedzialności, a stanie na krawędzi oznacza obrywanie z obu stron. Patrzę w niebo, gdzie Dadźbóg niesie tarczę słoneczną. Co mi zależy, w końcu i tak już niczego nie czuję. Może bogowie znają odpowiedź?

– Widzący, czy mógłbym…? – pytam, patrząc w stronę wołchwa, który siedzi kawałek ode mnie i sortuje zioła.

– Chcesz zapytać Welesa o to, co powinieneś zrobić? – Patrzy uważnie w moje oczy.

– Tak, Radzim, chciałbym.

– Jesteś pewien? To będzie twoja pierwsza wizja, twoja własna dusza zostanie wysłana przed bramę Nawii na spotkanie jej pana, natomiast dusza rodowa pozostanie w ciele, sprawiając, że będziesz miał do czego wrócić.

– Tak, podejmę to ryzyko. – W tym momencie w mojej głowie pojawia się tylko głupie stwierdzenie: „Ale ja mam tylko jedną duszę, do tego śmiertelną”.

– Chciałbym ci odmówić, ale nie mogę. Każdy wołchw sam wybiera swój moment pierwszej wędrówki.

– Ja już wybrałem. Co tam zobaczę? – pytam, coraz bardziej czując, jak bardzo to jest zły pomysł.

– Jeśli tam trafisz, w co wierzę, to możesz to uznać za sukces, to twoja pierwsza próba. Jakby tego było mało, nie każdemu z nas ukazuje się sam Weles, niektórzy widzą go jako kogoś z rodziny albo inną bliską osobę. Jeśli uzna, że jesteś godny, to odpowie na twoje pytanie. O to akurat nie musisz się martwić, sam cię wybrał. Gdy dostaniesz odpowiedź, to oświadczasz, że do końca życia oddajesz mu się w służbie jako wołchw.

– Rozumiem…

– Przestraszyłem cię?

– Nie po prostu…

– Jeszcze raz dobrze to przemyśl, a ja pójdę do wioski, sprawdzić, czy ten chłopak, co zachorzał, ma się już lepiej.

– Dobrze.

Radzim odchodzi, zostawiając mnie sam na sam z moimi myślami. Czy to jest pytanie, na które chcę poznać odpowiedź? Czy mam chociaż dość odwagi, aby je wyartykułować? Nie zadawaj pytań, na które nie chcesz poznać odpowiedzi. Boję się odpowiedzi oraz ich konsekwencji. Może status quo nie jest aż takie złe. Poznam je, a potem zapieczętuję, starając się jak najmniej narażać ludzi. Tak aby i wilk był syty, i owca cała. Do tego to nieprzyjemne przeczucie, że nie wrócę. Jak to powiedział Kas: „Po śmierci dusza wczepi się w najbliższy przedmiot”. Jakby tego było mało, mam jedno pytanie. W jakiej formie powinienem je zadać? Czy na pewno chcę, aby tego dotyczyło? Tyle pytań.

– Nie ma go? – Słyszę głos anioła, który wychyla się zza pobliskiego drzewa.

– Nie, poszedł do pobliskiej wioski.

– To możemy wreszcie normalnie pogadać – stwierdza Kas.

– Mogę mieć pytanie?

– Naprawdę? Nie spodziewałbym się.

– Tak. To może pytanie za pytanie?

– Niech będzie – mówi, siadając przede mną.

– Czemu się go boisz, przecież jesteś aniołem?

– Nie boję się go, po prostu… Eh, nie masz łatwiejszych pytań.

– Nie.

– Tak myślałem. Po prostu jest z innego systemu wierzeń, a ja nie chcę go kłuć w oczy swoją obecnością, aby ciebie nie wyrzucił. Moja kolej. Jak podoba ci się zdobywanie wiedzy?

– To tak jakbym dowiadywał się czegoś, co zawsze było moją częścią, ale odmówiono mi do tego dostępu. Kas, czy powinienem przedkładać życie biesa albo innych postaci nad ludzkie?

– A czemu je różnicujesz? Życie to życie. Wiele razy je odbierałem. Nie jestem z tego dumny, choć nadal to robię – wyjaśnia, patrząc w niebo.

Zerkam na niego, naprawdę nie wiem, co powiedzieć.

– Kas, ale to zaczyna się zamieniać w jakieś chore rozkminy etyczne. Naprawdę…

– No tak, wieczne zmartwienie ludzi z sumieniem takich jak ty czy ja. Czy życie równa się życiu?

– A ty nie masz problemów z sumieniem, skoro nadal musisz zabijać?

– Oczywiście, że mam, nie jestem bogiem. Ja tylko wykonuję wyroki. Jestem tylko narzędziem – mówi, patrząc na mnie z taką melancholią i smutkiem, że aż czuję mróz w kościach.

– Jak sobie z nimi radzisz?

– Mam osobę, w oczach której jestem kimś innym, kimś więcej – przyznaje z uśmiechem.

– Wiesz co, Kas, ja chyba też chcę znaleźć kogoś takiego.

– No to szukaj. – Znika, wzruszając ramionami.

Powód jego zniknięcia po chwili wyłania się zza drzew. Ja zaś patrzę lekko zdziwiony na zachodzące właśnie słońce. Kolejny dzień minął. Zadałbym sobie w myślach pytanie: „Ciekawe, co tam u Marceliny?”, gdyby nie to, że jeszcze się nie urodziła, podobnie w sumie jak ja. Racjonalizowanie tego nie zmienia, jak strasznie mi tęskno za siostrunią… Chyba padnie z wrażenie, jak jej to w końcu opowiem. Heh, z góry założyłem, że nic mnie do tego czasu nie zabije, taki optymizm, że aż siebie normalnie nie poznaję.

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Droga bogów. Tom 1. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Droga Bogów
Krystian Gadomski1
Okładka książki - Droga Bogów

„Historia o zdradzie ludzi i końcu wierzeń pogańskich nie zawiera widowiskowych bitew, nie tworzy też bohaterów. Zdrada i tchórzostwo pojawiały się...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje