Przez lata nikt o tym nie mówił! „Orkiestra z Auschwitz" Marcina Lwowskiego

Data: 2021-05-26 12:19:26 | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Historia kobiecej orkiestry w Auschwitz!

W roku 1943 roku w Auschwitz II - Birkenau zarządzeniem komendanta obozu Franza Hösslera, dzięki nadzorczyni podobozu Marii Mandel, powołano żeńską orkiestrę. Opowieść o niej to nadzwyczajna historia kobiecej solidarności, walki i siostrzanej miłości.

Ta niezwykła powieść przedstawia losy kilku kobiet: polskiej nauczycielki muzyki Zofii Czajkowskiej, organizatorki i pierwszej dyrygentki orkiestry; Almy Rosé, słynnej wiedeńskiej skrzypaczki; Anity Lasker, nastoletniej wiolonczelistki z Breslau; Estery Loewy, niemieckiej żydówki niepotrafiącej grać na żadnym instrumencie, której przynależność do orkiestry uratowała życie oraz skrzypaczki ze Lwowa, Zosi Anicz, której dzieje oparte są na wspomnieniach Polki, Heleny Dunicz-Niwińskiej.

W miejscu, w którym człowiek staje się człowiekowi bestią... grała muzyka.

Do lektury książki Marcina Lwowskiego Orkiestra z Auschwitz zaprasza Wydawnictwo Świat Książki. Dziś na naszych łamach przeczytacie jej premierowy fragment: 

Zosia

Lwów, 1934

Drogi pamiętniku! Nie uwierzysz! Idziemy na Almę!

Tak, Alma była niewątpliwie bożyszczem. Zwłaszcza dla osiemnastoletniej Zosi, która właśnie złożyła dokumenty na farmację Wydziału Lekarskiego na Uniwersytecie imienia Jana Kazimierza w rodzinnym Lwowie. Zrobiła to po rozmowie z mamą, ponieważ tata, urzędnik skarbowy, przebywał na przedłużającym się wyjeździe służbowym, a nadszedł czas decyzji.

– Ojciec nie będzie zadowolony – zauważył Staszek, jej brat, gdy razem wybrali się do filharmonii mieszczącej się w budynku byłego Galicyjskiego Towarzystwa Muzycznego na Chorążczyzny 7.

Zatrzymała się w pół kroku, czując, że nagle serce zaczyna jej mocniej bić. Za żadne skarby nie chciała rozeźlić ojca.

– Tak myślisz?

Staszek miał już za sobą batalię z rodzicami. Studiował na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym, ale ojciec wpierw chciał go posłać na prawo, tyle że Staszek się postawił.

– Przecież co drugi dzień gada, że dla panny najlepszy zawód to nauczycielka. Nie udawaj, że nie pamiętasz.

Zosia Aniczówna rzeczywiście pamiętała, ale jakoś nie odnosiła tej uwagi do siebie. Zawsze okazywała posłuszeństwo ojcu, lecz na Wydział Pedagogiczny jej nie ciągnęło. Nie widziała się w roli nauczycielki musztrującej dzieciaki. Brakowało jej siły przebicia, a powiedzmy otwarcie: za dziećmi w liczbie mnogiej, zwłaszcza bardzo mnogiej – nie przepadała. Ojciec wyraził swoje zdanie, ale dawno, tak dawno, że aż się zdziwiła, że Staszek pamiętał. Może prowadzono rozmowy w gronie rodzinnym za jej plecami?

Zosię pociągała farmacja, lubiła chemię, trochę dzięki książkom o magii i czarodziejach. No i ta Skłodowska…

– Ojca nie ma, a mama pozwoliła – odcięła się i minęła brata z zadziorną miną.

Przed filharmonią, znajdującą się w przepięknym budynku w stylu secesyjnym, jak zresztą większość budowli w centrum Lwowa, kłębił się tłum wytwornych dam i takichż mężczyzn. Wielbiciele muzyki wysiadali z dorożek, a niektórzy nawet z automobili.

– O, widać, że gwiazda przyjechała! – rzekł Staszek, dogoniwszy Zosię w kolejce przed gablotą z afiszem i zdjęciem. Z fotografii spoglądały dziewczęta, wszystkie w takich samych długich sukniach. W samym środku Alma Rosé – też w kreacji z falbanami. Trzymała w dłoni skrzypce, wpatrzona w obiektyw i widza czarnymi jak węgle oczami, z włosami krótko ostrzyżonymi, czarnymi, kręconymi, starannie ułożonymi oraz wąskimi, lecz zmysłowo skrojonymi ustami. W odbiciu szkła Zosia widziała jej przeciwieństwo, siebie – drobną blondyneczkę o cerze bladej, za to z dużymi, niebieskimi oczami i pełnymi ustami. Obie je łączył okrągły, zdaniem Zosi zanadto okrągły, kształt twarzy. Dzięki fryzurze, spadającym na policzki ciemnym kędziorom, Alma umiała swój owal zamaskować. Zosia, świadoma wad, ale jeszcze nie gotowa ich zaakceptować i skryć, tę swoją zdrową, pyzatą buzię fryzurą w warkocz tylko eksponowała. I oto teraz właśnie postanowiła.

– Idę do fryzjera – oświadczyła.

– Ale chyba nie teraz, bo przecież już wchodzimy.

Przepchali się do szatni przez tłum ludzi rozdzianych już z płaszczy i odświętnie ufryzowanych, pachnących drogimi perfumami i cygarami. Rodzeństwa z tańszymi biletami nie stać było na zakup programu, w ostatniej chwili zerknęli na repertuar.

WIECZÓR WALCÓW WIEDEŃSKICH. I jeszcze większą czcionką: ALMA ROSÉ ORAZ ORKIESTRA ZŁOŻONA Z 14 WIEDENEK-WIRTUOZEK. Program: od Opowieści Lasku Wiedeńskiego J. Straussa przez Pieśń hinduską Rimskiego-Korsakowa, Słowiański taniec Dvořaka, Fantazję Schuberta aż po Fantazję-Impromptu Chopina.

– Jest i Oberek Wieniawskiego! – krzyknęła Zosia.

– Ukłon w stronę publiczności – skomentował Staszek, ciągnąc siostrę na widownię.

– Pamiętasz, graliśmy tego oberka! – plotła podniecona Zosia. To prawda, niemuzykalny, lecz uwielbiający klasyków ojciec nie żałował na naukę w konserwatorium ani na instrumenty. Wspomnienie nauki popsuło jej humor, przypomniało, że tato nie będzie zadowolony ze złożenia dokumentów nie na pedagogikę, lecz na wymarzoną farmację. Wiedziała, że jak się dowie, każe papiery przenieść. Co popsuje jej i wakacje, i resztę życia. Niestety, nie miała siły przebicia starszych braci. Ojciec każe, Zosia głowę skłoni. Tak zawsze było, jest i będzie, dobrze o tym wiedziała – nic tego nie zmieni.

Zajęli miejsca na galerii, na widowni zaległa cisza, na scenę zaś wkroczyły wytworne wiedenki oraz najważniejsza z nich, córka Arnolda Roségo, siostrzenica wielkiego Mahlera – Alma.

„Trochę spięta”, pomyślała Zosia, „ale może po prostu porusza się z godnością, pewna siebie, z natury oficjalna”. Patrzyła na nią jak zaczarowana. „Nigdy bym nie wystąpiła z taką zimną krwią przed całą salą”, westchnęła z zazdrością. „Nigdy”.

Wypełniona po brzegi sala właśnie powitała solistkę i zespół gromkimi brawami.

Książkę Orkiestra z Auschwitz kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Orkiestra z Auschwitz
Marcin Lwowski0
Okładka książki - Orkiestra z Auschwitz

Przez lata nikt o tym nie mówił! Historia kobiecej orkiestry w Auschwitz! W roku 1943 roku w Auschwitz II - Birkenau zarządzeniem komendanta obozu...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje