Kary społeczne w postaci pracy nad bibliotecznymi wydarzeniami – to pomysł pewnego radnego z warszawskiej dzielnicy Targówek, który zastąpić ma typowe kary finansowe stosowane przez biblioteki. Czy to na pewno dobra myśl?
Praca w bibliotece kojarzy nam się z dbaniem o księgozbiór, pomocą w wybieraniu książek i wypożyczaniu tytułów. Ale jedną z części codziennej obsługi czytelnika jest także ściąganie drobnych kar pieniężnych za przetrzymanie książki poza terminem wypożyczenia. Radny dzielnicy Targówek w Warszawie ma lepszy pomysł – prace społeczne.
Czytaj także: Oświadczenia majątkowe posłów. Książki za 80 tysięcy?
Krzysztof Miszewski jest radnym dzielnicy Targówek i pracuje w Komisji Edukacji i Wychowania, Komisja Kultury i Promocji oraz Komisja Rozwoju dzielnicy miasta stołecznego Warszawy. 10 grudnia radny złożył nową interpelację, tym razem jej treść dotyczyła odpracowywania kar w ramach dzielnicowych bibliotek.
W wyniku działalności związanej z wykonywaniem mandatu radnego, przedkładam interpelację w następującej sprawie. Uprzejmie proszę o przeanalizowanie możliwości wdrożenia w Bibliotece Publicznej programu odpracowywania kar nałożonych z powodu zbyt długiego przetrzymania wypożyczonych książek – czytamy w interpelacji dostępnej na stronie Biuletynu Informacji Publicznej miasta Warszawy.
Warszawski radny chciałby, by zamiast kar finansowych, czytelnicy mieli możliwość odpracowania jej w formie… aktywnie spędzonego czasu w bibliotece.
Czas spędzony w bibliotece na czytaniu, czytaniu dzieciom, udziału w wydarzeniach, mógłby anulować naliczone kary. W ten sposób realizowana byłaby podstawowa misja biblioteki - upowszechnianie czytelnictwa (np. jedna godzina jest ekwiwalentem 5zł). Takie programy realizowane są z dużym powodzeniem w innych krajach – napisał Miszewski w interpelacji.
Czytaj także: Najpopularniejsze książki roku 2019. Nominacje do Bestsellerów Empiku
Obecnie warszawskie biblioteki naliczają kary w postaci 20 groszy za każdy dzień zwłoki w oddaniu książki. Kary zaokrąglane są do pełnych złotówek.
Co sądzicie o takiej formie? Czy kary za przetrzymanie powinny być „odpracowywane”?