Poznajcie Noorę

Data: 2015-06-25 10:26:50 | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Poznajcie Noorę

Polscy czytelnicy pokochali intrygującą fabułę i wartką akcję Laury. Kiedy jednak w drugim tomie powieści na scenę weszła tytułowa Noora, wydarzenia w miasteczku Palokaski  potoczyły się lawinowo.

 

Noora to historia o nastolatce, która nie miała przyjaciół wśród rówieśników, nikt jej nie zapraszał na imprezy i nikt z nią nie miał ochoty rozmawiać. Ale pewnej nocy przelała się czara goryczy. Nastolatka usiadła wieczorem do laptopa i przez noc stworzyła swoją nową tożsamość: pięknej, bogatej i szczęśliwej dziewczyny, która piję na śniadanie szampana, ma przystojnego chłopaka, z którym podróżują po świecie. Blog Noory – „Madde's Life”– szybko zyskał sporą popularność i zachwyt nastolatek. Nowy blog wzbudzał w sieci zainteresowanie sponsorów, ale również psychopatów i hejterów. Powoli wciągał dziewczynę w śmiertelnie niebezpieczną grę…

 

Dziewczyna boi się o swoje życie. Jest przekonana, że zginie tak samo jak Laura Andersson, którą przed kilkoma dniami znaleziono martwą w morzu. Gdy śledztwo w sprawie Laury zostaje zamknięte, Noora składa zeznanie, że widziała, jak koleżankę zepchnięto ze skały. Policja uznaje jednak, że nastolatka zmyśla… Co innego sądzi urlopowany policjant, Korhonen, który wcześniej zajmował się sprawą Laury. Wspiera go w nieoficjalnym śledztwie Miia, pedagog szkolny. Pewnego dnia Miia znajduje w Internecie zdjęcie Noory ze srebrnym aniołkiem na szyi. Takim samym, jaki nosiła jej zaginiona przed laty siostra Venla, a także Laura… Rozumie, że uczennica jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

 

Czy uda się uratować Noorę? Jaką tajemnicę kryje srebrny anioł? Czy Korhonen i Miia zdołają przerwać zmowę milczenia? Zagrożenie jest naprawdę tuż-tuż. Przekonajcie się o tym podczas lektury powieści Noora. Dziś publikujemy jej premierowy fragment: 

 

Noora ocknęła się na odgłos sprzeczki młodszego rodzeństwa, dochodzącej z dołu. Wyciągnęła spod kołdry rękę i po chwili szukania po omacku znalazła na podłodze komórkę. 13.05. Czemu nikt nie przyszedł jej obudzić? Już nie chcieli jadać z nią przy jednym stole? Potem przypomniała sobie miło uśmiechniętą twarz matki w uchylonych drzwiach i własną odpowiedź, która na pewno nie była miła.

— Idź sobie stąd!

Wstała z łóżka, rozmyślając o wczorajszym wieczorze. Kiedy wreszcie dotarła do domu, zobaczyła tatę z mamą rozpartych leniwie obok siebie na kanapie. 

— Jak było? — zapytał ojciec. Miał wypieki na policzkach i oczy błyszczące od alkoholu.

— Wcześnie wróciłaś — dodała matka, uśmiechając się sennie. Na stole stała opróżniona butelka po winie.

Noora poczuła rozdrażnienie — nawet rodzice spędzili wieczór przyjemniej niż ona.

— Całkiem fajnie. Tylko nie chciało mi się zostać dłużej, bo wszystkim zaczęło odbijać — wymamrotała i skierowała się do swojego pokoju.

— Kochanie! — krzyknęła za nią matka. — A gdzie Jenna?

— Poszła do domu.

Noora zamknęła drzwi i ostentacyjnie głośno przekręciła zamek, żeby pokazać rodzicom, że nie mają po co przychodzić i wypytywać, jak minął wieczór. Zrzuciła na podłogę przemokniętą kurtkę, wsunęła się pod kołdrę i otworzyła laptopa. Na co tylko kliknęła, wszędzie otwierały się przed jej oczyma zdjęcia, wpisy, uaktualnienia i zabawne hashtagi z pawilonu na plaży. W przebieralni nie pragnęła niczego innego, jak wrócić do domu, a teraz gdy tu była, nadal miała poczucie, że znajduje się w niewłaściwym miejscu.

Kliknęła na blog Rity, Jackpot World. Chciała sprawdzić, czy Rita skomentowała zachwyty nad swoją nową torebką Céline, które Noora zamieściła tam rano. I owszem, Rita dziękowała jej za przemiłe słowa i napisała, że jest kochana. Komentarz wywołał uśmiech na twarzy Noory: wreszcie ktoś na tym świecie ją zauważył i polubił.

I zanim się zorientowała, co właściwie robi, zdążyła założyć własny blog. Miała na imię Madde i mieszkała na Punavuori w Helsinkach, w dużym dwupokojowym mieszkaniu z sauną, które odziedziczyła po babci, czyli „famu”, jak mawia się w świecie Madde, i w którym właśnie skończyła gruntowny remont. Miała dwadzieścia dwa lata, studiowała zarządzanie w wyższej szkole handlowej, ale tak bardziej hobbystycznie, i właśnie przestała pracować na pół etatu w butiku lifestyle, żeby się poświęcić prowadzeniu bloga Madde’s Life. Miała dziesięć prawdziwych przyjaciółek, prawdziwych papużek nierozłączek, jak się nawzajem nazywały, z którymi chodziła na shopping, podróżowała, balowała i wymieniała się plotkami – oczywiście wielokrotnie w ciągu tygodnia, tyle że w zmieniającym się składzie. Madde miała chłopaka, Robbena — anioła biznesu, finansującego firmy start-up. Robben uprawiał sporty ekstremalne, chałturzył od przypadku do przypadku jako didżej i miał życiorys w czysto amerykańskim stylu od pucybuta do krezusa, który wyciskał łzy nawet u najbardziej cynicznego  słuchacza.

Tekst Madde był nieporadny, ignorował reguły gramatyczne i roił się od powtórzeń. Ale w wypadku Madde nie miało to znaczenia, liczyła się wyłącznie treść: fantastyczne życie, w które każdy bez względu na wiek mógł zanurkować, uciekając przed lodowato ponurą codziennością.

O czwartej nad ranem Noora zorientowała się, że napisała właśnie pięćdziesiąt postów na blogu Madde, która miała za sobą bardzo intensywne miesiące. Dwa razy odwiedziła Cannes razem z R., by spotkać się z jego wujem. Zarezerwowali podróż do Nowego Jorku i Dubaju. Madde kupiła pięć nowych płaszczy zimowych i trzy markowe torebki (Givenchy, Dior i oczywiście Vuitton). Umeblowała całkowicie od nowa salon i dostała dwa samochody na jazdy próbne, jeden dla siebie i jeden dla R. Jej osobisty trener musiał przygotować nowy program, okazało się bowiem, że tak rewelacyjnie poprawiła kondycję. Razem ze swoimi papużkami nierozłączkami spędziła ferie na deskach snowboardowych w Aspen. Z trzech egzaminów zdobyła maksymalną liczbę punktów.

Noora czytała swoje teksty i wpadła w ekstazę, jaka to z niej fantastyczna młoda kobieta. Pierwszym problemem okazały się zdjęcia. Jeśli blog miał się cieszyć powodzeniem, potrzeba było dużo zdjęć. Po drugie, potrzebny był rozgłos, bez szumu żaden blog nie miał szansy na zdobycie popularności. Noora musiała stworzyć dla Madde profil na Facebooku, konta na Twitterze i na Instagramie, a także na Google Plus i Pinterest. Cała noc jej na tym zejdzie, ale pierwszy raz od dawna czuła, że żyje.

Przyniósłszy sobie z dołu sok pomarańczowy, herbatniki w czekoladzie i lizaka, którego zwędziła siostrzyczce z sobotniego przydziału słodyczy, Noora otworzyła komputer. Przez noc Madde miała już pięciuset pięćdziesięciu znajomych na Facebooku i drugie tyle obserwatorów na Instagramie. Wszystko to były oczywiście fałszywe profile stworzone przez Noorę. Blog był ogólnodostępny i pełen oszałamiająco pięknych zdjęć, na których Noora, w peruce à la Cher, kupionej przez mamę na majowe juwenalia vappu, z twarzą umiejętnie odwróconą w bok, wdzięczyła się do fanów. Przed zamknięciem komputera Noora odwiedziła jeszcze kilka forów dyskusyjnych, na których skrytykowała doszczętnie blog oraz arogancję i płyciznę jego autorki. Naturalnie z linkami.

Pierwszy wpis z prośbą o dopisanie do listy znajomych Madde przyszedł wczesnym wieczorem. W ciągu kilku godzin blog zanotował ponad tysiąc odwiedzin, a skrzynka na komentarze wyglądała podobnie jak u Rity na Jackpot World. Wszyscy ją kochali. To znaczy — kochali Madde.

 

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje