Porywająca saga o odważnych kobietach walczących o szczęście. „Srebrne wrzeciono" Ewy Sobieniewskiej

Data: 2022-11-08 16:22:19 | Ten artykuł przeczytasz w 4 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Piękna Litwinka Vaiva, będąca obiektem pożądania mężczyzn i tym samym nienawiści kobiet, zostaje oskarżona o czary.

Jest rok 1641 i dla wiedźm nie ma miejsca w społeczeństwie. Aby ocalić życie, dziewczyna podejmuje decyzję, która uruchamia lawinę wydarzeń.

Ponad dwieście lat później los młodej Wiktorii, córki powstańca listopadowego, niespodziewanie splata się z losem litewskiej czarownicy. Nie godząc się na małżeństwo z niechcianym adoratorem, Wiktoria decyduje się na ucieczkę i w wyniku niefortunnego zbiegu okoliczności trafia do majątku, gdzie imię Vaivy nadal budzi strach. Czy rzeczywiście była ona niebezpieczną wiedźmą? A może demoniczną kochanką magnata?

Obrazek w treści Porywająca saga o odważnych kobietach walczących o szczęście. „Srebrne wrzeciono" Ewy Sobieniewskiej [jpg]

Srebrne wrzeciono Ewy Sobieniewskiej to porywająca saga o kobietach, które miały odwagę walczyć o swoje szczęście i o prawo do decydowania o sobie. To także opowieść o miłości szczerej i pięknej, jak również obsesyjnej i niszczącej, i o tęsknocie za ukochanym miejscem na ziemi. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Lira. Dziś na naszych łamach przeczytacie premierowy fragment książki:

U prząśniczki siedzą jak anioł dzieweczki, przędą sobie przędą jedwabne niteczki.

Kręć się kręć wrzeciono, wić się tobie wić! Ta pamięta lepiej, czyja dłuższa nić.

Jan Czeczot, U prząśniczki siedzą (fragm.)

Prolog

Wielkie Księstwo Litewskie, A.D. 1640

Kowal nie pogodził się z odrzuceniem. Po robocie w kuźni podjadał smakołyki przywiezione z jarmarku, popijał gorzałą i żalił się na zły los swemu odbiciu na dnie kielicha.

Jak to być może, że twarde żelazo ustępuje pod siłą jego ciężkiego młota i przybiera kształt, jaki sobie zażyczy, a tymczasem krucha, wiotka dziewka, kwiatuszek taki, co to by mógł palcem na pył rozetrzeć, ustąpić nie chce?

We wsi mówiono, że jest niepewna, że ciążą na niej grzechy matki, co miała wesele pod płotem i że nikt nigdy nie weźmie jej za żonę. Cóż to więc była za siła, która wzrok mężczyzn kierowała niezmiennie w stronę Vaivy? Dlaczego panna, co nie znała zalotności, wzbudzała w nich żądze, z których nie śmieli się wyspowiadać księdzu podczas corocznego odpustu? Żeby choć była dorodnie zbudowana jak Kochna, którą podszczypywało się w pulchne pośladki, albo wesoła i rumiana jak Aluszka. A jednak, gdy nocami przewracali się na swych twardych ławach, to nie dorodne Kochny wypełniały ich myśli, tylko Vaiva. Śnili o jej długich do kolan, czarnych włosach, jasnych oczach, barwą przypominających wodę z leśnego źródła, o gibkim, szczupłym ciele i ustach czerwonych jak owoce głogu.

Gdy któraś matka spostrzegła, że jej syn wpatruje się w to bękarcie nasienie, szturchała go w plecy i zaganiała do roboty, piekłem strasząc. Mężatki przy swych chłopach przezornie milczały, za to jak tylko nadarzyła się okazja — kiedy Vaiva samotnie szła drogą albo zbierała w lesie chrust — dawały upust palącej zawiści i rzucały w jej stronę wyzwiska, że wszetecznicą jest i czarcim pomiotem.

Kowal z początku chciał z nią jedynie pofiglować, dobrać się do dziewczęcych skarbów, skrywanych pod płócienną bluzką i długą spódnicą. Im dłużej mu się opierała, tym bardziej jej pragnął. Wreszcie przyrzekł sobie, że będzie jego, że na własność zdobędzie te usta czerwone, te oczy błękitne, że nie pozwoli, by ścięła po ślubie czarne włosy, i co noc będzie je sobie oplatał wokół szyi. Marzenia zrodzone z opętania i pasji musiał pochować, gdy Sigita rzekła mu, że ślubu nie będzie. Vaiva się zaparła, a ona nie potrafi jej zmusić. Cała wieś z niego kpinkowała. Nie było dnia, by kamraci nie dogadywali, zadowoleni, że nie dostał tej cudnej dziewki, której i oni łaknęli. Wszystkie wcześniejsze uczucia: żądza, tęsknota, nawet czułość, zlały się w jedno pragnienie, które miast z każdym dniem słabnąć, pęczniało jak ciasto w dzieży. Chciał zemsty. Chciał zobaczyć Vaivę upodloną i zbrukaną.

— Dopadnę cię — mruczał nad kielichem. — Dopadnę cię i wtedy pożałujesz, czarownico!

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Srebrne wrzeciono. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Srebrne wrzeciono
Ewa Sobieniewska6
Okładka książki - Srebrne wrzeciono

Piękna Litwinka Vaiva, będąca obiektem pożądania mężczyzn i tym samym nienawiści kobiet, zostaje oskarżona o czary. Jest rok 1641 i dla wiedźm nie ma...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje