W przyszłym roku zapłacimy więcej za książki oraz elektronikę? Tak wynika z informacji przekazanych mediom przez Krajową Izbę Gospodarczą.
Jak donoszą media, w przyszłym roku wzrosną ceny wielu dóbr. Więcej zapłacimy m.in. za książki czy elektronikę (a zatem także m.in. za czytniki e-booków czy tablety). Takie informacje przekazał „Gazecie Wyborczej” główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej Piotr Soroczyński.
Czytaj także: Książki jednym z najpopularniejszych prezentów gwiazdkowych
Jak wynika z informacji pozyskanych przez Wyborczą, ceny książek wzrosną w stosunku do cen tegorocznych. Spowodowane jest to sporymi obniżkami cen książek w br., które powodowane były sytuacją pandemiczną. Wyższe ceny będą musiały pokryć straty kończącego się roku. Dodatkowo Soroczyński zauważa, że wyższe ceny spowodowane będą także większymi kosztami produkcji książek. Wzrośnie także płaca minimalna, a zatem osoby pracujące nad książką (redaktorzy, korektorzy, graficy, tłumacze) otrzymają wyższe wynagrodzenie. Ceny książek podnieść się mają o ok. 2-3%.
W roku 2021 ceny książek będą rosły ze względu na wygasanie obecnych nadzwyczajnych promocji, ale również ze względu na rosnące koszty wytwarzania i dystrybucji przy wciąż niskim popycie
– mówi Piotr Soroczyński z KIG Wyborczej.
Widoczny ma być także wzrost cen elektroniki. W artykule serwisu WTV.pl pojawia się informacja, że cena za elektronikę wzrośnie m.in. z powodu aktualizacji opłaty reprograficznej – oznacza to, że od zakupu smartfonów czy tabletów producent będzie musiał wpłacić dodatkową sumę do skarbu państwa.
Ceny niektórych telefonów mogą pójść w górę nawet o 300 złotych
– czytamy na wtv.pl.
O zmiany w opłacie reprograficznej postulują artyści związani z inicjatywą Razem dla Kultury i stowarzyszeniem Kreatywna Polska – m.in. pisarz Zygmunt Miłoszewski.
To może być ostatni moment na wprowadzenie mądrych, prostych, istniejących wszędzie wokół nas rozwiązań systemowych. Które na szczęście są gotowe. I które nie sięgają do kieszeni podatnika, lecz do skarbca zagranicznych koncernów, które na naszej twórczości się bogacą
– mówi Zygmunt Miłoszewski.
Innego zdania jest z kolei Andrzej Przybyło, prezes zarządu spółki AB, zajmującej się w Polsce dystrybucją elektroniki, m.in. sprzętów firm Apple, Samsung, Sony czy Dell.
Podatek od smartfonów uderzy we wszystkich: w społeczeństwo, bo ceny pójdą w górę i w polskich przedsiębiorców, którzy zajmują się importem i dystrybucją sprzętu. Korzyści dla artystów będą iluzoryczne
– mówi Przybyło w rozmowie z Filipem Lamańskim z plotkibiznesowe.pl.
W 2021 r. minimalne wynagrodzenie za pracę będzie wynosiło 2800 zł.