Książka Oko w oko z Jaźnią. Przed którą nic nie jest ukryte zawiera szczegółowy opis zaawansowanych stanów świadomości i doświadczeń autora, tradycyjnie określanych mianem oświecenia. Informacje z zakresu duchowości są zaprezentowane w taki sposób, aby były zrozumiałe również na poziomie intelektualnym. Korelacja między nauką i duchowością stanowi tu wyraz zintegrowania tego, co linearne z tym, co nielinearne, a tym samym przekroczenia przeciwieństw. Autor rozpuszcza odwieczne opozycje między nauką a religią, tym co materialne i tym co duchowe, oraz między ego a duchem. Książka została napisana tak, aby trafić zarówno do ego czytelnika, jak i do jego Jaźni. Jedną z największych przeszkód na drodze do oświecenia jest przekroczenie opozycji tego co dualne z niedualnością. Poprzez lekturę tej książki czytelnik w naturalny sposób zyska niezbędną świadomość w tym względzie.
Prezentowany w książce materiał został pogrupowany w cztery główne części:
I. Opis subiektywnych stanów duchowej uważności.
II. Droga duchowa
III. Droga do oświecenia poprzez zrozumienie natury świadomości.
IV. Wykłady, rozmowy, wywiady i dyskusje grupowe z bardzo różnymi uczniami duchowymi przeprowadzone w różnych krajach.
- W młodości spontanicznie doświadczyłem nieograniczonego i totalnego zrozumienia całości i ogromu ludzkiego cierpienia. Było to wstrząsające doświadczenie, pod wpływem którego poświęciłem się niesieniu ulgi w ludzkim cierpieniu przy pomocy wszystkich dostępnych środków - nauki, filozofii, duchowości, neurochemii, medycyny, psychoanalizy, humoru, psychiatrii, nauczania i uzdrawiania. Jednak najwspanialszy sposób pojawił się jako dar zrozumienia, które jest w stanie uzdrowić ludzkie cierpienie u samych jego podstaw - mówi autor publikacji, David R. Hawkins. Warto zapoznać się z wynikami jego badań. Warto sięgnąć po publikację Oko w oko z Jaźnią. Dziś prezentujemy jej obszerny fragment:
Na przestrzeni dziejów opisy oświeconych stanów świadomości budziły ogromne zainteresowanie wielu ludzi, a doniesienia o tych stanach wywierały wpływ na jednostki i społeczeństwa. Statystyczna rzadkość ich występowania pobudza ciekawość i podkreśla wagę takich informacji.
Siła czy moc kończy się słowami „Gloria in excelsis Deo!” Ta książka się od nich zaczyna, odnosząc się do ostatecznego, najwyższego doświadczenia duchowego. W rzeczywistości nie jest ono doświadczeniem, tylko wiecznym stanem. Ten stan sam siebie uprawomocnia. Mówi sam za siebie; odsłania się jako rzeczywistość. Nie ma nikogo, kto by go opisywał. Prawda sama się objawia. Jest samowystarczalna i jest kompletna, całkowita, zupełnie oczywista i nieprzeparta dzięki swej wrodzonej wspaniałości. (…)
Świat tworzony przez percepcję został zastąpiony. Tożsamość zmieniła się z bycia ograniczonym podmiotem (osobowe „ja”) na nieograniczony kontekst. Wszystko przeobraziło się i odsłoniło swoje piękno, doskonałość, miłość i niewinność. Z twarzy każdego człowieka bił blask wewnętrznego piękna. Każda roślina wyglądała jak dzieło sztuki. Każdy przedmiot był doskonałą rzeźbą.
Po istotnej transformacji świadomości, Obecność determinuje wszystkie działania i zdarzenia. Trwała zmiana świadomości ustala się i jest nieustannie obecna ze swym spokojem i ciszą, pomimo że ciało wciąż mówi i funkcjonuje w świecie. Z latami, dzięki włożonemu wysiłkowi, rozwija się zdolność do skupiania się na różnych poziomach, które w danym momencie są niezbędne do funkcjonowania w świecie. Jeśli mu się na to pozwoli, milczący Spokój zaczyna niepodzielnie panować i wprowadza stan cichej, nieskończonej radości. Dzięki wycofaniu zainteresowania zewnętrznym światem i zatrzymaniu zwykłych funkcji percepcji, dominuje stan nieskończonej błogości, który może zostać ograniczony jedynie przez intensywne skupienie na zwyczajnym świecie. Jaźń znajduje się poza czasem i formą, a w niej zwykła świadomość jest potencjalnie zdolna do jednoczesnego funkcjonowania w światowy sposób.
Trudno było uważać świat zwykłej percepcji za realny i traktować go poważnie. Doprowadziło to do wykształcenia się trwałej umiejętności postrzegania go w humorystyczny sposób. Codzienne życie wydawało się bezustanną komedią, w której nawet sama powaga była śmieszna. Pojawiła się potrzeba stłumienia przejawów poczucia humoru, którego niektórzy ludzie nie byli w stanie zaakceptować, ponieważ byli tak głęboko zanurzeni w postrzeganym przez nich świecie negatywności.
Wydaje się, że większość ludzi jest osobiście zainteresowana negatywnością ich postrzeżeniowego świata i wzbraniają się przed porzuceniem go dla uważności na wyższym poziomie. Ludzie wydają się czerpać wystarczające zadowolenie z ich ciągłego gniewu, żalu, wyrzutów sumienia i użalania się nad sobą, żeby czynnie opierać się przed wejściem na takie poziomy jak zrozumienie, wybaczenie lub współczucie. Wygląda na to, że z negatywności można czerpać wystarczający zysk, skoro ludzie utrwalają jawnie nielogiczne i wyrachowane sposoby myślenia, podobnie jak politycy wypaczają prawdę, aby otrzymać głosy, lub prokuratorzy zatajają dowody potwierdzające niewinność oskarżonych, żeby doprowadzić do skazania.
Kiedy zrezygnujemy z tych negatywnych „korzyści”, świat staje się bezustanną obecnością o wielkim pięknie i doskonałości, a miłość panuje nad całym życiem. Wszystko lśni wewnętrznym blaskiem, a radość boskiej esencji emanuje z każdej rzeczy, przenikając wszechobecną bezforemność, która w postrzeżeniowym świecie przejawia się jako forma. Nie trzeba już niczego „wiedzieć”, ponieważ będąc w rzeczywistości wszystkim, co istnieje, nie ma więcej potrzeby zadawania pytań. Umysł w swoim zwyczajnym stanie wie jedynie „o czymś”. Ale kiedy stajemy się wszystkim, czym można być, to już nie jest potrzebne. Tożsamość, która zastąpiła poprzednie poczucie „ja”, nie ma części ani podziałów. Nic nie jest wyłączone z jej totalności i Wszystkości. Jaźń stała się Esencją, nie różniącą się niczym od esencji wszystkich rzeczy. W niedualności nie ma poznającego ani tego co poznawane, ponieważ stali się jednym i tym samym. Nie ma niczego, co byłoby niekompletne. Wszechwiedza jest samospełnieniem. Nie pojawia się już pragnienie doświadczenia kolejnej sekundy napędzające zwykły umysł, który w każdej chwili czuje się niekompletny.