Ochrona danych internautów a prawo autorskie. Co dalej z nielegalnymi utworami w sieci?

Data: 2021-10-20 13:43:18 | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Patryk Obarski
udostępnij Tweet

Sąd Apelacyjny w Warszawie skierował pytanie prawne do Sądu Najwyższego w sprawie udostępniania danych osobowych internautów. Pytanie powstało wskutek sprawy rozpoczętej przez dystrybutora posiadającego prawa do seriali, których kopie odnalazł w sieci. 

Obrazek w treści Ochrona danych internautów a prawo autorskie. Co dalej z nielegalnymi utworami w sieci? [jpg]
  • Sąd Najwyższy rozstrzygnie kwestię związaną z udostępnianiem danych osobowych użytkowników naruszających prawa autorskie w sieci. 
  • Rozstrzygnięcie SN może pomóc w skuteczniejszej walce z piratami internetowymi. 
  • To kolejne działania związane z walką z udostępnianiem nieoficjalnych kopii utworów w sieci

Warszawski Sąd Apelacyjny skierował pytanie prawne do Sądu Najwyższego związane z  tym, czy sąd, na wniosek dysponentów praw autorskich, może żądać od dystrybutorów serwisów internetowych danych osobowych użytkowników, którzy łamią prawa autorskie, np. poprzez dystrybucje plików naruszających te prawa. Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego może być przełomem w walce z piratami internetowymi. 

Prawa autorskie w Internecie nie działają? 

Pytanie, które skierował warszawski sąd, związany jest z postępowaniem, które toczy się z powództwa jednej z berlińskich firm związanych z dystrybucją popularnych seriali. Firma ta odkryła w sieci kopie swoich produkcji, a następnie wystąpiła do Sądu Okręgowego w Warszawie, by ten nakazał dostawcy internetu i telewizji przekazania danych osobowych tych abonentów, którzy – zdaniem dystrybutora – mogli naruszyć ich prawa autorskie. Jak podaje Rzeczpospolita, chociaż SO przyznał, że faktycznie niemiecki dystrybutor posiada prawa do seriali, to jednocześnie – nie zezwolił na przekazanie firmie informacji o danych abonentów ze względu na obowiązujące przepisy. 

Może zainteresować cię także...

Właściciel praw do seriali złożył apelację. Sprawa nie jest jednak prosta, bo sąd musi uwzględnić z jednej strony prawo do zachowania w tajemnicy danych osobowych, a z drugiej – możliwość wyegzekwowania praw autorskich. 

Z prośbą o rozstrzygnięcie, czy dostawca usług internetowych może przekazać dane takie jak imię, nazwisko czy adres swoich klientów sądowi, Sąd Apelacyjny w Warszawie zwrócił się do Sądu Najwyższego. 

Nielegalne e-booki w sieci bolączką środowiska literackiego 

Chociaż sprawa dotyczy seriali, to rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego może przydać się również rynkowi książki. Zarówno wydawcy, jak i pisarze wciąż zmagają się bowiem z nieoficjalnymi kopiami książek elektronicznych, które pojawiają się na popularnych portalach dyskowych w sieci. 

– Dochodzenie roszczeń niewątpliwie wymaga zaangażowania i wysiłku. Samo postępowanie w sprawie może być czasochłonne i rozciągnąć się do nawet kilku lat. W związku z tym, podmioty uprawnione decydują się na inne metody działania – mówił radca prawny Wojciech Wawrzak w rozmowie z serwisem Granice.pl przed rokiem, kiedy pisaliśmy o akcji „Czytaj legalnie”. 

Jednym z najprostszych rozwiązań jest procedura zgłaszania naruszeń autorskich, jednak w przeważającej części pozwala ona jedynie na usunięcie nielegalnych kopii e-booków z portalu. Jest to jednak proces żmudny – jak zauważają autorzy, mimo regularnego zgłaszania naruszeń, nieoficjalne kopie ich książek stale powracają do sieci. 

Może zainteresować cię również...

Rozstrzygnięcie przez Sąd Najwyższy kwestii udostępniania danych osobowych osób, które potencjalnie naruszają prawa osób trzecich, może pomóc w walce z udostępnianiem nielegalnych kopii utworów w sieci.

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy