O sile płynącej z przyjaźni

Data: 2015-11-18 10:39:03 | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - O sile płynącej z przyjaźni

Nakładem Wydawnictwa Świat Książki ukazała się właśnie Sekretna herbaciarniapodnosząca na duchu powieść o sile płynącej z prawdziwej przyjaźni. W naszym serwisie przeczytacie jej premierowy fragment.

 

Charyzmatyczna dziennikarka Charlotte ma wybrać najlepsze herbaciarnie Wielkiej Brytanii.

 

Wie, że herbaciarnia Nadmorska to miejsce wyjątkowe, ale czy powinna podzielić się tym odkryciem z czytelnikami? Kathryn, samotna matka, dla której Nadmorska jest jedynym azylem, przekonuje Charlie, by nie umieszczała tej herbaciarni w swoim artykule, a w zamian zgadza się uczestniczyć w rekonesansie. Wraz z inną stałą klientką, Séraphine, francuską au pair pasjonującą się wypiekami, podróżują po kraju, odkrywając urocze zakątki. Ale żadna z nich nie przeczuwa, że te podróże pozwolą im odkryć coś jeszcze...

 

Rozdział 1

Czwartek, 14 sierpnia

Scarborough

Kat Murray i jej trzyletni syn Leo wędrowali w japonkach wzdłuż plaży. Kat trzymała go za rączkę. Sklepy rockowe i pasaże handlowe South Bay roiły się od wczasowiczów i weekendowych turystów, którzy korzystali, jak mogli najlepiej, z rzadko spotykanej na brytyjskim wybrzeżu ciepłej, słonecznej pogody. Zbliżając się do przystani, poczuli dolatujący z mola znajomy zapach świeżo złowionych ryb. To znaczyło, że są już prawie w domu. Leo puścił rękę matki i pognał w kierunku sklepu, nad

którym znajdowało się ich mieszkanie. Sklep miał szyld w kolorze neonowego rożu i model pączka, większego niż Leo. Ze śmiechem pobiegła za nim.

– Wygrałem! – zawołał, dotykając pączka.

– Co, znowu? – Pokonana Kat westchnęła i uśmiechnęła się do niego. – Pewnego dnia... Pewnego dnia zwyciężę. – Wyjęła z torebki klucze. Otworzyła frontowe drzwi, synek wyprzedził ją i wbiegł na schody. Ona i Jake wprowadzili się do tego mieszkania cztery lata temu, kiedy miała dwadzieścia dwa lata, była zakochana i beztroska.

Dużo się zmieniło od czasu, kiedy tu zamieszkali.

– Co dziś na podwieczorek, mamo? – spytał przez ramię

Leo. Kat starała się przypomnieć sobie, co zostało w kuchennych szafkach i lodowce.

– Dinozaury – odparła. – W dzisiejszym menu, proszę pana, mamy tyranozaury rexy i diplodoki. Mam nadzieję, że nie jest pan wegetarianinem.

– Broń boże – odparł radośnie Leo. – Przepadam za T.rexami. Na górze Kat wzięła ostry nóź i kromkę żytniego chleba, przyłożyła do niej zrobiony przez siebie papierowy szablon i wycięła starannie sylwetkę dinozaura. Ugotowała kilka brokułów o długich łodygach i ułożyła je obok dinozaura, by wyglądały jak drzewa, i z domowego wegetariańskiego chili uformowała ziemię. Po rozstaniu z Jakiem zdecydowała się zostać w tym mieszkaniu, by zapewnić Leo stały element życia. Poza tym to miejsce miało sporo zalet – widok na morze, niski czynsz, a nawet mewę z zakrzywionymi szponami, która codziennie stukała dziobem w ich okno – Kat sądziła, że brakowałoby jej tego wszystkiego. Zaniosła do pokoju dziennego jedzenie dla Leo. Uśmiechnął się na jego widok.

– Podoba mi się – powiedział, patrząc na talerz. – Najpierw odgryzę głowę.

– No to bierz się do tego – Kat się roześmiała – zanim on ci to zrobi.

Leo zachichotał i wziął do ręki widelec.

– Możesz przynieść mojego stegozaura? Niech na to popatrzy.

– Jasne.

Kat weszła do pokoju Leo i zdjęła pluszową zabawkę z czerwonej komody. Na ścianie nad komodą widniał mural z podobizną Gruffala, namalowany przez Jake’a. Zatrzymała

się na chwilę, żeby na niego spojrzeć. Wszystko było dobrze, kiedy było dobrze. Postawiła stegozaura na stole, by mógł patrzyć, jak Leo je.

– Mamusiu, wiesz, dokąd chciałbym niedługo pójść? – spytał malec, żując kawałek brokułu.

– Dokąd?

– Do morskiego parku rozrywki – oznajmił, radośnie uderzając w stół widelcem.

Kat z uśmiechem skinęła głową. Przez całe lato prosił o to prawie codziennie. Ale to nie było tanie, a za każdym razem, kiedy odłożyła trochę pieniędzy, przychodził jakiś rachunek. Miała jednak nadzieję, że jutro wszystko się zmieni – jej przyjaciółka Cally, recepcjonistka w hotelu South Cliff, zaprotegowała ją tam. Wyglądało na to, że menedżer musi tylko potwierdzić, że ma tę pracę, jeśli ona się na nią zdecyduje. Kilka godzin tygodniowo będzie oznaczało dość pieniędzy na dodatkowe rzeczy, których potrzebuje

Leo, i od czasu do czasu na przyjemności. Hotel leży o kilka kroków od przedszkola synka, więc będzie go mogła bez trudu przyprowadzać i odbierać.

– Billy mówi, że to fajne miejsce. Są tam meduzy. I rekiny.

– Jestem tego pewna. Niedługo tam pójdziemy – odparła, całując syna. – Obiecuję. Leo spojrzał na nią. Widząc jego ciemnobrązowe oczy, nie mogła się powstrzymać od myślenia o Jake’u. Uzbiera te pieniądze.

 

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje