Nowa przygoda Molly Murphy

Data: 2015-06-22 10:08:21 | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Nowa przygoda Molly Murphy

Molly Murphy dostaje zlecenie od Daniela Sullivana, kapitana nowojorskiej policji, do którego młoda pani detektyw wciąż żywi gorące uczucia. Tak zaczyna się jej kolejna przygoda, opisana w powieści Rhys Bowen Pieniądze to nie wszystko.

 

Nowe zadanie Molly polega na zdemaskowaniu dwóch znanych spirytualistek, sióstr Sorensen, które goszczą aktualnie w Adare, posiadłości nad rzeką Hudson, należącej do senatora Barneya Flynna i jego żony Theresy. Molly jedzie tam z wizytą, udając kuzynkę senatora. Ma przyłapać panny Emilly i Emmę na gorącym uczynku i udowodnić, że nadprzyrodzone umiejętności sióstr Sorensen to zwykłe oszustwo. Kiedy jednak panna Murphy znajdzie się w domu senatora, śledzenie sióstr szybko zejdzie na drugi plan. Okaże się bowiem, że zarówno dom, jak i jego mieszkańcy kryją liczne tajemnice. Czy Molly uda się je rozwikłać? Warto się o tym przekonać podczas lektury powieści Pieniądze to nie wszystko - nowej książki znakomitej autorki, Rhys Bowen. Warto sięgnąć po tę powieść. Do 22 czerwca możecie wziąć udział w naszym konkursie, który jej właśnie jest poświęcony. Zapraszamy również do przeczytania fragmentu powieści. 

 

Po chwili otworzyły się drzwi i stanął w nich człowiek w eleganckiej liberii, który zaprosił nas do środka. Czekał tam na nas świat zupełnie inny od tego na Broadwayu. Pełen wygód i elegancji. Na stolikach nakrytych białymi obrusami stały lampki z kloszami wykończonymi falbanką. Światło tych lampek odbijało się w szkle i sztućcach. Na suficie kręcił się wiatrak elektryczny, mimo to w pomieszczeniu było bardzo gorąco. Daniel poprosił o stolik przy otwartym oknie, tak byśmy mogli poczuć delikatny powiew z zewnątrz. Zamówił dla nas najdroższe dania z menu, a potem kelner wręczył mu kartę win. Daniel nawet do niej nie zajrzał.

— Butelkę francuskiego szampana — zadysponował. — Najlepszego, jaki macie.

— No dobrze. Opowiedz mi coś jeszcze o senatorze — poprosiłam, kiedy przyniesiono szampana.

 

Daniel spróbował, a kelner rozlał trunek do kieliszków. Starałam się sprawiać wrażenie osoby, która na co dzień pija szampana i przesiaduje w restauracjach takich jak ta. — Wzbudziłeś moją ciekawość. Czy on ma coś wspólnego z tymi spirytualistkami, o których wspominałeś?

— Czy obiły ci się o uszy jakieś wieści o wielkiej tragedii, która dotknęła rodzinę senatora? — spytał Daniel. — Jestem pewien, że pisały o niej gazety w Irlandii. Tutaj miesiącami nie mówiło się o niczym innym. 

Potrząsnęłam głową.

— Nie stać nas było na gazety. Do hrabstwa Mayo mogłaby dotrzeć tylko informacja o inwazji francuskiej. 

— To się wydarzyło pięć lat temu — zaczął opowiadać Daniel. Zrobił pauzę i uniósł kieliszek. — Twoje zdrowie, Molly. Wypij my za pracę pani detektyw. Trąciliśmy się kieliszkami. 

— Kontynuuj — poprosiłam, bo atmosfera bliskości trochę zbijała mnie z tropu.

— Tamtego roku Barney Flynn startował po raz pierwszy w wyborach do Senatu. I w samym środku kampanii jego syn został porwany.

— To straszne! — wykrzyknęłam. — Biedny senator. Czy dziecko się znalazło?

Daniel pokręcił głową.

— Nie. Okropna historia. Porywacze przekazali rodzicom informację, że dziecko zostało zakopane żywcem na terenie posiadłości.

— Zakopane żywcem?! — krzyknęłam z niedowierzaniem. Kiwnął głową.

— Tak, w specjalnym pojemniku z dopływem powietrza z zewnątrz. Barney Flynn umówił się na przekazanie okupu; nie zadawał żadnych pytań. Zrobił wszystko, by odzyskać syna. Jedyny jego błąd polegał na tym, że zawiadomił policję. Nadgorliwy policjant zastrzelił porywacza, który przyszedł po pieniądze.

— I już nie mogli znaleźć tego miejsca, tak?

— Przeszukali cały teren, użyli psów tropiących. Posiadłość jest oczywiście ogromna. Hektary lasów i skały schodzące do rzeki.

— Skąd wiadomo, że był tylko jeden porywacz? Byliście pewni, że działał w pojedynkę?

— Policja przeprowadziła bardzo dokładne dochodzenie i nikt więcej się nie objawił, choć nie wykluczano współudziału opiekunki do dziecka. Porywaczem był szofer senatora, a opiekunka się z nim prowadzała.

— Ale nie wiedziała, gdzie dziecko mogło być ukryte?

— Twierdziła, że nie miała z porwaniem nic wspólnego.

— To okropne. Straszna tragedia dla senatora i jego żony.

— Owszem — westchnął Daniel. — Senator Flynn rzucił się z jeszcze większą energią w wir pracy politycznej, ale jego biedna żona nigdy tak naprawdę nie otrząsnęła się po tej tragedii.

— Czy mieli więcej dzieci?

— Rok później urodziła się im córeczka, ale matka wciąż tęskni za synem. Ostatnio zwróciła się do sióstr Sorensen i zaprosiła je do domu na lato, licząc, że pomogą jej nawiązać kontakt ze zmarłym dzieckiem. 

— Rozumiem. — Spojrzałam na Daniela znad kieliszka z szampanem. — I chciałbyś, żebym tam pojechała w roli obserwatora.

— Tak, to wspaniała okazja. Sam nie mogę. Znają mnie zarówno państwo Flynnowie, jak i siostry Sorensen. O, zupa! Świetnie!

Przerwaliśmy na chwilę, by skosztować kremowego wywaru z ostryg. Następnie na stole pojawiła się sałatka z wędzoną rybą.

— No dobrze, ale jak niby mam udawać kuzynkę senatora? — zapytałam, zanim kelner zdążył podać danie główne. — Chyba zna swoje kuzynki.

— Na całe szczęście — odparł Daniel — senator pochodzi z bardzo licznej irlandzkiej rodziny. Urodził się już tutaj. Jego rodzice przybyli do Ameryki podczas wielkiego głodu, bez grosza przy duszy. Barney wychował się w najgorszych slumsach Nowego Jorku. Swoją fortunę zbudował od zera. Na początku wynajął barkę, popłynął nią do Maine i wrócił z ładunkiem lodu. Na dodatek do perfekcji opanował zdobywanie poparcia u ludzi z Tammany. Zaczynał od szefa oddziału, teraz zasiada w Senacie. Przy pomocy ludzi z Tammany rozwinął tu handel lodem. 

Teraz jest oczywiście milionerem. Wżenił się w rodzinę z pieniędzmi, co też miało znaczenie. Słynie z tego, że jest bardzo hojny dla bliskich z Irlandii.

— Nie sądzę, by mężczyzna takiego pokroju nie zrobił małego rozeznania, gdybym tak po prostu stanęła na jego progu, twierdząc, że należę do rodziny.

— Ależ oczywiście, że tak. Dlatego twoja wizyta zostanie zapowiedziana w odpowiednim liście. Dostaniesz ode mnie informacje na temat rodziny i jej historii. Musisz odrobić pracę domową, żeby nie popełnić jakiejś gafy. Jestem pewien, że dasz radę.

Wkrótce postawiono przed nami półmisek z pieczonym kurczakiem. Obok mięsa leżały malutkie młode ziemniaki, perłowe cebulki i groszek. Kelner nałożył na mój talerz porządną porcję.

— Boże święty, co za uczta! — wykrzyknęłam, zanim przypomniałam sobie, że powinnam przecież udawać przed Danielem odnoszącą sukcesy panią detektyw, przyzwyczajoną do wykwintnego stylu życia. 

— A tak przy okazji, kto opłaci moje honorarium?

— Miasto, oczywiście. W podobnych sytuacjach zawsze miasto płaci za pracę detektywów.

— Rozumiem, że dostanę zaliczkę, jeśli zdecyduję się wziąć tę sprawę?

— Naturalnie. Pięćdziesiąt dolarów z góry, reszta po powrocie. Będzie też premia, jeśli uda ci się przyłapać siostry na gorącym uczynku.

 

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje