Młoda kobieta zostaje zamordowana we własnym mieszkaniu tuż po internetowej randce. Ślady na jej ciele wskazują, że sprawca jest wyjątkowo bezwzględny. Presja mediów, by znaleźć winnego, sprawia, że policja zwraca się do Harry'ego Hole'a. Były śledczy niechętnie myśli o powrocie do pracy, przez którą wiele w życiu stracił. Rozpoczyna dochodzenie dopiero, gdy zaczyna podejrzewać, że zbrodnia łączy się z nierozwiązaną sprawą z przeszłości. Podejmuje trop i daje się wciągnąć w nierówną grę z wyrachowanym psychopatą.
Jo Nesbo powraca z nową powieścią o swoim najbardziej znanym bohaterze literackim! 29 marca 2017 ukaże się Pragnienie. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Dolnośląskie, a już dziś w naszym serwisie przeczytać możecie premierowy fragment powieści:
Piknięcie.
Match na Tinderze.
Triumfalny dźwięk wydobywający się z twojego telefonu, kiedy ktoś, kogo już przesunęłaś na prawo, przerzuca na prawo również twoje zdjęcie.
Elise zawirowało w głowie. Serce puściło się galopem.
Wiedziała, że to znany skutek sygnału skojarzenia pary na Tinderze: zwiększona w wyniku podniecenia częstotliwość rytmu serca. Uwalniające się do krwi całe mnóstwo substancji szczęścia, od których można się uzależnić. Ale jej serce weszło w galop wcale nie z tego powodu.
Przyspieszyło, ponieważ to piknięcie nie dobiegło z j e j telefonu.
Ale rozległo się w tym samym momencie, w którym przesunęła zdjęcie na prawo. Zdjęcie osoby znajdującej się według Tindera w odległości mniejszej niż kilometr.
Spojrzała na zamknięte drzwi do sypialni. Przełknęła ślinę.
Odgłos musiał dobiec z któregoś z sąsiednich mieszkań. W budynku mieszkało wielu singli, wielu potencjalnych użytkowników Tindera. A panowała teraz całkowita cisza, nawet piętro niżej, u tych dziewczyn, u których wcześniej, kiedy Elise wychodziła z domu, trwała impreza. Istnieje jednak tylko jeden znany sposób na pozbycie się wyimaginowanych potworów. Sprawdzenie, czy naprawdę są.
Elise wstała z kanapy i zrobiła cztery kroki w stronę drzwi do sypialni.
Zawahała się. Przypomniało jej się kilka spraw gwałtów, z którymi miała do czynienia w pracy.
Wreszcie zebrała się na odwagę i otworzyła.
Zatrzymała się w progu, nie mogąc złapać powietrza. Bo w sypialni go nie było. W każdym razie nie było powietrza, którym mogłaby oddychać.
Świeciła się lampka nad łóżkiem, a pierwszą rzeczą, jaką zobaczyła Elise, były podeszwy kowbojskich butów wystających za łóżko. Dżinsy i dwie długie nogi, skrzyżowane w kostkach. Mężczyzna, który tam leżał, wyglądał tak jak na zdjęciu, częściowo spowity mrokiem, częściowo niewyraźny. Rozpiął jednak koszulę, odsłaniając pierś. A na piersi miał wytatuowaną twarz. Właśnie ona przyciągnęła spojrzenie Elise. Usta otwarte w niemym krzyku. Jakby ta twarz usiłowała wyrwać się na wolność. Elise też nie była w stanie krzyczeć.
W chwili, gdy człowiek leżący na łóżku uniósł głowę, światło komórki padło na jego twarz.
- A więc znów się spotykamy, Elise – szepnął.
Brzmienie tego głosu powiedziało jej, dlaczego zdjęcie na profilu wydało jej się znajome. Kolor włosów się zmienił. A twarz musiała zostać zoperowana, bo Elise widziała blizny po szwach.
Mężczyzna uniósł rękę i wsunął coś do ust.
Elise patrzyła na niego, powoli się cofając. Potem się odwróciła i napełniła płuca powietrzem ze świadomością, że to powietrze musi poświęcić na ucieczkę, nie na krzyk. Od drzwi wejściowych dzieliło ją zaledwie pięć, góra sześć kroków. Usłyszała trzeszczenie łóżka, ale on miał dłuższą drogę do przebycia. Gdyby udało jej się wydostać na klatkę schodową, wtedy mogłaby krzyczeć, ktoś by jej pomógł. Już była w przedpokoju przy drzwiach, nacisnęła klamkę i pchnęła, ale drzwi nie chciały się otworzyć. Łańcuch. Przyciągnęła drzwi do siebie, chwyciła łańcuch, wszystko jednak działo się za wolno, jak w złym śnie. Wiedziała, że jest za późno. Coś opadło jej na usta i pociągnęło ją do tyłu. W desperacji wystawiła rękę przez szparę nad łańcuchem, chwyciła futrynę od zewnątrz, próbowała krzyczeć, ale wielka, cuchnąca nikotyną dłoń za mocno przyciskała się do jej ust. Jedno szarpnięcie i drzwi się przed nią zamknęły. Głos szepnął jej do ucha:
- Nie spodobałem ci się? Ty też nie wyglądasz tak dobrze jak na tym zdjęciu na profilu, baby. Musimy się lepiej poznać, wtedy nie zdąży-żyliśmy.
Ten głos. I to ostatnie wstrętne zająknięcie się. Już je kiedyś słyszała. Próbowała się wyrwać, kopać, ale jakby uwięziono ją w imadle. Mężczyzna zaciągnął ją przed lustro. Położył głowę na jej ramieniu.
- To nie twoja wina, że mnie skazano, Elise. Dowody mówiły same za siebie. Nie dlatego tu jestem. Uwierzysz, jeśli powiem, że to przypadek?
Potem wyszczerzył zęby w uśmiechu. Elise nie mogła oderwać oczu od jego ust. Sztuczna szczęka wyglądała na zrobioną z żelaza. Czarna, zardzewiała, z ostrymi zębami na górze i na dole, przypominała potrzask na lisy.
Rozległ się lekki zgrzyt, kiedy mężczyzna szerzej otworzył usta. Szczęka musiała działać na sprężynę.
Przypomniała sobie teraz szczegóły tamtej sprawy. Fotografie z miejsca zdarzenia. I zrozumiała, że niedługo umrze.
Ugryzł.
Elise Hermansen na widok krwi tryskającej z własnej szyi usiłowała krzyczeć w jego dłoń.
Mężczyzna znów uniósł głowę. Spojrzał w lustro. Krew Elise spływała mu z brwi, z włosów i ściekała po brodzie.
- Dla mnie to jest właśnie match, baby – szepnął. I ugryzł jeszcze raz.
Elise osłabła. Napastnik nie trzymał jej już teraz tak mocno, nie było takiej potrzeby, bo ją już ogarniało paraliżujące zimno, przenikał jakiś obcy mrok. Uwolniła rękę z jego uścisku i wyciągnęła ją do zdjęcia przymocowanego z boku lustra. Usiłowała go dotknąć, ale koniuszki palców nie dosięgły fotografii.