- Na szczęście jeszcze nikt nie zarzucił mi błędu, szczególnie historycznego. Czuwa nad tym jeszcze redaktor, który wyłapuje ewentualne pomyłki, ale też bliscy ludzie, którym się daje utwór do przeczytania. Pamiętam, jak się uśmiałam, gdy kolega zauważył, że w Domu śmierci właśnie, "użyłam" folii aluminiowej do kanapki! I nikt tego nie wyłapał!
O pisaniu, przygotowaniach i szczegółowych badaniach opowiada w wywiadzie Aneta Ponomarenko, autorka książek Dom śmierci i Strażnik Skarbu. Rozmawia Adrianna Michalewska ze stowarzyszenia Zbrodnicze Siostrzyczki. Zapraszamy do lektury całego tekstu, opublikowanego w naszym dziale publicystycznym.