Gdy Hitler wchodził na mównicę, Niemcy wiwatowali na jego cześć i wpadali w ekstazę. Niektórzy porównywali to zjawisko do stanu hipnozy i ekstremalnej euforii. Okazuje się, że przywódca Trzeciej Rzeszy był nie gorszym pisarzem niż mówcą. Od wielu lat poszukiwano jego dzienników, które miały ulec zniszczeniu lub zaginąć w dniach klęski Trzeciej Rzeszy wiosną 1945 roku - w mediach pokazywały się nawet fałszywki. Wreszcie dotarł do nich Christopher Macht, autor bestsellerowej serii Spowiedzi Hitlera.
W nieznanych dotąd zapiskach dyktator i jeden z największych zbrodniarzy wszech czasów odsłania prawdziwą twarz i zdradza tajemnice, o których wielu nie miało pojęcia. Przekonajmy się, co Hitler chciał ukryć przed światem!
Do lektury książki Adolf Hitler. Mój dziennik zaprasza Wydawnictwo Bellona. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach mogliście przeczytać premierowy fragment książki Adolf Hitler. Mój dziennik. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:
Nikt mnie nie ośmieszy!
Gdyby ktoś mnie zapytał o mój największy koszmar, który najczęściej śni mi się po nocach, to bez najmniejszego wahania stwierdziłbym, że jest to sytuacja, w której żydowska prasa dokonałaby ośmieszenia mej osoby. W jaki sposób mogłaby to uczynić? W jeszcze prostszy, niż się wszystkim wydaje! Na szczęście myślę przyszłościowo i już teraz zakazałem mojemu fotografowi pewnych czynności, które zdecydowanie uchronią mnie przed ośmieszeniem. Cóż to takiego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Mianowicie czasy lekko się zmieniają, przez co publikacja mojego zdjęcia w kąpielówkach czy nawet w tradycyjnym stroju bawarskim z szelkami mogłaby mnie ośmieszyć, szczególnie kiedy do zdjęcia dopisana zostałaby określona historia. W związku z tym bez większych wątpliwości nakazałem, by mój naczelny fotograf Heinrich Hoffmann nigdy więcej nie publikował mojego wizerunku w szelkach, a te istniejące, aby zostały natychmiast zniszczone. O zdjęciach w kąpielówkach chyba już też kiedyś pisałem? Albo i nie?! W każdym razie nie zakładam kąpielówek, by nikt nie sfotografował mnie w tym stroju. A to dlatego, że moim zdaniem żaden przywódca poważnego kraju nie powinien się pokazywać na zdjęciu ubrany w same kąpielówki czy bieliznę. Kto tak czyni, ten nie może liczyć na poważanie. Niektórzy uważają, że to samo zresztą tyczy się skórzanych, bawarskich spodenek. Dlatego w nich już mnie nie zobaczycie.
Czytaj również: Czy Hitler miał syna? Fragment książki Christophera Machta
Powiem coś więcej. I niech to zostanie między nami, ponieważ nie chciałbym, by to wypłynęło na światło dzienne przed moją śmiercią. Nie mam bowiem czasu na żadne tłumaczenia. W każdym razie mogę zdradzić, że teraz, gdy w mej garderobie pojawiają się nowe elementy – takie jak garnitur, szerokie spodnie czy przepiękny kapelusz – to w pierwszej kolejności proszę Hoffmanna o to, by zrobił mi fotografie w nowych strojach. Następnie on wywołuje zdjęcia i dopiero wtedy decyduję, czy dany element garderoby jest godzien mojej osoby. Jeśli zyskuje on moją akceptację, to wówczas mogę w nim wystąpić publicznie. Wcześniej jednak nie ma na to szans. Jako szanujący się przywódca, nie mogę sobie pozwolić na to, że pokażę się tysiącom ludzi w czymś, w czym będę wyglądał po prostu źle. A w kwestii wyglądu nikt nie doradzi mi tak dobrze, jak ja sam sobie! Sam wygląd na zdjęciu to jednak nie wszystko. Muszę bowiem nie tylko dobrze wyglądać, ale i dobrze się w tym ubraniu czuć! Jeśli więc jakiś kapelusz mi nie leży, to najzwyczajniej w świecie go wyrzucam. I szukam kolejnych elementów mojej garderoby. Nie można przecież występować przed tłumem ludzi w czymś, co jest niewygodne, w czym niekorzystnie wyglądam. To jest bowiem brak szacunku nie tylko dla siebie, ale i przede wszystkim dla zgromadzonych odbiorców. A tak być zdecydowanie nie powinno!
Książkę Adolf Hitler. Mój dziennik kupicie w popularnych księgarniach internetowych: