Wieczorem poznamy laureata nagrody Nike 2010. Czytelnicy już wybrali - w ich plebiscycie zwyciężyła Magdalena Grochowska z biografią "Jerzy Giedroyc. Do Polski ze snu.
Jak co roku wielu czytelników przysyłało nam swoje opinie - kilkuzdaniowe notki, obszerne recenzje, a nawet wiersze. W tym roku większość głosów dotarła do pocztą mailową. Książka Magdaleny Grochowskiej to pierwsza biografia w finale w całej 14-letniej historii nagrody. Walka była bardzo zacięta - losy plebiscytu ważyły się do końca, a o wygranej przesądziło dosłownie kilka głosów.
Giedroyc - wbrew pozorom - nie jest wcale idealnym kandydatem na bohatera biografii. Jak pisać o postaci pomnikowej, a jednocześnie tak zagadkowej nawet dla najbliższych? O kimś, kto większość życia spędził w gabinecie, nie wchodził w uczuciowe relacje z ludźmi, a wielkie przygody przeżywał raczej we własnej głowie niż w życiu? Grochowska wyciągnęła literackie konsekwencje z tego, że życiem Giedroycia była paryska "Kultura". Jej książka jest w dużej mierze biografią pisma. Wspaniałą, wzorcową literacko biografią.
Autorka tak skomentowała swoje skomplikowane relacje z bohaterem książki: "W Giedroyciu irytowało mnie to, że wymykał się opisowi. Wyrzuciłam do kosza pierwszy obszerny fragment książki, bo brzmiał fałszywie. Wreszcie znalazłam metodę: ustawiłam wokół niego lustra - jego najbliższych współpracowników, niech się w nich przejrzy. Z zapartym tchem śledziłam te konfrontacje: Giedroyc - Konstanty Jeleński, człowiek idei i człowiek zmysłów. Giedroyc - Józef Czapski, areligijność i poszukiwanie Boga. Giedroyc - Juliusz Mieroszewski, na wierzchu chłód, a pod spodem bliskość. Giedroyc - Gustaw Herling-Grudziński, pęknięcie i dramatyczne zerwanie. I tak dalej. Miałam mu za złe instrumentalne traktowanie ludzi. Uwielbiałam go, gdy okazywał słabość. Bo wtedy był ludzki".