Nieznany fragment historii Korei

Data: 2015-05-21 11:06:56 | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Nieznany fragment historii Korei

Kiedy w 1904 roku wybucha wojna japońsko-rosyjska i Japonia dokonuje aneksji Korei, tysiące Koreańczyków wyruszają w poszukiwaniu lepszego życia do nieznanego dotychczas kraju – Meksyku. Jednak już na początku podróży emigranci dowiadują się, że ich marzenia o dostatnim życiu za granicą są tylko iluzją: ramię w ramię z Majami będą pracować jak niewolnicy na plantacjach agaw. Co ich czeka w Meksyku? Jak sobie poradzą w obcym kraju i czy mają szansę na powrót? Powieść Czarny kwiat opisuje fragment prawdziwej, choć rzadko opowiadanej historii Korei. Warto ją poznać. Warto sięgnąć po powieść Czarny kwiat. Dziś publikujemy jej początkowe fragmenty:  

 

1

Gdy Ijeong trzymał głowę wepchniętą w bagno wypełnione kołyszącymi się roślinami, przed jego oczami przemknęło wiele rzeczy. Wszystkie były fragmentami scenerii Jemulpo, o którym myślał, że już dawno je zapomniał. Ale nic nie zniknęło: grający na flecie eunuch, uciekający ksiądz, opętany przez duchy szaman z krzywymi zębami, dziewczyna, która pachniała krwią sarny, biedni członkowie rodziny królewskiej, głodujący byli żołnierze, nawet golibroda rewolucjonista – oni wszyscy, z uśmiechami na twarzach, czekali na Ijeonga przed budynkiem w japońskim stylu, na wzgórzu w Jemulpo. Jak to możliwe, że za zamkniętymi powiekami te wszystkie rzeczy wydają się tak żywe? Ijeong był oszołomiony. Otworzył oczy i wszystko zniknęło. Stopa w ciężkim bucie nacisnęła na jego kark, wpychając głowę głęboko do bagna. Wstrętna woda i plankton zaczęły wciskać mu się do płuc.

 

2

Luty 1904 roku. Japonia wypowiedziała wojnę Rosji. Po ataku na flotę rosyjską w Port Arthur japońscy żołnierze wylądowali w Korei i zdobyli Seul. W marcu 1905 roku liczące 250 tysięcy żołnierzy japońskie oddziały walczyły w Feng Tian w Mandżurii. Wygrały bitwę, choć straciły 70 tysięcy ludzi. Połączone siły japońskiej floty pod dowództwem admirała Togo Heihachiro wstrzymały oddech i czekały na Flotę Bałtycką admirała Rożestwienskiego, który opłynął Przylądek Dobrej Nadziei i – nieświadomy swojego losu – zmierzał na Daleki Wschód. 

 

Wiosną tego roku ludzie przybywali do portu w Jemulpo. W tłumie byli wszyscy: żebracy, krótko ostrzyżeni mężczyźni, kobiety w spódnicach i koreańskich kurtkach oraz zakatarzone dzieci. Krótkie włosy były w modzie już od dziesięciu lat, odkąd król Gojong – naciskany przez Japończyków – odciął swój kok i w 1895 roku wydał edykt o strzyżeniu. W tym samym roku stracił także królową, która została zamordowana przez zabójców nasłanych przez jego ojca i Japonię. Królową bezlitośnie zadźgano nożem, a następnie jej ciało spalili japońscy bandyci. Za jednym zamachem król stracił włosy, które hodował od młodości, i żonę, która od dawna trwała u jego boku. Król szukał ucieczki w rosyjskim konsulacie i podjął nieudaną próbę powrotu na tron. Kilka lat później, w 1898 roku, królestwo przekształciło się w cesarstwo, a król stał się cesarzem. Niestety bezsilnym. To zdarzyło się w tym samym roku, kiedy Ameryka wygrała wojnę z Hiszpanią i zdobyła Filipiny. Ambicje mocarstw przybliżających się do Azji wciąż były niezaspokojone. Słabego cesarza nękała bezsenność.  W 1905 roku Jemulpo zmieniło się w opuszczony port. Z wyjątkiem japońskiej osady i japońskiego konsulatu, który został zbudowany we wspaniałym renesansowym stylu, w mieście na pochyłym wzgórzu trudno było znaleźć choćby jeden przyzwoity budynek. Bezdrzewne przybrzeżne wyspy i śródlądowe góry wyglądały jak stosy torfu. Stało tu sporo prywatnych domów, ale jako że ich kryte strzechą dachy przycupnęły nisko nad ziemią, nie były bardzo widoczne. Koreańscy tragarze noszący białe bawełniane przepaski na głowę szli gęsiego, za nimi dreptały bose dzieci. W pobliżu japońskiego konsulatu grupa Japonek poruszała się maleńkimi kroczkami. Wiosenne słońce było oślepiające, ale kobiety szły ze wzrokiem utkwionym w ziemi, ponieważ mijały stojących na straży japońskich żołnierzy w czarnych mundurach. Trzymali karabiny z bagnetami, ale zerkali z ukosa na procesję kobiet. Parada kimon przeszła przed drewnianym budynkiem w europejskim stylu. Na froncie budynku wisiał drewniany szyld, na którym napisano: „Konsulat brytyjski”. Biały człowiek wyszedł z budynku i ruszył na molo. Pod wysoko wzniesioną banderą wschodzącego słońca można było dostrzec zmierzającą na południe cesarską flotę Japonii, która brała udział w oblężeniu Port Arthur. Czarne działa na bokach statków błyszczały od oleju.

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje