Małgorzata Gutowska-Adamczyk o kradzieży intelektualnej

Data: 2014-03-14 17:51:07 | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Małgorzata Gutowska-Adamczyk o kradzieży intelektualnej

Facebook zasugerował mi, że powinnam się zainteresować pewną stroną. Autorka miała dwa razy więcej fanów ode mnie, myślę sobie, warto się czegoś nauczyć od lepszych, zobaczmy. Była to strona z baśniami terapeutycznymi, przekierowująca na blog autorki. Do każdej baśni dodano stosowną ilustrację. Bez wysiłku zrozumiałam, że autorka nie jest jednocześnie ilustratorką,  a obrazy i zdjęcia zaczerpnęła z bogatych zasobów Google'a. O poszanowaniu własności intelektualnej pisze dziś Małgorzata Gutowska-Adamczyk.

 

Tymczasem ostatni wpis na stronie dotyczył jej skopiowania przez nieuczciwego naśladowcę! Autorka boleje nad tym, że treści są bez jej wiedzy puszczane w świat, jako treści cudze, a tym samym praca, jaką włożyła w tworzenie strony, poszła na marne. 

 

Szczerze współczuję. Znam to uczucie. Co prawda podpisane, ale liczne kopie moich powieści wiszą sobie na Chomiku bez mojej wiedzy i zgody. Można tylko zagryźć zęby, licząc na to, że nieuczciwych użytkowników dopadnie kiedyś karząca ręka sprawiedliwości.

 

Jednakowoż owa autorka powinna chyba zastanowić się nad tym, co sama robi na blogu i Facebooku? Przejrzałam kilka wpisów i nigdzie ilustracje nie były podpisane! Posługując się cudzymi zdjęciami i ilustracjami jako "cytatami" nie musimy wprawdzie za nie płacić, jednak dobrym obyczajem, stosowanym przez nielicznych, jest podpisywanie treści imieniem i nazwiskiem autora, a przynajmniej podawaniem adresu strony, z której treść skopiowaliśmy.

 

Tak więc, autorko-bajarko, krytykujesz innych, podczas gdy powinnaś zrewidować swoje postępowanie wobec różnych osób, które też nie muszą być szczęśliwe, że ich praca ozdabia Twoją stronę. Najlepiej w takiej sytuacji robić własne rysunki lub zdjęcia. Oczywiście nie będą one tak doskonałe, jak te, które możemy skopiować, sprawa jednak będzie moralnie czysta. A skoro uczy się ludzi właściwego postępowania, powinno się starać samemu być w porządku.   

 

Bezwzględne kopiowanie cudzych treści to niestety powszechna praktyka. O ściąganiu mówi się krytycznie, kiedy idzie o młodzież i lekcje, jednak ściągają wszyscy lub niemal wszyscy. Ściągamy muzykę i filmy z sieci, nie widząc nic złego w tym, że autor, reżyser czy muzyk nie dostaje za swą pracę ani grosza, bo ktoś życzliwy wrzucił do sieci jego dorobek. Oburzamy się dopiero, kiedy nas samych to dotknie! W dobie digitalizacji treści ściągają już nawet naukowcy, którzy czasem wręcz ryzykują kariery, nie opatrując cytowanych cudzych treści przypisem! Powszechnie ryzykują magistranci. Nie wiem, czy komukolwiek odebrano tytuł naukowy z powodu plagiatu. Mam nadzieję, że tak.

 

Dlaczego przymykamy oczy na to sięganie po cudze dobro? Dlaczego nie mamy ani chwili refleksji, że aby je wytworzyć, ktoś musiał włożyć pracę, a ta powinna być nagrodzona? Sądzę, że ma to związek z nagromadzeniem treści w Internecie, wręcz z ich nadmiarem. 

Myślimy: "Kto się zorientuje, jeśli uszczknę coś z tak suto zastawionego stołu? Nie znam tego ilustratora (fotografa, muzyka, autora), a on mnie nie znajdzie, więc po co się wysilać i go szukać? A nawet, jeśli znajdzie, nic mi nie zrobi za użycie tego jednego zdjęcia (piosenki, ilustracji, tekstu), najwyżej je wyrzucę". 

 

I proceder trwa, zataczając coraz szersze kręgi.

 

Wiele treści w Internecie jest i będzie zawsze darmowa. To tak zwana domena publiczna, nie obejmują jej prawa autorskie. Znajdziemy tu chociażby książki i zdjęcia, do których prawa autorskie wygasły. Nie zwalnia nas to jednak z obowiązku ich podpisania!

 

Ten, kto nigdy nie był twórcą, nie zrozumie najprawdopodobniej trudu stworzenia opowiadania, melodii czy obrazu. Warto się jednak wysilić pomyślawszy, czy chcielibyśmy, aby z naszego otwartego domu ktoś wyniósł, co mu się podoba i sprzedawał to na pobliskim bazarku? 

 

Nie kradnij, byś nie był okradziony. 

 

Rzekłam. 

 

Małgorzata Gutowska-Adamczyk. Autorka bestsellerowej serii Cukiernia pod Amorem, nagrodzona przez Magazyn Literacki Książki za Opowieści pana Rożka. Niedawno ukazała się jej nowa powieść - Podróż do Miasta Świateł. Rose de Vallenord oraz napisana z Martą Orzeszyną książka Paryż. Miasto sztuki i miłości w czasach belle epoque W wolnych chwilach prowadzi internetowy blog Guci, w którym wypowiada się na tematy ważne i ważniejsze.

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje