Kiedy w Polsce spada liczba małych, niezależnych księgarń, zagraniczni księgarze odnotowują małe, lecz widoczne… wzrosty! Czy oznacza to, że małe księgarnie mają szansę przetrwać?
Jak donosi CBS News, w Nowym Jorku widoczny jest rozwój nowych, niezależnych księgarń. Choć w okresie od końca lat 90. aż do 2009 roku coraz więcej stacjonarnych księgarń zamykało swoje podwoje ze względu na wysoką konkurencję sieci księgarskich i sklepów internetowych, teraz trend ten zaczyna się odwracać.
Czytaj także: Po ponad 60. latach zamyka się kolejna księgarnia
O problemie małych księgarzy wiadomo już od dawna. Mówią o tym badania, a nawet znana komedia romantyczna Masz wiadomość. W przeciwieństwie jednak do bohaterki filmu, mali księgarze z Nowego Jorku znaleźli sposób na utrzymanie się na rynku.
Po prawie 10 latach nieobecności na rynku, w Nowym Jorku ponownie zaczynają pojawiać się małe księgarnie. Dane Neller, właściciel nowojorskiej księgarni Shakespeare & Co., udowadnia to, otwierając swój trzeci punkt sprzedaży.
Księgarze zauważają, że ich największą zaletą jest świetna lokalizacja. Na Manhattanie pojawia się coraz więcej księgarń, gdyż zmienia się potrzeba konsumentów – teraz u klientów coraz częściej pojawia się potrzeba wypicia kawy i zastanowienia nad literaturą, a właśnie to zapewniają mniejsze punkty sprzedaży.
Czytaj także: Problemy finansowe Bookszpana. Czy czeka ich los księgarń Matras?
Co więcej, księgarze z Nowego Jorku przestali traktować sieci i sklepy online jako konkurencję. Właściciele małych księgarń zauważyli bowiem, że pełnią w społeczności czytelników zupełnie inne funkcje – są centrami kultury, gdzie czytelnicy szybko kupią tytuł, którym są zainteresowani, gdzie wezmą udział w kameralnym spotkaniu autorskim czy porozmawiają o literaturze z prawdziwymi pasjonatami.
A czy w Waszej okolicy istnieją lokalne, małe księgarnie?