Bestsellerowa autorka Corinne Michaels powraca z nową powieścią z jej bestsellerowej serii Salvation. Pokochaliście Consolation i Conviction? Beloved należy do tej samej serii i ponownie połamie wasze serca na miliony kawałków. Ale czy sklei je na nowo?
Niezapomniana historia dla tych czytelniczek, które cenią sobie książki wyjątkowo przesiąknięte emocjami, z czego słynie Corinne Michaels.
Mężczyźni są do bani. Łamią ci serce. Odchodzą. Biorą ile chcą, aż w końcu nic nie zostaje. Szczerze mówiąc, nie mam zamiaru dłużej im na to pozwalać. A zatem najwyższa pora dać sobie z nimi spokój. Rzucę się w wir pracy, bo to jedyna rzecz, która jeszcze nigdy nie sprawiła mi zawodu. Jackson ma inne plany. Nie zamierzam dać się oczarować jego idealnym ciałem, uroczym dołkiem w policzku, ani seksownym zarostem na twarzy. Jacksonowi Cole zdecydowanie można się oprzeć. Kogo ja próbuję oszukać? W końcu uda mu się mnie złamać. Czuję to. Udowodni po raz kolejny, że nikomu na mnie nie zależy.
„Michaels wznosi czytelnika na szczyty emocji, sprawiając, że tej książki nie zapomnisz” – Laurelin Paige, autorka bestsellerów „New York Times” i „USA Today”.
„Powiem szczerze, że ta książka rozwaliła mnie na kawałki. Muszę was ostrzec, że w ciągu sekund zostaniecie przez nią pochłonięci i tak zaangażujecie się w ten romans, że będziecie omdlewać, płakać i drżeć z emocji, przewracając kartki” – Whitney G., autorka bestsellerów „New York Times” i „USA Today”.
Do lektury powieści Beloved zaprasza Wydawnictwo Szósty Zmysł. Dziś w naszym serwisie prezentujemy premierowe fragmenty tej książki:
Koleżanki trajkoczą o jakimś filmie, który koniecznie muszą obejrzeć, więc korzystam z okazji i rozglądam się po sali, przypatrując tłumowi. Gdy słyszę gromki śmiech, odwracam się, szukając źródła dźwięku. Gdy je dostrzegam, zapiera mi dech w piersiach. Nieznajomy siedzi z kolegami przy stoliku po lewej stronie sali. Ma w sobie coś hipnotyzującego, co sprawia, że nie mogę oderwać od niego oczu. Z jego ciała bije energia, która przyciąga uwagę, a mężczyzna nie musi wypowiadać ani jednego słowa. Ma ciemne włosy układające się w seksowny nieład. Mocno zarysowaną szczękę pokrywa cień zarostu, co tylko dodaje mu atrakcyjności. I choć nie widzę stąd wyraźnie oczu, wyobrażam sobie jego męskie spojrzenie. Nie chodzi jednak wyłącznie o wygląd, który jest tak niesamowity, że żaden facet nie powinien być aż tak piękny. Chodzi o coś więcej…
Nawet zrelaksowany sprawia wrażenie władczego. Jego pewność siebie niemal graniczy z arogancją. Jest zniewalający w każdym calu.
– Ziemia do Catherine! – Ashton wymachuje mi dłonią przed nosem, skutecznie odrywając mnie od myślenia o seksownym nieznajomym po przeciwnej stronie sali.
– Wybacz… za dużo wina. – Parskam śmiechem i biorę do ręki kieliszek, próbując wyrzucić z myśli obraz nieznajomego.
Kończymy kolację i opróżniamy następną butelkę. To był wspaniały wieczór pełen radości i mnóstwa wspomnień z szalonego okresu dzieciństwa. Cieszę się, że mogłyśmy we trójkę spędzić ten czas.
Gretchen chrząka dyskretnie.
– No więc tak… Niedawno dzwoniła do mnie Piper. Pytała w biurze, czy możemy pogadać. Powiedziała, że potrzebuje porady prawnej.
Właśnie miałam wziąć kolejny łyk wina, ale zastygam w połowie ruchu. Serce przyśpiesza mi na dźwięk jej imienia. Zaprzyjaźniłyśmy się z w czasach college’u. Chodziła ze mną na zajęcia z marketingu i uczęszczała na jedne ćwiczenia razem z Ashton. Nasze drogi rozeszły się w miarę upływu lat, ale aż do incydentu sprzed trzech miesięcy, wszystkie uważałyśmy ją za przyjaciółkę. Po tym, co się stało, żadna z nas nie zamieniła z nią ani słowa. Jeśli uczucie, które żywię wobec Neila, można nazwać nienawiścią, to w stosunku do Piper pałam żądzą mordu. To, co mi zrobiła, jest karygodne. Żadna kobieta nie powinna odbijać czyjegoś mężczyzny. To wszystko sprowadza się do pytania, które nie daje mi spokoju – dlaczego po trzech miesiącach uznała, że potrzebuje od Gretchen porady prawnej?
– Mam nadzieję, że kazałaś jej spadać na drzewo i powiedziałaś, że jedyną rzeczą, którą będziesz reprezentować, jej proces przeciwko Cat – wtrąca szybko Ashton.
– Skarbie, powiedziałam jej to i dużo więcej. Nadal nie mogę uwierzyć, że tak przebiegle się zachowała. Zawsze wiedziałam, że była zazdrosna o ciebie i Neila, ale nigdy nie sądziłam, że dopuści się czegoś tak ohydnego.
Powietrza… Muszę się przewietrzyć.
– Idę do łazienki. Zaraz wracam.
– Cat – woła za mną Ashton, patrząc ze współczuciem.
– Wszystko w porządku. Nic mi nie jest.
Uśmiecham się i klepię ją po ramieniu, po czym ruszam w stronę toalety.
Gdy ślizgam się na obcasach, idąc wąskim przejściem, ktoś popycha gwałtownie krzesło, które trafia we mnie i sprawia, że zataczam się do tyłu. Wyciągam ręce przed siebie, chcąc zniwelować nieuchronny upadek, ale czyjeś dłonie obejmują mnie w pasie, ratując przed uderzeniem w podłogę. Zamiast tego, ląduję na czyichś kolanach.
– Nic ci nie jest? – odzywa się za moimi plecami głęboki, gardłowy głos.
Ten ochrypły dźwięk sprawia, że zastygam w bezruchu. Rozbudza moje zmysły, wibrując w całym ciele.
– Nie, dzięki – mówię, próbując uspokoić walące serce.
– Dobrze, że cię złapałem. – Zanim zdążę wykonać jakikolwiek ruch, kładzie mi na biodrach swoje duże dłonie i podnosi do góry. Mam wrażenie, jakby obejmujące mnie w talii palce pstryknęły we mnie jakiś włącznik. Serce łomocze mi jak oszalałe z powodu dotyku ciepłych rąk na moim ciele.
Odwracam się, napotykając spojrzenie najbardziej hipnotyzujących, niebiesko-zielonych oczu, jakie kiedykolwiek widziałam. Jeśli siedząc po przeciwnej stronie sali, wydawało mi się, że jest przystojny, to z bliska na nowo zdefiniowałam znaczenie tego słowa. Jestem oniemiała z zachwytu. Pożeram go wzrokiem, zapamiętując każdy szczegół. Dołeczek w lewym policzku, kwadratowa szczęka i lekko krzywy nos sprawiają, że jego twarz emanuje surowym pięknem. Jest uosobieniem męskości.
Zaczynam się chwiać na obcasach, a on wstaje i kładzie mi dłonie na ramionach, pomagając utrzymać równowagę. Biorę głęboki wdech, zaciągając się zapachem mydła i wody kolońskiej. Prawie mnie obezwładnia mnie.
– Najmocniej przepraszam – mamroczę, ledwie będąc w stanie sklecić jedno zdanie.
– Nie ma za co. Tamten dupek powinien bardziej uważać. Nie, żeby mi to przeszkadzało. – Wokół jego oczu pojawiają się zmarszczki rozbawienia.
Czy on ze mną flirtuje? Jaka szkoda, że nie mam co do tego żadnej pewności.
– No cóż… – uśmiecham się nieśmiało. – Jeszcze raz dziękuję za to, że mnie złapałeś.
Taksuje mnie wzrokiem od stóp do głów. Coś w jego spojrzeniu sprawia, że czuję się naga. Stoję przed nim całkowicie ubrana, ale mam wrażenie, że jestem odsłonięta.
– Skoro uratowałem cię przed niezręcznym upadkiem, to może powiesz mi, jak masz na imię? – pyta mnie zabójczo przystojny nieznajomy seksownie zachrypniętym głosem.
I choć czuję niewytłumaczalny pociąg do tego mężczyzny, w głębi duszy jakaś cząstka mnie, która wie, jak bardzo wytrącił mnie z równowagi, podpowiada mi, żebym tego nie robiła. Nie istnieje żaden powód, dla którego miałabym pragnąć tego faceta, ale tego chcę i nie umiem tego wytłumaczyć, co oznacza, że najwyższa pora stąd uciekać.
Próbując znaleźć wymówkę, zerkam w stronę Gretchen i Ashton.
– Wybacz, przyjaciółki na mnie czekają. – Wzruszam ramionami.
– W takim razie powiedz im, żeby do nas dołączyły.
Uśmiecham się, patrząc na dwóch jego znajomych, którzy spoglądają raz na mnie, raz na niego.
– Lepiej wracajcie do kolacji.
Zaczynam odchodzić, ale łapie mnie za rękę. Jego dotknięcie jest jak porażenie prądem, które momentalnie mnie ogłusza.
– Zaczekaj. Usiądź z nami. Napijmy się. To jest Nathan, to Garrett. Mam na imię Jackson.
Nawet seksowne się nazywa. Wpadłam po uszy. Muszę jak najszybciej od niego uciec, zanim powiem albo zrobię coś głupiego. Chwileczkę. Już to zrobiłam. I choć z przyjemnością bym z nimi posiedziała, nie jestem gotowa. Dobrze wiem, jak to się skończy – moim złamanym sercem i jego odejściem.
– Miło było cię poznać, Jackson, ale muszę wracać do stolika. – Patrzę w dół, zauważając pierścionek na palcu. Zapewnia mi idealną wymówkę i zakończenia tego przedziwnego spotkania. – Niedługo wychodzę za mąż, ale jeszcze raz wielkie dzięki za ratunek. – Wyciągam w kierunku Jacksona rękę i wzruszam ramionami. – Wybacz, ale muszę już iść – mówię i odwracam się, aby odejść. Kto by pomyślał, że Neil na cokolwiek się przyda?
– Szczęściarz z niego – słyszę, jak mówi za moimi plecami.
Wracam do stolika, całkiem zapominając o łazience. Nie ma mowy, żebym ponownie koło niego przeszła. Na całe szczęście, Ashton i Gretchen są nieświadome tego, co zaszło, bo w przeciwnym razie od razu zaczęłyby mnie maglować. Serce mi wali, a we wszystkich miejscach, których dotknął, ciało przechodzą rozkoszne dreszcze. Siadam zgarbiona na swoim miejscu. Mam wrażenie, jakbym właśnie przebiegła maraton. Żadnemu mężczyźnie od dawna nie udało się wzbudzić we mnie takich emocji i podniecenia. Czuję, że żyję, co napędza mi cholernego stracha.
– Wszystko w porządku? – pyta Ashton.
– Tak. Może mogłybyśmy już iść? Nie czuję się zbyt dobrze.
Chcę się wydostać z tego miejsca i odzyskać panowanie nad sobą. Targa mną niepokój. W przypływie lekkomyślności oglądam się przez ramię i widzę, że nieznajomy uśmiecha się do mnie.
Nie czekając na koleżanki, biorę torebkę i wychodzę, chcąc znaleźć się jak najdalej od mężczyzny, przypominającego mi jak łatwo byłoby znowu się zakochać. Tyle że tym razem nie sądzę, abym to przeżyła.
Książkę Beloved kupicie w popularnych księgarniach internetowych: