Kolejny fragment "Smutku Gabi"

Data: 2014-05-12 09:12:58 | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Kolejny fragment

Gabi ma spokojne życie, pracę bez perspektyw i właśnie kupiła maleńkie mieszkanie na kredyt. Nieoczekiwana propozycja szefa wywróci jej życie do góry nogami. Czy pozostanie sobą i ocali to, co ma najcenniejsze - przyjaźń z Bogną i Maciejem? Jak zareaguje na pojawienie się w jej życiu ekscentrycznego Eryka? Czym skończy się próba uporządkowania relacji z najbliższymi? I co znajdzie w starym pamiętniku?

 

Smutek Gabi to ciepła, napisana lekko i z subtelnym humorem, mądra życiowo powieść o tym, co jest naprawdę ważne w życiu. Warto się o tym przekonać. Warto sięgnąć po książkę Anny Szczęsnej, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Lucky pod patronatem serwisu Granice.pl. Warto również wziąć udział w poświęconym jej konkursie i przeczytać kolejny fragment powieści, który premierowo publikujemy:

 

Rozdział 18

 

Gdy samochód się zatrzymał, zdała sobie sprawę, że nigdy nie była w tej okolicy. Byli poza granicami Warszawy. Elegancka, zacieniona uliczka była jej obca. W końcu Gabi zebrała się na odwagę i zapytała:

– Co tu robimy?

– Zapraszam cię do mojego domu.

 

Pilotem otworzył bramę i ruszyli ścieżką wysypaną żwirem i otoczoną akacjami. Przez chwilę jechali pod górę, aż ich oczom ukazała się nowoczesna bryła domu. 

– Nadal nie rozumiem, dlaczego tu jesteśmy. Dla mnie to dość niekomfortowa sytuacja – zaczęła dyplomatycznie Gabi, rozglądając się w poszukiwaniu czegoś do obrony, a jednocześnie z zachwytem patrząc na budynek wyglądający jak spełnienie jej marzeń.

 

– Całkowicie niepotrzebnie. Potrzebuję twojej pomocy.

Weszli do chłodnego przeszklonego holu. Naprzeciwko nich były szerokie schody. Białe ściany przedzielone przezroczystymi ekranami robiły wrażenie szpitalnych. Gdzieniegdzie wisiały oszczędne w formie grafiki. 

 

Weszli do kuchni. Szef ponownie otarł pot, tym razem kuchenną ścierką, wziął z suszarki wysoką szklankę i nalał wody z kranu. Łapczywie wypił i dopiero wtedy zwrócił uwagę na Gabi stojącą niepewnie w drzwiach.

 

– Usiądź, proszę. Wybacz moje maniery, przyleciałem w nocy i jestem padnięty. Sprawa wygląda tak, lubisz książki, prawda?

– Tak, ale skąd szef wie…

– Nieważne. Dzisiaj przyjeżdża do mnie ojciec. Niedołężny głupiec, który na starość postanowił zamieszkać ze mną i moją żoną. Niestety, my prawie cały czas jesteśmy w rozjazdach. 

– Nie jestem opiekunką. Nie mam doświadczenia…

 – Daj mi skończyć. Stary przysłał tu już swoje rzeczy. Konkretniej rzecz ujmując – swoją gówno wartą bibliotekę, z którą trzeba zrobić porządek. Kiedy możesz zacząć?

– Ale jak to… porządek, nie rozumiem, czego pan ode mnie oczekuje?

 

Zniecierpliwiony sapnął i przymknął oczy. Wyglądał przy tym jak stary, zmęczony buldog. Brakowało tylko, by padł na kafelki i zasnął. 

– Dostaniesz prywatnego laptopa, skatalogujesz wszystko, opiszesz i poukładasz na półkach. To nie tylko książki, ale i jakieś notatki, mapy, pamiętniki należące do naszej rodziny. Wiem, to praca na lata, ale ci się opłaci. 

– Nie jestem pewna.

– To bądź! Dwa razy tyle, ile dostajesz teraz?

– Plus ZUS i ubezpieczenie zdrowotne? – odpowiedziała błyskotliwe, zaskoczona swoim racjonalnym podejściem.

– Dorzucę pakiet u stomatologa i karnet na basen, czy co tam chcesz. 

 

Nie mogła uwierzyć we własne szczęście.

– Ale za to będziesz musiała liczyć się z obecnością tego upierdliwca – dodał, chytrze łypiąc na nią jednym okiem i przybierając twarz pokerzysty. – Jestem pewien, że będzie chciał wszystko kontrolować.

 

To ostatnie trochę ostudziło zapał Gabi.

– Pokażę ci ten pierdolnik, chodźmy na górę. 

Ruszyła w stronę schodów, które wydały jej się ogromne. 

– Tak nie dam rady. – Niespodziewanie idealnie gładka ściana rozsunęła się, odsłaniając wnętrze windy. Gabi spojrzała na zamykające się drzwi i poczuła łaskotanie w żołądku. To było jak wyprawa do Krainy Czarów. 

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje