Pewna Amerykanka powróciła do miejskiej biblioteki, by świętować swoje własne urodziny. Miejsce wybrano nieprzypadkowo – w pomieszczeniach książnicy przed wieloma laty kobieta się urodziła i wychowała.
O niezwykłej historii Marthy Garvey po raz pierwszy napisał amerykański portal „Review Online”, a następnie podany został przez zagraniczne serwisy literackie. Reportaż na temat 94-letniej Amerykanki opowiada o jej niezwykłej historii: dzieciństwie i młodości spędzonej w bibliotece, w której się narodziła.
Kobieta, która przyszła na świat w bibliotece
Jeśli istnieją osoby, których przeznaczeniem jest literatura, to z całą pewnością należy do nich 94-letnia Mary Garvey, mieszkanka miasta Uhrichsville w Stanach Zjednoczonych. Na początku XX wieku Mary urodziła się bowiem w piwnicy biblioteki miasta East Liverpool w stanie Ohio, gdzie mieszkała wraz z rodzicami.
Rodzice pani Marthy byli pracownikami biblioteki, dlatego też otrzymali służbowe mieszkanie w jej suterenie, gdzie mieszkali aż do połowy lat 30. Wówczas małżeństwo bibliotecznych kustoszów wybudowało dom dla siebie i siedmiorga swoich dzieci, wśród których znajdowała się najmłdosza Mary.
Może zainteresować cię także...
- Najciekawsze premiery książek w marcu 2023 roku. Co warto przeczytać?
- Powstała nowa książka o Harrym Potterze! Musi mieć ją każdy fan opowieści o czarodzieju
- 38% Polaków w 2021 czytało książki. Oto pierwsze wyniki badań czytelniczych Biblioteki Narodowej
Po latach Mary powróciła do biblioteki – tym razem jako narzeczona, bowiem właśnie w tym miejscu chciała wziąć swój ślub. Uroczystość odbyła się dopiero wieczorem, gdy biblioteka została zamknięta. Teraz urodzona w bibliotece kobieta powróciła do książnicy.
Powró† po latach. 94 urodziny w bibliotece
Jak donosi „Review Online”, Mary Garvey niedawno znów odwiedziła książnicę. Kobieta zawitała do książnicy w lutym, by uczcić swoje 94. urodziny. Była to także szansa na skonfrontowanie własnych wspomnień z tym, jak dziś wygląda biblioteka.
Nic nie przypomina tego, co było, kiedy tu mieszkałam
– miała powiedzieć pani Garvey.
W podróż po bibliotece starsza pani zabrała dziś swoich synów. 94-latka i jej rodzice byli ostatnimi osobami, którzy mieszkali w służbowym mieszkanku w suterenie. Po latach przestrzeń tę zaadaptowano do celów biurowych.