Książka Święty Józef. Patron naszych czasów w bardzo przystępny, a równocześnie literacko atrakcyjny sposób przybliża historyczną i duchową sylwetkę św. Józefa: oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, opiekuna Jezusa Chrystusa, głowy Świętej Rodziny.
Opierając się na Piśmie Świętym i tradycji wiary, a także nawiązując do wyobrażeń artystycznych, autor w kolejnych rozdziałach przedstawia poszczególne okresy i wydarzenia z życia św. Józefa i zarazem Świętej Rodziny oraz ich znaczenie teologiczne dla każdego katolika.
Do niezwykle wartościowej i pouczającej lektury autorstwa Moritza Meschlera zaprasza Wydawnictwo Promic. Tymczasem już teraz zachęcamy do zapoznania się z premierowym fragmentem powieści:
Życie ukryte w Nazarecie
Po owych pamiętnych, tak bolesnych uroczystościach paschalnych nastał w życiu św. Józefa nieprzerwany już okres błogiego pokoju i cichego szczęścia. Te pogodne i słoneczne dni składają się na tak zwane życie ukryte w Nazarecie. To, co Ewangelia opowiada o Zbawicielu, dotyczy także św. Józefa. Zestawmy zatem te kilka rysów, a będziemy mieli obraz życia naszego świętego w tym czasie.
Miasto Nazaret, widownia ukrytego życia Pana Jezusa, leży jakby schowane na wąskiej polance wśród północnych wzgórz zamykających dolinę Ezdrelon. Malowniczo porozrzucane domy o płaskich dachach wznoszą się na pochyłości góry, skąd roztacza się cudny widok na dolinę, górę Karmel, morze, a ku północy aż do śnieżnych wierzchołków Hermonu. Nie ma tu dziko poszarpanych skał ani puszczy, okolica tchnie ciszą i łagodnym spokojem, co właśnie odpowiadało tajemnicy ukrytego życia Zbawiciela.
Domy na Wschodzie budowano zazwyczaj w czworobok z kamieni i gliny i obrzucano wapnem. Na dole znajdowały się izby mieszkalne, a nad nimi wznosił się taras, skąd po schodach można było zejść na podwórze, opasane płotem albo murem. Tu zwykle stał piec do wypiekania chleba, po murze pięła się winorośl, a obok rosły drzewa figowe. Taki zapewne był dom Świętej Rodziny. Do tylnej ściany, wykutej w skale, prawdopodobnie dobudowano resztę domu. Tu więc św. Józef przeżył błogie lata ukrytego życia u boku Jezusa i Maryi. Przede wszystkim Pismo Święte wspomina, że rodzice Jezusa co rok pielgrzymowali do Jerozolimy na święto Paschy (zob. Łk 2, 41-42). Stąd wynika, że życie Świętej Rodziny było oddane modlitwie i pobożne.
W ogóle rodziny żydowskie odznaczały się głęboką religijnością. W każdym mieszkaniu przy drzwiach wisiała mezuza, czyli drewniana skrzyneczka, w której przechowywano pasma pergaminu z wypisanymi na nich cytatami z Pisma Świętego. Kto wchodził do domu albo z niego wychodził, ze czcią dotykał owej skrzyneczki, podobnie jak się dziś czyni w domach chrześcijańskich ze święconą wodą. Uzupełnieniem modlitw domowych było nabożeństwo w bożnicy, która znajdowała się w każdej wiosce i miasteczku. Była przedzielona na dwie części: w dolnej gromadził się lud, a na wywyższeniu, podobnym do chóru kapłańskiego, znajdowała się osłonięta nisza dla zwojów Pisma Świętego, wokół której były honorowe miejsca dla uczonych w Piśmie i lektorów. Tam czytano i wykładano Pismo Święte, tam też schodzono się na wspólne modlitwy, aby prosić Boga o zesłanie Mesjasza. W dni powszednie odbywało się również nabożeństwo. Wieczorami zbierała się rodzina przy domowym świeczniku, aby wspólnie odmówić pacierz, czemu przewodniczył ojciec.
Takie było prawdopodobnie życie religijne Świętej Rodziny. Po ukończeniu całodziennej pracy św. Józef brał Dziecię Boże na kolana, czytał Mu fragmenty Pisma Świętego, uczył Je modlitw, a gdy wychodzili z domu, podnosił Jezusa, aby mógł ucałować skrzyneczkę przy drzwiach. Później zabierał Go ze sobą do bożnicy i wspólnie śpiewali psalmy. Gdy Jezus dorósł do wieku młodzieńczego, zapewne sam tłumaczył wieczorami rodzicom ustępy z Pisma Świętego, które przedtem słyszeli w bożnicy. Jego słowa u Maryi i Józefa padały na podatny grunt i przynosiły w ich sercach tysiąckrotny owoc.
Dalej Pismo Święte wspomina, że św. Józef był cieślą (zob. Mt 13, 55; Mk 6, 3), a zatem życie, które prowadził z rodziną, było życiem pracy. Podczas gdy Matka Boża krzątała się wokół posług domowych – przędła, szyła i załatwiała drobne sprawunki, a rano i wieczorem przynosiła wodę ze studni, istniejącej po dziś dzień, oraz przyrządzała strawę – Józef pracował w swoim warsztacie, wykonując prace ciesielskie. Nie było tu czasu na próżnowanie i nikt w tym domu nie chciał jeść chleba, którego by sobie sumiennie nie wypracował.
Skoro tylko pozwoliły na to wiek i siły, Jezus pomagał ojcu w warsztacie. Teraz zaczął się dla św. Józefa błogi czas nauczania, kiedy mógł przyuczać Go do pracy, która przecież stanowiła również cząstkę powołania Boga-Człowieka. Jakim szczęściem było dla niego pracować przy boku swojego Boskiego ucznia i udzielać Mu potrzebnych wskazówek! Kierował więc ręką Jezusa, zaczynał Jego prace i czuwał nad Jego pierwszymi próbami. Czyż nie rozlewały się w jego sercu uczucia uwielbienia, czci, miłości i radości, kiedy w szeroką, męską dłoń brał drobną, dziecięcą rączkę? Ale jego łagodny wzrok oraz skupione i ciche oblicze nie zdradzały żadnego wzruszenia. Spełniał wszystko z taką prostotą i takim spokojem, jakby już przywykł od wieków być nauczycielem Boga. Pilność, powaga i wytrwałość Boskiego ucznia, któremu z wolna wśród ciągłej pracy również twardniała ręka, dodawała i jemu coraz więcej zapału, a praca ta nabierała niezmiernej wartości, stając się cząstką w dziele odkupienia.
Książkę Święty Józef. Patron naszych czasów można kupić w księgarni wydawcy wydawnictwo.pl oraz w poniższych księgarniach internetowych: