Czy istnieje lepszy prezent świąteczny niż książka? Islandczycy są przekonani, że nie, dlatego co roku obdarowują się książkami. Powódź książek to coroczna bożonarodzeniowa tradycja świętowana w jednym z najzimniejszych miejsc na globie.
O tej akcji w Europie głośno było w ubiegłym roku, tak naprawdę jednak święto Jólabókaflóð, czyli Świątecznej Powodzi Książek obchodzone jest przez Islandczyków co roku od lat 40. XX wieku. Skąd wzięła się ta akcja i o co w niej chodzi?
O co chodzi w powodzi książek?
Islandczycy doskonale zdają sobie sprawę, jak ważna jest literatura. I że to książki stanowią najlepszy prezent na Gwiazdkę. Z tego powodu to właśnie książki stanowią jeden z najczęstszych upominków na Islandii.
Zgodnie z wynikami sprzedażowymi księgarń i wydawnictw, w sezonie świątecznym – od listopada do grudnia – na Islandii sprzedawana jest największa w skali roku liczba książek. Co więcej, w tym okresie publikowanych jest około 70% wszystkich nowości wydawniczych, na które Islandczycy czekają przez cały rok z utęsknieniem.
Czytaj także: Olga Tokarczuk napisała opowiadanie świąteczne. Dostępne za darmo jest elementem kampanii społecznej
Nic więc dziwnego, że ich książkowa powódź ma się tak dobrze! W ramach tradycji w księgarniach i sklepach dyskontowych książki sprzedawane są w naprawdę niskich cenach, co nie tylko zachęca do kupna, ale także – napędza dalej branżę książkową.
Oprócz tego do dyspozycji mieszkańców Islandii jest coroczny katalog nowości wydawniczych „Bokatidindi”, który zawiera wszystkie nowości wydane w okresie przedświątecznym. Katalog zawiera opisy wraz z cenami i dystrybuowany jest całkowicie bezpłatnie do domów na terenie Islandii. W tym roku katalog liczy sobie ponad 80 stron i łącznie zawiera ponad 840 tytułów, które nabyć można przed świętami.
Wszystko to związane jest z tradycją wymieniania się książkami w ramach prezentów, jaką praktykują Islandczycy. Przekazywanie książek jest więc prawdziwym obowiązkiem, a częścią składową tej tradycji jest lektura książki w świąteczne wieczory przy kubku dobrej herbaty.
Skąd pochodzi miłość do książek na Islandii?
Samo święto Jólabókaflóð pochodzi z 1945 roku i związane jest z ówczesną trudną sytuacją gospodarczą kraju. Po wojnie wiele dóbr było trudnodostępnych i drogich, jednak w przystępnych cenach pozostawał papier. Dlatego też obywatele Islandii postanowili obdarowywać się książkami.
Czytaj także: Bibliotekarki spaliły książki. Tytuły były niezgodne ideologicznie
Chociaż teraz kraj nie boryka się z takimi problemami, to ich tradycja pozostała i ma się naprawdę dobrze. Wpływ na to może mieć też islandzka kultura – już w X wieku na terenie tego kraju pojawiały się pierwsze sagi, które przedstawiały dzielne losy mieszkańców tego regionu.