Na zabytkowym szkockim cmentarzu ktoś zdemolował jeden z grobowców i ukradł tablicę, której nie dało się zastąpić. Wśród podejrzeń znalazła się teoria, jakoby za kradzież odpowiadała... fanka opowieści o Harrym Potterze.
Cmentarz Greyfriars Kirkyard to ważne miejsce w Edynburgu, które co roku odwiedza wielu turystów. Niektórzy starają się znaleźć pomnik najwierniejszego psa, a inni szukają specyficznych nazwisk na grobach. Co ciekawe, cmentarz ma także kilka wspólnych punktów z serią o Harrym Potterze.
Zabytkowy cmentarz w Edynburgu z tablicą legendarnego psa
Greyfriars Kirkyard to cmentarz znajdujący się na południowym krańcu Starego Miasta w Szkocji. Pierwsze pochówki odbywały się tutaj już pod koniec XVI wieku. Miejsce to jest objęte ochroną i traktuje się je jako zabytek. Na jego obszarze znajduje się kilka ważnych punktów: między innymi Pomnik Męczennika oraz malowidła z początku XVII wieku znajdujące się na murach cmentarza.
czytaj także: Harry Potter wycofany w Rosji. J.K. Rowling podjęła decyzję
Co ciekawe, cmentarz odwiedzają nie tylko te osoby, których bliscy zostali na nim pochowani. W Greyfriars Kirkyard znajduje się bowiem także pomnik najwierniejszego psa świata: skye terriera Bobby’ego. Czworonóg ponad czternaście lat spędził przy grobie swojego właściciela — stróża nocnego Johna Graya. Postawa psa sprawiła, że Bobby stał się legendą jeszcze za życia, a wiele osób specjalnie dla niego przybywało na cmentarz. Dziś trudno stwierdzić, ile prawdy znajduje się w tej historii, jednak pomnik czworonoga nadal przyciąga turystów, a potarcie jego noska ma przynieść im szczęście.
Fala kradzieży na cmentarzach spowodowana serią o Harrym Potterze?
Z Greyfriars Kirkyard związana jest jeszcze jedna legenda. To właśnie tutaj przed laty przychodzić miała twórczyni popularnego Harry'ego Pottera, sama J.K. Rowling. Na cmentarzu pisarka szukać miała inspiracji do swojego cyklu książek o młodym czarodzieju, korzystając m.in. z nazwisk odkrywanych na nagrobkach.
Niestety, latem ktoś dopuścił się aktu wandalizmu, wskutek którego skradziona została zabytkowa, marmurowa tablica z grobu kupca Jamesa Scotta i jego żony Elizabeth Lockhart. Szybko powstały hipotezy, że to właśnie nazwisko Elizabeth przyciągnęło uwagę złodzieja. W końcu w uniwersum Harry'ego Pottera jedną z istotnych postaci jest czarodziej półkrwi Gilderoy Lockhart.
Może zainteresować cię także...
- Kolejne plotki o nowych filmach o Harrym Potterze. Akcja działaby się 17 lat po wydarzeniach z ostatniego z filmów
- Salman Rushdie wraca do zdrowia po ataku nożownika. Rowling dostaje pogróżki na Twitterze
- Ocenzurowano film „Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore’a”. Powodem homoseksualny wątek
Edynburska policja nie skłaniała się ku powyższej teorii. Mógł to być tylko akt wandalizmu, bez konkretnego motywu. „Daily Mail” podawał rysopis osoby podejrzewanej o kradzież tablicy — miała być to szczupła, rudowłosa kobieta o amerykańskim akcencie. Kilka dni później dokonano jednak kradzieży kolejnej tablicy — tym razem na cmentarzu Dalry w Szkocji. Opiekun szkockiego cmentarza, Jakob Assarsson, oświadczył:
Nagrobek Elizabeth McDougall z 1899 r., przypominający małą książeczkę z wygrawerowanym tekstem w piaskowcu, został usunięty z jej grobowca w pobliżu głównego wejścia na cmentarz Dalry, Dalry Road, prawdopodobnie w piątek 16 września lub sobotę 17 września.
W powieści o Harrym Potterze nie znajdziemy bohaterki czy bohatera o dokładnie takim nazwisku. W powieści Rowling znalazło się jednak podobnie brzmiące nazwisko McGonagall, które nosiła profesorka Hogwartu — Minerva McGonagall.
Kontrowersje wokół Harry'ego Pottera
To nie jedyne kontrowersje związane ze światem Harry'ego Pottera, jak i jego autorką. Przede wszystkim coraz częściej w ogniu krytyki znajduje się J.K. Rowling, której wypowiedzi część aktywistów internetowych określa jako transfobiczne. Z kolei w wywiadzie przeprowadzonym przez Grahama Nortona w Virgin Radio, pisarka opowiedziała o swoim własnym podejściu do radzenia sobie z hejtem.
Ze współpracy z agencją Rowling zrezygnowało aż czterech pisarzy, a palenie jej książek stało się trendem na TikToku. Autorkę oskarżono również o antysemickie poglądy. Mimo tych wszystkich kontrowersji seria o Harrym Potterze cały czas jest chętnie czytana, a niedawno pierwsze wersje tych książek zostały sprzedane za ponad 200 tys. złotych.
Tymczasem w mediach regularnie pojawia się debata na temat jej pierwszych książek i niesionych przez nie wartości. W Polsce głośno zrobiło się przed kilkoma tygodniami, kiedy „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że do śląskich szkół trafić miały broszury ostrzegające przed lekturą książek o Potterze. Twórcy broszury ostrzegali w nich, że opowieści o Potterze mogą okazać się „niebezpieczne” dla dzieci.
Tagi: harry potter,