...na szczęście - tylko w serialowej adaptacji Gry o tron. Pisarz podkreśla, że wycięcie scen gwałtu z serialu byloby "fałszywe i nieuczciwe" wobec widzów. W ten sposob pisarz odpowiada na zarzuty stawiane serialowi. Krytycy twierdzą, że produkcja trywializuje zjawisko gwałtu poprzez zbyt dużą obecność scen seksualnej przemocy w scenariuszu.
Szczególne oburzenie wywołała obecna w jednym z ostatnich odcinków serialu scena, w ktorej Jaime gwałci swą siostrę Cersei w grobowcu ich zmarłego syna. Pisarka Danielle Henderson stwierdziła na łamach "The Guardian", że nie będzie już oglądać serialu, jest bowiem "zmęczona mężczyznami, wiecznie triumfującymi kosztem kobiet, który to zabieg często występuje w narracji".
Martin powiedział w wywiadzie z "New York Timesem", że chociaż jego książki należą do gatunku epic fantasy, są również oparte na historii (pisarz swobodnie adaptuje wydarzenia z czasów Wojny Dwóch Róż), a gwałt i przemoc seksualna zawsze były częścią każdej wojny, toczonej kiedykolwiek - od czasów sumeryjskich, aż po współczesne.
- Usunięcie scen gwałtu z opowieści wojennej byłoby szczególnie fałszywe i nieuczciwe wobec widzów, wypaczyłoby również przesłanie książki, zgodnie z którym największe zbrodnie w historii ludzkości nie były zgotowane nam przez orki czy inne fikcyjne istoty, ale przez nas samych. Jesteśmy potworami - są nimi także bohaterowie. Każdy z nas posiada w sobie wielkie pokłady dobra, ale także zła - wyjaśnia autor.
Historia, zgodnie ze zdaniem Martina, zapisana jest krwią i chociaż Westeros - fikcyjny kontynent, na którym osadzona jest akcja cyklu - to nie "Disneyland średniowiecza", nie jest on także bardziej mroczny czy zdeprawowany niż świat, w którym żyjemy. - Najbardziej brutalne sceny opisane w moich książkach czy ukazane w serialu bledną wobec tego, co oglądać możemy na naszych ulicach czy w ciemnych zaułkach - mówi Martin.
- Fakt, że niektórzy krytycy uznają sceny z moich książek za niezdrowo podniecające więcej mówi o samych krytykach niż o "Pieśni Lodu i Ognia" - twierdzi autor. - Może dla nich są one podniecające, ale jestem pewien, że większość czytelników interpretuje je zgodnie z intencją autora.
Martin zawsze podkreśla, że w swoich książkach stara się, by czytelnik trafił w sam środek wydarzeń. To wymaga dużej szczegółowości opisu, skrócenia dystansu do minimum. To także móże sprawić, że część czytelników poczuje się niekomfortowo. Takie są jednak założenia pisarza.
W odpowiedzi na pytanie "New York Timesa" o to, czy telewizyjne lub komiksowe adaptacje jego książek nie uwypuklają zbyt mocno konkretnych wątków, Martin odpowiada, że wszelkie adaptacje pozostają w rękach innych ludzi, którzy muszą dokonać własnych artystycznych wyborów, oceniając, co przyczyni się do osiągnięcia mocniejszych efektów.
HBO zamówiło właśnie piąty i szósty sezon "Gry o tron". A Martin pracuje nad szóstym tomem cyklu "Pieśń lodu i ognia".