Ta książka wkurzyła Swifties, czyli czy Taylor ma Plutona w Wodniku?

Data: 2024-08-20 12:40:05 | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet

Dziwne, cringe'owe, absurdalne – takie określenia padają na forach skupiających polskich fanów Taylor Swift w odniesieniu do książki kulturoznawczyni Karoliny Sulej Era Taylor Swift. Publikacja reklamowana jest jako pierwsza polska książka o najpopularniejszej gwieździe pop na świecie, wydawca stosuje w odniesieniu do niej hasło Takiego portretu Taylor Swift jeszcze nie było. Jaka jest prawda? I co tak bardzo wkurzyło miłośników muzyki gwiazdy, która ma na swoim koncie aż 6 rekordów Guinessa?

Taylor Swift podczas koncertu
fot. Ronald Woan, wikipedia.org

Zacznijmy od tego, że Karolina Sulej nie jest anonimową autorką, która – mając w perspektywie zbliżające się warszawskie koncerty wielkiej gwiazdy – próbuje dorobić, żerując na popularności Swift. To kulturoznawczyni, uznana reporterka, finalistka Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego, nominowana do Nagrody Moczarskiego, zdobywczyni Nagrody im. Teresy Torańskiej. Pisała o modzie w demokratycznej Polsce (Modni) i o przedmiotach należących do więźniów obozów koncentracyjnych (Rzeczy osobiste), rozmawiała też z ludźmi, którzy przetrwali w lagrach (Historie osobiste). Napisała też książkę o Taylor Swift, której – jak sama deklaruje – jest wielką fanką. Era Taylor Swift to próba zmierzenia się z własną fascynacją, przedstawienia kariery wielkiej gwiazdy i zapis rozmów z ludźmi, którzy również kochają tę muzykę.

Jak gwiazdka country stała się ikoną pop? 

Książka zaczyna się nieźle – od rozdziału, który równie dobrze mógłby być publikowanym w odcinkach materiałem prasowym poświęconym wielkiej gwieździe. Nazywam się Taylor Swift – te słowa często wypowiada wokalistka na początku swoich koncertów. Ale kim właściwie jest? Skąd się wzięła? Jak przebiegała jej kariera? Sulej stosunkowo zwięźle przybliża zarówno pochodzenie Taylor, jak i przebieg jej kariery. Próbuje – całkiem zgrabnie – wpisać najbardziej znane piosenki w kontekst biograficzny. Mówi zarówno o największych sukcesach Swift, jak i o momentach trudnych oraz o kontrowersjach, które wzbudzała. Ukazuje jej dorastanie na scenie – to jak gwiazdeczka country stała się ikoną pop. Pierwszy rozdział jest świetnie napisany, opowieść Sulej ma rytm i tempo, wypełniona jest ciekawostkami, choć próżno szukać tu  faktów szerzej nieznanych. Nic zresztą dziwnego –  to chyba nie do uniknięcia w przypadku, gdy książkę tworzy się bez dostępu do samej gwiazdy, jej bliskich czy współpracowników. Sulej przegląda artykuły prasowe i internetowe, książki poświęcone Swift, wpisy w mediach społecznościowych i tworzy z tego materiał, który czyta się z przyjemnością, choć nie jest szczególnie odkrywczy. 

Taylor Swift w trakcie koncertufot. Eva Rinaldi / Flickr.com / CC BY SA 2.0

Od Taylor Swift do Sylvii Plath

Inaczej jest w przypadku części drugiej, zatytułowanej Jeślibym nie pisała, nie śpiewałabym. Tu Sulej udowadnia, że jest kulturoznawczynią z prawdziwego zdarzenia, pokazując, że choć Taylor Swift jest autorką tekstów, nie zaś poetką, najprawdopodobniej czerpie z nurtu amerykańskiej poezji zwierzenia. Autorka szuka związków między tekstami Swift i twórczością Sylvii Plath, Teda Hughesa, Emily Dickinson czy sióstr Bronte. Już tylko dla tego rozdziału warto książkę Karoliny Sulej przeczytać. Mamy też w publikacji rozdział poświęcony modzie, ale też prawu Swift do wyrażania własnych poglądów – także politycznych. Prawu, o które piosenkarka niejednokrotnie musiała walczyć. Sporo miejsca autorka książki poświęca także analizie fandomu piosenkarki – tak zwanych „Swifties". I w ostatnim rozdziale oddaje głos właśnie polskim miłośnikom czy znawcom twórczości artystki.

Muzyka i astrologia

I to właśnie ten rozdział budzi wśród miłośników muzyki Taylor Swift najwięcej kontrowersji. Mamy tu bowiem całkiem bezpieczny wywiad z dziennikarzem i krytykiem muzycznym Kubą Ambrożewskim, rozmowę z Melą Koteluk, w której jest więcej o polskiej piosenkarce niż o Taylor Swift czy z Leną Piękniewską, artystką i psychoterapeutką. I jest – wreszcie – zapis wywiadu z Agatą Julią Foksą-Biegaj, prawniczką i astrolożką. Niedługiego, ale tak barwnego i tak oderwanego od twórczości Taylor Swift, że wielu fanów artystki wywiad ten zaskoczył czy wręcz wzburzył.

Czytaj także: Fanki pomyliły Wisławę Szymborską z Taylor Swift

Richard Feynman powiedział, że astrologia to trwający od 2000 lat nonsens – a przypomnijmy, że to wybitny fizyk, noblista, człowiek, który znakomicie wie, czy układ planet może jakkolwiek wpływać na nasze życie, charakter czy przyszłość. Zdaniem Feynmana, zgodnie z wiedzą naukową, nie może. Tymczasem rozmówczyni Sulej wyciąga wnioski dotyczące samej artystki, dodatkowo przyznając, że nie dysponuje wszystkimi informacjami (na przykład nie zna godziny urodzenia Taylor), by móc rzetelnie – choćby w świetle astrologii – to czynić. Niezależnie od ascendentu wiemy też, że ma (Taylor – przyp S.K.) urodzeniowego Merkurego w koniunkcji z Uranem, z Neptunem i z Saturnem – to tylko jedno z licznych zdań, jakie wypowiada rozmówczyni Sulej, przedstawiająca się jako krocząca ścieżką szamańską astrolożka. I do takich sformułowań sprowadza się cała rozmowa. Nie dowiadujemy się z niej, czy Taylor wierzy w astrologię, czy sprawdza horoskopy ani nawet, czy w swojej twórczości odnosi się jakkolwiek do znaków zodiaku (tak, odnosi się). Dowiadujemy się za to, że Pluton wszedł teraz do Wodnika oraz że Taylor ma Słońce w Strzelcu i to dla niej bardzo dobrze. Dla osoby, która nie jest biegła w astrologii lub czytelnika sceptycznego wobec tej sfery są to zdania całkowicie puste. Rzeczywiście, takiego portretu Taylor Swift chyba jeszcze nie było.

Czytaj także: Taylor Swift na Uniwersytecie Warszawskim. Od października będzie można wziąć udział w kursie poświęconym wokalistce

Ale – by być sprawiedliwym – tych kilkanaście stron wywiadu nie powinno być powodem, by całkowicie skreślać naprawdę dobrze napisaną, interesującą, miejscami – świeżą publikację. Chociaż dobrze by było, by w takich przypadkach podać słowa rozmówcy w wątpliwość albo zadać mu również pytania trudne czy niewygodne. I – tak jak Karolina Sulej podaje obszerną bibliografię – by wymagała od swojej rozmówczyni powołania się na jakikolwiek autorytet. Oby tylko nie był to Wróżbita Maciej. 

Tagi: literatura, aktualności literackie,

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Era Taylor Swift
Karolina Sulej0
Okładka książki - Era Taylor Swift

Pierwsza polska książka o najpopularniejszej współczesnej gwieździe pop na świecie. Taylor Swift to fascynujące zjawisko, a nawet uniwersum popkultury...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje