Dziwne, cringe'owe, absurdalne – takie określenia padają na forach skupiających polskich fanów Taylor Swift w odniesieniu do książki kulturoznawczyni Karoliny Sulej Era Taylor Swift. Publikacja reklamowana jest jako pierwsza polska książka o najpopularniejszej gwieździe pop na świecie, wydawca stosuje w odniesieniu do niej hasło Takiego portretu Taylor Swift jeszcze nie było. Jaka jest prawda? I co tak bardzo wkurzyło miłośników muzyki gwiazdy, która ma na swoim koncie aż 6 rekordów Guinessa?
fot. Ronald Woan, wikipedia.orgZacznijmy od tego, że Karolina Sulej nie jest anonimową autorką, która – mając w perspektywie zbliżające się warszawskie koncerty wielkiej gwiazdy – próbuje dorobić, żerując na popularności Swift. To kulturoznawczyni, uznana reporterka, finalistka Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego, nominowana do Nagrody Moczarskiego, zdobywczyni Nagrody im. Teresy Torańskiej. Pisała o modzie w demokratycznej Polsce (Modni) i o przedmiotach należących do więźniów obozów koncentracyjnych (Rzeczy osobiste), rozmawiała też z ludźmi, którzy przetrwali w lagrach (Historie osobiste). Napisała też książkę o Taylor Swift, której – jak sama deklaruje – jest wielką fanką. Era Taylor Swift to próba zmierzenia się z własną fascynacją, przedstawienia kariery wielkiej gwiazdy i zapis rozmów z ludźmi, którzy również kochają tę muzykę.
Jak gwiazdka country stała się ikoną pop?
Książka zaczyna się nieźle – od rozdziału, który równie dobrze mógłby być publikowanym w odcinkach materiałem prasowym poświęconym wielkiej gwieździe. Nazywam się Taylor Swift – te słowa często wypowiada wokalistka na początku swoich koncertów. Ale kim właściwie jest? Skąd się wzięła? Jak przebiegała jej kariera? Sulej stosunkowo zwięźle przybliża zarówno pochodzenie Taylor, jak i przebieg jej kariery. Próbuje – całkiem zgrabnie – wpisać najbardziej znane piosenki w kontekst biograficzny. Mówi zarówno o największych sukcesach Swift, jak i o momentach trudnych oraz o kontrowersjach, które wzbudzała. Ukazuje jej dorastanie na scenie – to jak gwiazdeczka country stała się ikoną pop. Pierwszy rozdział jest świetnie napisany, opowieść Sulej ma rytm i tempo, wypełniona jest ciekawostkami, choć próżno szukać tu faktów szerzej nieznanych. Nic zresztą dziwnego – to chyba nie do uniknięcia w przypadku, gdy książkę tworzy się bez dostępu do samej gwiazdy, jej bliskich czy współpracowników. Sulej przegląda artykuły prasowe i internetowe, książki poświęcone Swift, wpisy w mediach społecznościowych i tworzy z tego materiał, który czyta się z przyjemnością, choć nie jest szczególnie odkrywczy.
fot. Eva Rinaldi / Flickr.com / CC BY SA 2.0
Od Taylor Swift do Sylvii Plath
Inaczej jest w przypadku części drugiej, zatytułowanej Jeślibym nie pisała, nie śpiewałabym. Tu Sulej udowadnia, że jest kulturoznawczynią z prawdziwego zdarzenia, pokazując, że choć Taylor Swift jest autorką tekstów, nie zaś poetką, najprawdopodobniej czerpie z nurtu amerykańskiej poezji zwierzenia. Autorka szuka związków między tekstami Swift i twórczością Sylvii Plath, Teda Hughesa, Emily Dickinson czy sióstr Bronte. Już tylko dla tego rozdziału warto książkę Karoliny Sulej przeczytać. Mamy też w publikacji rozdział poświęcony modzie, ale też prawu Swift do wyrażania własnych poglądów – także politycznych. Prawu, o które piosenkarka niejednokrotnie musiała walczyć. Sporo miejsca autorka książki poświęca także analizie fandomu piosenkarki – tak zwanych „Swifties". I w ostatnim rozdziale oddaje głos właśnie polskim miłośnikom czy znawcom twórczości artystki.
Muzyka i astrologia
I to właśnie ten rozdział budzi wśród miłośników muzyki Taylor Swift najwięcej kontrowersji. Mamy tu bowiem całkiem bezpieczny wywiad z dziennikarzem i krytykiem muzycznym Kubą Ambrożewskim, rozmowę z Melą Koteluk, w której jest więcej o polskiej piosenkarce niż o Taylor Swift czy z Leną Piękniewską, artystką i psychoterapeutką. I jest – wreszcie – zapis wywiadu z Agatą Julią Foksą-Biegaj, prawniczką i astrolożką. Niedługiego, ale tak barwnego i tak oderwanego od twórczości Taylor Swift, że wielu fanów artystki wywiad ten zaskoczył czy wręcz wzburzył.
Czytaj także: Fanki pomyliły Wisławę Szymborską z Taylor Swift
Richard Feynman powiedział, że astrologia to trwający od 2000 lat nonsens – a przypomnijmy, że to wybitny fizyk, noblista, człowiek, który znakomicie wie, czy układ planet może jakkolwiek wpływać na nasze życie, charakter czy przyszłość. Zdaniem Feynmana, zgodnie z wiedzą naukową, nie może. Tymczasem rozmówczyni Sulej wyciąga wnioski dotyczące samej artystki, dodatkowo przyznając, że nie dysponuje wszystkimi informacjami (na przykład nie zna godziny urodzenia Taylor), by móc rzetelnie – choćby w świetle astrologii – to czynić. Niezależnie od ascendentu wiemy też, że ma (Taylor – przyp S.K.) urodzeniowego Merkurego w koniunkcji z Uranem, z Neptunem i z Saturnem – to tylko jedno z licznych zdań, jakie wypowiada rozmówczyni Sulej, przedstawiająca się jako krocząca ścieżką szamańską astrolożka. I do takich sformułowań sprowadza się cała rozmowa. Nie dowiadujemy się z niej, czy Taylor wierzy w astrologię, czy sprawdza horoskopy ani nawet, czy w swojej twórczości odnosi się jakkolwiek do znaków zodiaku (tak, odnosi się). Dowiadujemy się za to, że Pluton wszedł teraz do Wodnika oraz że Taylor ma Słońce w Strzelcu i to dla niej bardzo dobrze. Dla osoby, która nie jest biegła w astrologii lub czytelnika sceptycznego wobec tej sfery są to zdania całkowicie puste. Rzeczywiście, takiego portretu Taylor Swift chyba jeszcze nie było.
Czytaj także: Taylor Swift na Uniwersytecie Warszawskim. Od października będzie można wziąć udział w kursie poświęconym wokalistce
Ale – by być sprawiedliwym – tych kilkanaście stron wywiadu nie powinno być powodem, by całkowicie skreślać naprawdę dobrze napisaną, interesującą, miejscami – świeżą publikację. Chociaż dobrze by było, by w takich przypadkach podać słowa rozmówcy w wątpliwość albo zadać mu również pytania trudne czy niewygodne. I – tak jak Karolina Sulej podaje obszerną bibliografię – by wymagała od swojej rozmówczyni powołania się na jakikolwiek autorytet. Oby tylko nie był to Wróżbita Maciej.
Tagi: literatura, aktualności literackie,