Atwood, Tokarczuk i Iwaszkiewicz na egzaminie do liceum. Rodzic oskarża szkołę o pedofilię 

Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, zarzucił warszawskiemu liceum nieodpowiedni dobór lektur na egzamin wstępny do szkoły. Sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Dziecka.

• Społeczne liceum przeprowadza egzaminy wstępne z książek spoza kanonu lektur szkolnych. 
• Wśród propozycji znalazły się książki Margaret Atwood, Olgi Tokarczuk czy Jarosława Iwaszkiewicza.
• Oburzony rodzic żąda kontroli ze strony władz oświatowych. 

21 Społeczne Liceum Ogólnokształcące w Warszawie to szkoła, której profil kształcenia skierowany jest do humanistów. Aby się do niego dostać, należy pozytywni przejść egzamin wstępny. Jeden z rodziców zarzucił szkole nieodpowiedni dobór lektur. 

Atwood, Tokarczuk, Iwaszkiewicz i „opowieści o trójkącie”

Jedynym z elementów rekrutacji do liceum, które prowadzone jest przez Stowarzyszenie Sztuka Edukacja Promocja, jest wzięcie udziału w egzaminie wstępnym. To możliwe, bowiem szkoła nie jest placówką prowadzoną przez samorząd. 

W ramach rekrutacji przyszli licealiści otrzymali pierwsze zadanie – mieli przeczytać jedną z wybranych na liście książek i omówić ją w czasie rozmowy egzaminacyjnej. Jak zaznaczyła szkoła na swojej stronie internetowej, egzaminator nie będzie pytał o szczegóły, zamiast tego przyszli licealiści mają opowiedzieć o swoich „wrażeniach, przemyśleniach i wnioskach dotyczących dowolnie wybranej lektury”.

Wśród książek, które pojawiły się w zestawieniu przygotowanym przez szkołę, znalazła się Opowieść podręcznej Margaret Atwood, opowiadanie Krwawa komnata (z tomu Czarna Wenus) Angel Carter, Kochankowie z Marony Jarosława Iwaszkiewicza, Orfeusz i Eurydyka Czesława Miłosza czy opowiadanie Najbrzydsza kobieta świata Olgi Tokarczuk z Gry na wielu bębenkach. 

Rodzic zbulwersowany

Listę lektur do egzaminu wstępnego skrytykował Cezary Kaźmierczak, Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, którego 13-letnia córka poszukuje właśnie swojego liceum. 

18 maja opublikował na swoim profilu na Facebooku wpis, który rozpoczął nagłówkiem: „PEDOFILIA W 21 SLO W WARSZAWIE???”. W swoim poście Kaźmierczak zacytował fragmenty pochodzącego z jednego z tytułów zaproponowanego do egzaminu – „Krwawą komnatę” Angeli Carter. 

mężczyzna w czarnej masce wolna ręką manipuluje przy kutasie, zakrzywionym w górę jak szabla, którą dzierzy

– cytuje tekst Cezary Kaźmierczak. 

Skrytykowana została także Margaret Atwood oraz utwór Jarosława Iwaszkiewicza. Zdaniem Prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, „wokól tego [seksu – przyp. red.] kręci się »Opowieść podręcznej«”, a Kochankowie z Marony Iwaszkiewicza „to pasjonującą opowieść o trójkącie miłosnym biseksualisty, homoseksualisty oraz heteroseksulanej kobiety”. 

Swój wpis Cezary Kaźmierczak zakończył pytaniem: „Jestem bardzo zainteresowany, który to skurwysyn chce w 21 SLO w Warszawie prowadzić tego typu rozmowy z dziećmi i jak to w ogóle jest możliwe i jak to jest możliwe, że organa państwa polskiego to tolerują”.

Sprawą zajmie się kuratorium

Na relacje szefa ZPiP zareagował Rzecznik Praw Dziecka, a później także Ministerstwo Edukacji i Nauki. Na oficjalnym Twitterze rzecznika pojawił się komunikat: 

Żądam od dyrekcji liceum wyjaśnień w tej bulwersującej sprawie. Jeśli to prawda i wymóg »przemyśleń« dla dzieci, to gdzie są granice „wolności artystycznej”? Z dziećmi wolno już wszystko

We wpisie oznaczony został Przemysław Czarnek, stojący obecnie na czele MEiN. Na odpowiedź resortu nie trzeba było długo czekać – ministerstwo zapowiedziało, że mazowieckie kuratorium skontroluje szkołę. 

 W odpowiedzi na pojawiające się w sieci materiały, szkoła zapowiedziała, że planuje pozew przeciwko Cezaremu Kaźmierczakowi. 

W związku z materiałami opublikowanymi w dniu 18 maja 2021 przez pana Cezarego Kaźmierczaka (Twitter, Facebook) oraz pana Roberta Winnickiego (Facebook) informujemy, że podjęliśmy kroki prawne dotyczące pociągnięcia Panów i innych osób rozpowszechniających fałszywe treści do odpowiedzialności za zniesławienie i zniewagę oraz naruszenie dobrego imienia szkoły.

– czytamy na stronie szkoły na Facebooku.

Jednocześnie dyrektor Włodzimierz Taboryski podkreślił, że w proponowanej liście chodziło o to, by przyszli uczniowie mogli przedstawić swój światopogląd.

Oskarżenia uderzyły w uczniów, rodziców i nauczycieli

W piątek, 21 maja, szkoła wydała kolejne oświadczenie. Wyraziła w nim sprzeciw wobec krzywdzących komentarzy skierowanych w dobre imię szkoły. Dyrekcja szkoły zauważyła, że Cezary Kaźmierczak nie podjął rozmowy z dyrekcją szkoły ani nie zgłosił szkole swoich uwag związanych z doborem lektur egzaminacyjnych przed opublikowaniem internetowych wpisów.

Nie zgadzamy się na mowę nienawiści i hejt, który uderza w dobre imię naszej szkoły, ale przede wszystkim w naszą społeczność -  w uczennice i uczniów, w rodziców, absolwentów, w nauczycielki i nauczycieli oraz innych pracowników szkoły

– napisała szkoła w swoim oświadczeniu.

Dyrekcja podkreśliła także, że skandal wokół szkoły negatywnie odbił się nie tylko na jej wizerunku, ale przede wszystkim na uczniach placówki.

Zawsze zależało nam na tym, by wychowywać świadomych i dojrzałych ludzi, ale chcemy uczyć w bezpiecznym środowisku, otwartym na dyskusję i różne poglądy, bez przemocy i nadużyć. Teraz poczucie bezpieczeństwa naszych uczennic i uczniów zostało zagrożone. Widzimy, jak bardzo młodzież przeżywa brutalny i wulgarny atak na ich szkołę oraz nauczycielki i nauczycieli.

Szkoła nadal prowadzi egzamin rekrutacyjny oparty na rozmowie na temat książki. Zniknęła jednak lista proponowanych lektur – zamiast tego na stronie szkoły można odnaleźć informację, że „od 21 maja 2021 r. w rekrutacji na rok szkolny 2021-22 nie trzeba wybierać jednej lektury z naszej listy”. Jak przyznaje szkoła, „każda lektura może być pretekstem do rozmowy”.