Polska Agencja Prasowa poinformowała, że w paryskim szpitalu zmarł Guillaume Depardieu, syn gwiazdora francuskiego kina Gerarda Depardieu. Przyczyną zgonu miały być powikłania po zapaleniu płuc, jakie Depardieu przechodził w ostatnim czasie. Młody Depardieu - tak jak ojciec - pragnął zostać aktorem. Debiutował, mając 3 lata w filmie "Nie taki zły". Wiele mówiło się o jego problemach alkoholowych jeszcze przed osiągnięciem pełnoletniości. Zdawało się, że - wychowywany w sposób urągający wszelkim zasadom - stanie się kolejnym spośród dzieci sławnych ludzi, które zeszły na złą drogę. Jednak Guillaume wszystkich zaskoczył - zagrał świetne role i otrzymał za nie nominacje do Cezara w filmach "Wszystkie poranki świata" (zagrał w nim u boku swego ojca) oraz "Czuły cel". 12 lat temu Guillaume przeszedł 17 operacji po wypadku motocyklowym. Nieco później nastąpiło u niego zakażenie gronkowcem i musiano amputować mu prawą nogę. Pozbierał się szybko (ale też otrzymywał bardzo wiele propozycji ról) - zagrał w czarnej komedii "Nowicjusze" i za nią otrzymał najważniejszą nagrodę francuskiego biznesu filmowego. Można powiedzieć, że w ostatnich latach dojrzał - założył organizację wspierającą pacjentów, którzy zostali poszkodowani przez lekarzy i aktywnie w niej działał. Pozostawił siedmioletnią córkę.
REKLAMA