Wypożyczanie książek z biblioteki czy zakup używanych tytułów z antykwariatu wydaje się czymś oczywistym i naturalnym, a czytelnicy nie zastanawiają się nad tym, kto przed nimi trzymał w rękach konkretny tytuł. A jednak – czy książki mogą być niebezpieczne?
Kupowanie używanych książek czy wypożyczanie ich z bibliotek jest dość popularne i nic w tym dziwnego – takie praktyki stosuje się od dawna na całym świecie. I nigdy nie stanowiły większego zagrożenia dla życia ludzi. Jednak czy na pewno jest to w stu procentach bezpieczne?
Jak się okazuje, książki podobnie jak wiele innych produktów, są świetnym nośnikiem materiałów biologicznych oraz wirusów. Z tego powodu książki muszą być utrzymywane w dobrych warunkach, w suchych pomieszczeniach – by popularne powieści nie zostały uzupełnione o grzybicze bakterie.
Badaniami na ten temat zajął się w 2013 profesor jednego z uniwersytetów w Belgii, Jan Tytagat. Wraz z grupą badaczy wypożyczył z biblioteki w Antwerpii, jednego z belgijskich miast, popularne i chętnie wypożyczane wówczas książki. Wśród tytułów znalazło się m.in. Pięćdziesiąt twarzy Greya.
Badacze przeprowadzili testy, wyniki, jakie zgromadzili nie były dla nich zaskoczeniem. Na wszystkich książkach znaleziono materiały w postaci bakterii, drobnoustrojów lub innych substancji. Co jednak ciekawe, oprócz bakterii opryszczki, na kartach stron znaleziono także śladowe ilości… kokainy!
Okazało się, że najwięcej „dodatkowych gratisów” znajdowało się właśnie na egzemplarzu Pięćdziesięciu twarzy Greya. Choć jak przyznaje kierownik grupy badawczej, ilości narkotyku były śladowe, to jednak – ich ilość była wystarczająca, by wykryć ją w przeprowadzonych badaniach. Bakterie opryszczki także nie były zagrożeniem dla czytelników.
Podobne analizy w 2011 roku przeanalizowali studenci z Brigham Young University, którzy zbadali nie tylko popularne książki z biblioteki, ale także – całą uniwersytecką książnicę. Okazało się, że na najczęściej wypożyczanych tytułach znajdowało się najwięcej kolonii bakterii, na książkach rzadziej wypożyczanych było ich znacznie mniej. Najwięcej niebezpieczeństwa znajdowało się jednak na innych przedmiotach znajdujących się w bibliotece – głównie na klamkach czy uchwytach.
Choć według zapewnień naukowców, używane książki raczej nie stanowią dość dużego niebezpieczeństwa dla naszego zdrowia, to wniosek jest jeden – warto myć ręce po każdym kontakcie z ulubionymi powieściami!