- Tragedia powstania warszawskiego powinna nauczyć polityków, że jednak są rzeczy ważniejsze od polityki. Że życie innych, życie młodzieży, dzieci – jest najcenniejsze. Więc albo tę politykę trzeba robić mądrzej, albo zrezygnować z niej, gdy cena może być zbyt wysoka. Nie robić polityki dla polityki, nawet jeśli cel wydaje się szlachetny. To w końcu nie politycy giną w powstaniach. Przewidywać - i to daleko do przodu. Bo powstanie warszawskie losów powojennych i tak nie miało szansy zmienić, natomiast pochłonęło zbyt wiele ofiar, odebrało nam młodą inteligencję, a skutki tego odczuwamy do dziś. I podejrzewam, że jeszcze długo będziemy odczuwać. Zwykli ludzie mogli nie zdawać sobie z tego sprawy, ale politycy musieli – a przynajmniej powinni – to wiedzieć. Z mądrym społeczeństwem „sowietyzacja” by się nie udała. Mądre społeczeństwo nie uśmierciłoby beztrosko własnej kultury. Być może gdyby nie ta koszmarna strata, bylibyśmy dzisiaj w zupełnie innym punkcie cywilizacyjnym. Z Anną Klejzerowicz, autorką powieści List z powstania, rozmawia Adrianna Michalewska. Przeczytajcie pełny zapis naszej rozmowy.