Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a tymczasem bohaterki znane czytelnikom z powieści Pod tym samym niebem stają przed nowymi dylematami i rozterkami. Kinga tęskni za narzeczonym, który od miesięcy przebywa w śniegach Spitsbergenu. Lilianna, skupiona na wychowaniu pięcioletniej córki, nie potrafi wsłuchać się w to, co podpowiada jej serce. Jedynie mała Nela oraz jej wierny kotożbik Eastwood nie wahają się czerpać z życia wszystkiego, co najlepsze.
Codzienność Lilki odmienia zagadkowa przesyłka, a w niej informacje na temat ukrytej w Górach Połabskich rodzinnej tajemnicy. Aby ją poznać, przyjaciółki postanawiają się wybrać się w podróż śladami listu. Jednak przewrotny los ma wobec nich zupełnie inne plany, nie żałując wyzwań i niespodzianek.
Czy Lilianna zdoła wypełnić wolę zmarłego przed laty dziadka? Czy pozwoli, by jego wojenne doświadczenia wpłynęły na jej obecne życie? Na pytania te odpowiada Katarzyna Kielecka w swojej najnowszej książce.
Na tej samej ziemi to opowieść, w której przeszłość splata się z teraźniejszością, a tęsknota z nadzieją. Historia o trudzie radzenia sobie ze stratą najbliższych i o niezwykłej sile miłości, która przywraca wiarę w sens życia. Nowa powieść Katarzyny Kieleckiej obfituje w okazje do wzruszeń, refleksji oraz śmiechu. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Szara Godzina. W ubiegłym tygodniu w naszym serwisie mogliście przeczytać premierowy fragment książki Na tej samej ziemi. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:
Mężczyzna zamknął zeszyt i schował go razem z resztką ołówka. Uklęknął i złożył ręce do pacierza. Piekło go w gardle i w oczach, ściskało w żołądku i w piersi. Trząsł się cały, choć płomienie dawały przyjemne ciepło i suszyły przemoczone śniegiem spodnie i buty. Słowa modlitwy nie przychodziły. W głowie czuł pustkę, jakby niespodziewanie odarto go z ojczystej mowy. Pragnął ulgi, oczyszczenia, lecz tym razem łzy nie chciały płynąć. Czy dotarł już do granicy, za którą nawet one go opuściły? Nie myślał o tym, że to niemęskie, niegodne twardego, dumnego Polaka, który nie zgina karku przed germańskim jarzmem. Miał to gdzieś. Nie przed armią Hitlera padał teraz na twarz. Pokonywały go bezradność i lęk przed samotnością. Pochylił głowę do klepiska i zamknął twarz w dłoniach. Zwinął się w ciasny kokon i cicho jęczał, wstrząsany suchym szlochem.
Postać na legowisku się poruszyła. Chustka zsunęła jej się nieco i ukazała splątane, długo niemyte płowe warkocze. Powieki podniosły się wolno, z trudem, jakby coś je od dawna sklejało i przez to odwykły od ruchu. Siwe oczy przez chwilę oswajały się z półmrokiem. Wreszcie skupiły wzrok na skulonym człowieku i posmutniały.
Dziewczyna poczuła dziwny zimny ciężar na piersi, inny niż ten, który towarzyszył jej od wielu dni, odbierał przytomność i dławił oddech. Jakby ktoś wsunął jej pod koszulę chropowaty odłamek przemarzniętego piaskowca. Naraz objęły ją we władanie żal, poczucie winy, współczucie i ogromna wdzięczność, a jednocześnie paraliżujący strach o to, co będzie dalej. Było tego tak dużo, że zakręciło jej się w głowie, choć przecież nawet na chwilę nie oderwała skroni od koca.
Rwały ją wszystkie kości i stawy. Zdawało jej się, że wpadła do gigantycznego młynka, który przemielił ją jak ziarna kawy. Ćmiła ją głowa i coś zgniatało przełyk oraz tchawicę. Ból jest dowodem istnienia, pomyślała. Powinnam się cieszyć. Ciągle żyję.
Ssało ją w żołądku, jednak nie miała siły się odezwać. Ogromne zmęczenie splotło się z nagłym skrępowaniem. Uważała, że nie ma prawa przerywać mężczyźnie tej chwili słabości i smutku. Po kilku minutach jej zapas energii się wyczerpał, powieki opadły i ponownie pogrążyła się we śnie.
W naszym serwisie możecie już przeczytać kolejny fragment książki Na tej samej ziemi. Powieść Katarzyny Kieleckiej kupicie w popularnych księgarniach internetowych: