Kryzys finansowy odczuwalny jest na całym świecie. Nie inaczej jest w Wielkiej Brytanii, gdzie w walce z wysokimi kosztami życia pomóc mają biblioteki. Jakie rozwiązania zaproponowano?
Jak mówi klasyk: Winter is coming. Niestety, dla wielu z nas oznacza to naprawdę kosztowny i niewykluczone, że również i zimny czas. Biblioteki w Walii oraz Wielkiej Brytanii postanowiły zareagować na trudną sytuację w kraju i w nadchodzącym czasie pomóc najsłabszym.
Brytyjskie biblioteki ciepłym schronieniem w dobie kryzysu
Biblioteki reagują! Pierwszym rozwiązaniem, które ma na celu pomoc osobom najbardziej odczuwającym obecny kryzys, są tzw. warm banks. Ze względu na rosnące ceny energii utrzymanie ciepła będzie ogromnym wyzwaniem dla wielu ludzi. Biblioteki mają stać się miejscem, w którym osoby nie będące w stanie ogrzać swoich domów, znajdą schronienie. W akcji mają wziąć udział również muzea i galerie sztuki. Libraries Connected, organizacja charytatywna reprezentująca biblioteki publiczne, przeprowadziła badanie, z którego wynika, że prawie 60% placówek aktywnie rozważa udział w projekcie. Niestety tylko 4% bibliotek spodziewa się otrzymać dodatkowe fundusze na tę działalność.
Czytaj również: Księgarnie upadają, a Empik poszerza swoją ofertę w mniejszych salonach
Badania Libraries Connected, obejmujące ponad 50 kierowników bibliotek, wykazały również, że 61% placówek planuje zapewnić dodatkowe zajęcia, takie jak gry czy rękodzieło, aby zapewnić ludziom rozrywkę przez dłuższy czas. Ponadto 43% bibliotek planuje serwowanie gorących napojów, a 39% przewiduje zainstalowanie dodatkowych biurek i wygodnych krzeseł dla osób korzystających z bibliotek. Z miast, które rozważają wykorzystanie przestrzeni publicznej jako schronienia dla potrzebujących, można wymienić między innymi: Birmingham, Bristol, Aberdeen i Glasgow.
Koniec z opłatami za zbyt długie przetrzymywanie książek?
Aby złagodzić presję finansową, która może się wiązać ze zbyt długim przetrzymywaniem książek, niektóre biblioteki w Anglii i Walii zdecydowały się znieść grzywny. Redakcja „Guardiana” skontaktowała się ze 148 placówkami w Anglii i Walii w sprawie opłat bibliotecznych. W przypadku spóźnionego zwrotu książki lub innego przedmiotu wypożyczonego z biblioteki każdego dnia jest naliczana kara. Spośród 79 bibliotek, które udzieliły odpowiedzi, połowa nie pobiera już od dorosłych czytelników opłat za spóźnienie. Oprócz zmniejszenia presji finansowej, celem jest również zachęcenie ludzi do częstszego korzystania z bibliotek. Jeśli chodzi o młodszych czytelników, większość placówek w Anglii i Walii zrezygnowała z pobierania jakichkolwiek opłat od dzieci.
Może zainteresuje Cię również...
- Nora Roberts ratuje bibliotekę, którą zamknięto przez wypożyczanie książek LGBT+
- Zabytkowa biblioteka stała się hitem na TikToku!
- Noc Księgarń 2022 rusza już 7 października
Kary pieniężne nie zniknęły jednak całkowicie. Przykładem może być biblioteka w Bradford, która nalicza kary w przypadku niezwrócenia książek po dwóch miesiącach. Ponadto wszystkie biblioteki nadal pobierają opłaty od dorosłych za zgubienie lub ewidentne uszkodzenie wypożyczonego egzemplarza. Niektóre placówki stosują środki uznaniowe, które uwzględniają sytuację osób wypożyczających książki, a także wiek woluminu i powód, dla którego mogło dojść do uszkodzenia. Julie Russell, dyrektor ds. usług ds. sztuki, kultury i rozrywki w Wakefield Council stwierdziła, że działania takie, jak kary finansowe nie są skuteczne jeśli chodzi o zwiększanie zwrotów książek. Stwierdzono również, że w korzystaniu z bibliotek, grzywny tworzą bariery dla niektórych osób, zwłaszcza tych o niskich dochodach.
Wiele bibliotek chciałoby się wycofać z nakładania grzywien. Istnieje jednak obawa, że czytelnicy będą przetrzymywać książki. Ponadto dla bibliotek jest to również ważne źródło dochodów, którego brak może być trudny do zrekompensowania. Zwłaszcza że w najbliższym czasie środki finansowe będą mieć szczególne znaczenie. W dobie kryzysu energetycznego wiele osób zapewne chętnie skorzysta z pomocy brytyjskich bibliotek.