Książki powszechnie uznawane są za dobro kultury. Nie wszędzie jednak szanuje się tak, jak należy. Do zdarzenia związanego z paleniem książek ponownie doszło na terenie Chin, gdzie bibliotekarki miały spalić stos książek przed książnicą.
Od tygodnia w sieci pojawiają się informacje na temat zajścia, do jakiego doszło na terenie jednego z hrabstw w Chinach – prowincji Gansu. Na terenie należącej do państwa biblioteki w Zhenyuan pracowniczki placówki zrobiły czyszczenie księgozbioru.
Czytaj także: Spalił książki LGBTQ z biblioteki. Teraz rusza jego proces
Według informacji pojawiających się w sieci, bibliotekarki miały dokonać analizy książek znajdujących się na terenie biblioteki, wybierając te, które niezgodne są z nowymi wytycznymi ministerstwa Chińskiej Republiki Ludowej.
Na placu przed biblioteką kobiety rozłożyły zakazane publikacje, łącznie 65 tytułów. Miały to być książki, które zgodnie z przepisami były tytułami „niszczącymi jedność kraju, suwerenność lub terytorium; książkami, które zakłócają porządek społeczny i szkodzą stabilności społecznej; książkami, które naruszają wytyczne i zasady partii (komunistycznej), oczerniają lub zniesławiają partię, przywódców i bohaterów tego kraju”. Następnie książki podpalono, a zdjęcia wraz z komentarzem umieszczono na stronie biblioteki.
Czytaj także: Spalono Harry'ego Pottera. To dzieje się w Polsce w XXI wieku
Pomimo cenzury fotografie szybko obiegły cały świat. Teraz władze terytorialne mają zamiar wyjaśnić sprawę spalenia książek, gdyż – jak informują – palenie tytułów nie jest standardową praktyką. Książki, zgodnie z przepisami, należało jednak i tak opieczętować i zniszczyć.
Zgodnie z oficjalnymi informacjami, pracownicy biblioteki mają być teraz „poważnie pociągnięci do odpowiedzialności”. Nie wiadomo jednak, jakie konkretne środki zastosowane zostaną wobec bibliotekarek.
Co sądzicie o tej sytuacji?