Początek nowej serii autorki bestsellerów Stażystka i Służąca!
Uciekała przed niebezpieczeństwem. Azyl okazał się pułapką. Po brutalnym ataku na jej najlepszą przyjaciółkę Iga nie czuje się już bezpiecznie w swoim mieszkaniu. Zmęczona ciągłym oglądaniem się za siebie i przeczuciem, że jest obserwowana, decyduje się na przeprowadzkę.
Osiedle Marzeń kusi ją obietnicą bezpieczeństwa. Wysokie mury, nowoczesny system ochrony i zamknięta społeczność, która doskonale ją rozumie. Musi tylko zgodzić się na kilka zasad, które na pierwszy rzut oka wydają się dość ekscentryczne. Czego jednak nie robi się dla spokoju?
Po kilku tygodniach zostają jej przedstawione nowe zasady. Bardziej... specyficzne. Jaką cenę będzie musiała zapłacić za to, aby schować się przed całym światem?
Do lektury najnowszej książki Alicji Sinickiej Będziesz tego żałować zaprasza Wydawnictwo Kobiece. Ostatnio mogliście przeczytać prolog powieści, tymczasem już dziś zachęcamy do sięgnięcia po rozdział pierwszy książki:
Świetnie się czuję.
Podnoszę głowę i mrużę oczy.
– Ja też – odpowiada Ania, wyciągając przed siebie nogi i wzdychając z ulgą.
Właśnie skończyłyśmy spinning. Siedzimy na ławce w szatni i próbujemy dojść do siebie. Ściągam mokrą od potu koszulkę, czując na karku rozkoszny chłód. Ania się uśmiecha, przecierając czoło małym frotowym ręcznikiem. W uszach wciąż szumi mi krew, patrzę na jasne włosy Ani oblepiające jej zaczerwienione policzki. Ma kłopot z rozszerzonymi naczyniami krwionośnymi, o którym opowiadała mi jakiś czas temu. Przez to jej twarz często oblewają rumieńce, a kiedy dochodzi do tego wysiłek fizyczny, jest już naprawdę bardzo czerwona. Tak jak teraz.
Próbuję uspokoić oddech, lekko mi się kręci w głowie, ale czuję też spokój. A ten był mi najbardziej potrzebny.
– Mówiłam ci, że nic tak nie uspokaja jak porządny trening. Problemy odchodzą na dalszy plan, zostajesz tylko ty, ból wszystkich mięśni i modlitwa o to, żeby tych sześćdziesiąt minut zleciało szybciej – śmieje się Ania.
– Masz rację.
To moja najlepsza przyjaciółka. Pracujemy w jednym biurze konsultingowym, mieszkamy niedaleko siebie i sporo o sobie wiemy. Ania jest na bieżąco z moimi problemami, również z tym największym, który do momentu rozpoczęcia spinningu bardzo mnie męczył.
Teraz jednak faktycznie gdzieś odpłynął. Liczy się tylko to, że skończyłam trening, na którym dawałam z siebie wszystko. Jestem spokojna i zadowolona. Podnoszę się z miejsca i idę pod prysznic, słysząc za sobą kroki przyjaciółki.
Kiedy gorąca woda biczuje moje ciało, powtarzam sobie w myślach, że wszystko będzie dobrze, i naprawdę zaczynam w to wierzyć. Nie odzywał się do mnie cały dzień, powoli daje sobie spokój. Zaczynam nowy rozdział i niezmiernie się z tego cieszę. Każdy człowiek popełnia błędy. Ważne, żeby nie popełniać tych samych.
Po prysznicu otwieram metalową szafkę. Wylatuje z niej ulotka reklamująca nowo powstałe osiedle niedaleko centrum. Słyszałam o tym miejscu, ktoś w pracy wspominał, że to ekskluzywna dzielnica pełna elegancko wyposażonych domów o dużych oknach, nie wiedzieć czemu zasłoniętych roletami. „Osiedle Marzeń”.
Przez chwilę patrzę na ten szyld, potem wyrzucam ulotkę do śmietnika obok szafki. Sięgam po smartfon i sprawdzam godzinę. Dochodzi dziewiętnasta piętnaście, ale to w tym momencie nie jest dla mnie najważniejsze. Dostałam nową wiadomość, co do której mam złe przeczucia. Zwykły SMS. Nie wiadomość na WhatsAppie ani Messengerze. Niewielu moich znajomych korzysta z takiej formy komunikacji. Ludzie wolą internet. Ale nie on. On zawsze pisze SMS-y.
– Co jest, Iga? – pyta Anka, która nieoczekiwanie wyrasta obok mnie.
Wkłada mi do torby treningowej żel pod prysznic. Zapomniałam go zabrać z kabiny. Wciąż jestem zamroczona wysiłkiem, nie zauważyłam nawet, kiedy podeszła. Jej szafka znajduje się po drugiej stronie szatni. Ciało mam ciasno owinięte ręcznikiem, z niedokładnie wytartych włosów kapie mi woda. Kilka kropel spada na ekran. Ścieram je szybko palcem.
– Dostałam wiadomość.
– Od Marcela? – dopytuje, patrząc na wyświetlacz.
Wie doskonale, że tego obawiam się najbardziej, dlatego to jej pierwszy typ. Ja też w tej chwili o nim myślę, wciąż wpatrując się w ekran telefonu i nie otwierając treści ukrytej pod komunikatem „Nowa wiadomość”, jakby to mogło coś zmienić.
– Otwórz, Iga, może to nie od niego.
Uderzam palcem w komendę „Otwórz”.
Najpierw patrzę na pole nadawcy. To Marcel. Kręcę głową i ciężko wzdycham, czując, jak mój wewnętrzny spokój zaczyna się trząść w posadach. Przed oczami rozwija mi się jedno zdanie, będące niczym wielki głaz, który muszę wziąć na swoje barki teraz,
po godzinnym wysiłku.
„Będziesz tego żałować”.
– Mówiłam ci od początku, że coś z nim było nie tak – słyszę głos przyjaciółki.
– Pamiętam.
– Chyba nie myślisz, że on to pisze na poważnie? Daj spokój, Iga. – Patrzy na mnie tak, jakby szukała w moich oczach rozsądku.
– Mam nadzieję, że nie.
– Proszę, odłóż ten telefon, nic już mu nie odpisuj. Po prostu go zignoruj.
– Gdyby to było takie proste.
– Zobaczysz, że z czasem będzie – odpowiada Anka, po czym odchodzi w kierunku swojej szafki.
A ja stoję jeszcze chwilę jak przykuta do ziemi, próbując się uspokoić. Czar intensywnego treningu prysnął w jednym momencie.
W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Będziesz tego żałować. Powieść kupić można w popularnych księgarniach internetowych: