Centralną postacią książki Igora Newerlego (1903-1987) jest Janusz Korczak, ale nie jest to powieść biograficzna, lecz pełna dygresji refleksyjna opowieść o wielkim pedagogu i ludziach z nim związanych, rozważająca, między innymi, moralne i społeczne zasady jego pedagogiki w szerokim kontekście problemów i doświadczeń człowieka XX wieku.
Więcej
Wydawnictwo: Czytelnik
Data wydania: 2001 (data przybliżona)
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 412
Język oryginału: polski
Pomysł napisania tej książki powstał podczas spaceru pisarza po Powązkach. Czytając nagrobki Sybiraków Igor Newerly postanowił napisać powieść o...
Wspomnienia pisarza z młodości spędzonej w rewolucyjnej Rosji. Dopiero w sędziwym wieku autor Pamiątki z celulozy postanowił opowiedzieć o swej młodości...
Przeczytane:2023-04-04, Ocena: 4, Przeczytałam, 12 książek 2023, 26 książek 2023, 52 książki 2023, Mam,
Jestem wielką fanką twórczości Igora Newerlego, dlatego bardzo chciałam przeczytać tę książkę. W końcu mi się udało. Przyznam jednak szczerze, że przez pół książki nudziłam się jak mops. Było o młodości Korczaka, o ludziach, którzy go inspirowali itd. No, nudno. Ale druga połowa tej książki już nudna nie była. Zapoznałam się z brakującym epizodem z życia pisarza, gdy cierpiał na bezdomność zaraz po przyjeździe do Polski. O jego próbach szukania pracy jako stenotypista. Nawet swoje poglądy polityczne wyraził. Ten akcent biograficzny wynagrodził mi nudną pierwszą połowę. W końcu autor wrócił do postaci Korczaka. I to już był majstersztyk. Newerly pisze o postaci tego pedagoga. Próbuje oddać jego wielkość, poglądy, jego podejście do pedagogiki, ale i przywrócić pamięć o nim i jego dzieciach. Książka jest tym bardziej poruszająca, że autor przyznaje się do porażki. Przecież 'dzieci Korczaka' poginęły, zamordowano też samego Korczaka. Newerly w książce jakby walczy sam z sobą, z tym, co sam doświadczył (a doświadczył) i z całą okropnością XX wieku, który okazał się porażką człowieczeństwa.
W tym kontekście szkoła Korczaka, jego życie, jego gazetka, uczniowie to takie nieme świadectwa całej okropności zła XX wieku. Newerly snując wspomnienia o pracach Korczaka, o 'Małym Przeglądzie', o dzieciach zastanawia się czy było warto. I chyba tylko sam Korczak wierzył, że warto. Newerly podpiera się nim, żeby powstrzymać się przed rezygnacją, zniechęceniem, przerażeniem. Pisze bowiem, że dzieci, którym wraz z Korczakiem wpajano zasady, uczono, przygotowywano do życia tkwią w jego głowie jak jakiś wyrzut sumienia. Że to wielkie zło, niewyobrażalne.
Książka jest więc bardzo ważną pozycją w twórczości mojego ulubionego pisarza. To bardzo w sumie intymna opowieść o traumach XX wieku i o duszy Newerlego, o tym jak on wspomina pobyt w Polsce do 1939 roku i wojnę. W 'Zostało z uczty bogów' wspominał i rozprawiał się z 'czasami rosyjskimi', z pobytem w Rosji i porażką młodości. Tu jest porażka już jako dorosłego mężczyzny i filozoficzna rozprawa ze złem.