Opowieść o tym, że wcale nie trzeba czekać na anioły. Przecież każdy ma własne skrzydła.
Otoczony pięknym parkiem pałacyk w Leszczynach jest już gotowy na przyjęcie gości. Jego właściciel, milioner Norbert Hall, spodziewa się, że będą to niezwykłe święta.
Niestety, kiedy wszyscy zasiądą do Wigilii, okaże się, że nic nie jest takie, na jakie wygląda. Pod uśmiechami kryją się ludzkie dramaty. Ula pragnie dziecka, Matylda leczy złamane serce, Kostek nie radzi sobie w związkach, Sonia pragnie zostać świętą, zaś babcia Rozalia nie lubi samej siebie.
Czy tej rodzinie można jeszcze pomóc? I jaką rolę do odegrania mają bezdomny w damskim skafandrze, kot dachowiec oraz piesek z jednym okiem?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2021-10-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski
Zupełnie inny cud " Agnieszka Olejnik
Książkę można zaliczyć do kategorii obyczajowa. Jest to pozycja świąteczna, ale nie należąca do tych słodko lukrowych ale bardziej tych które porusza ważne życiowe problemy. Wcześniej nie spotkałam się z twórczością tej autorki ale byłam na spotkaniu online dlatego z chęcią sięgnęłam po jedna z jej pozycji. Na początku byłam nieco zawiedziona ponieważ historia dość długo się rozkręca ale warto przeczekać, ponieważ później historia nabiera tempa. Historia jest dość przewidywalna ale bardzo dobrze się ją czyta.
W pozycji poznajemy milionera Norberta Hall oraz trójkę jego dzieci Kostka z nieślubnego łoża, Matyldę z pierwszego małżeństwa, Sonię z drugiego oraz Ule jego trzecią żonę. Na początku jest to mocno zakręcone do tego dochodzi Mariusz który jest kierowcą i Gosia pielęgniarka. Do rodziny należy także matka Norberta Rozalia która znalazła bezdomnego Zdzisława. I to właśnie bezdomny w kobiecym płaszczu staje najważniejszym bohaterem całej książki tak samo jak jego pies Brzydulka oraz kot pielęgniarki. Wracając do początku rodzina jak widać jest bardzo nietypowa dodatkowo nikt ze sobą nie rozmawia. Każdy ma swoje problemy takie jak rozwód, brak możliwości zajścia w ciążę oraz brak miłości wśród mieszkańców. Ale te problemy są o poziom niższy niż to co się potem dowiedzą. I w tym momencie pojawia się bezdomny dzięki któremu możemy domu dzieje się cud.
Książka bardzo chwyta za serce tym bardziej że dzięki narracji możemy bardzo dobrze sobie wszystko wyobrazić i zrozumieć bohaterów. Sama wierzę że jeden moment czy wydarzenie może wiele zmienić w naszym życiu dlatego doskonale wiem co czuje ta rodzina.
Tekst jest napisany prostym i przejrzystym językiem. Na pewno na plus jest okładka która automatycznie wprowadza nas w świąteczny nastrój. Jako okładkowa sroka od razu zakochałam się wypukłych literkach.
Podsumowując mimo że na początku książka mi się dłużyła to ostatecznie jestem bardzo na tak i polecam każdej osobie która lubi świąteczne historię lub historię w których poruszane są różnego rodzaju problemy rodzinne. Myślę że w niedalekiej przyszłości ponownie sięgnę po pozycje tej autorki.
Dziś o kolejnej książce świątecznej z wydawnictwa Filia. Mianowicie "Zupełnie inny cud" Agnieszki Olejnik. To moje pierwsze spotkanie z autorką i myślę, że mogę je zaliczyć do udanych.
Norbert był sławnym tenisistą. Miał dość burzliwe życie i aktualnie mieszka w odrestaurowanym pałacyku ze swoją drugą żoną. W tym roku na święta ma cel, chce się pojednać z członkami swojej rodziny. W tym celu zaprosił wszystkie swoje dzieci z poprzednich związków oraz mamę. Każdy z nich chowa w zanadrzu swoją smutną historię. Duże znaczenie tutaj będzie miał również pan Zdzisław, bezdomny oraz jego Perełka.
Bardzo mi się podobała ta książka. Historia wręcz banalna, ale cudnie opakowana. Każde z dzieci Norberta z czymś się mierzy, z czymś się boryka. Każde z nich ma pretensje do ojca, że nie był nim wtedy kiedy naprawdę tego potrzebowali. Mało tego, Norbert sądzi inaczej, uważa że dzieci dopiero zauważały jego istnienie jak potrzebowały pieniędzy. I tak każdy żył w tym żalu zapominając co faktycznie jest najważniejsze w życiu. Dopiero w obliczu choroby jednego z członków rodziny wszyscy potrafią się zjednoczyć. Ale na szczęście te zmiany już zostały na stałe. Mało tego, przy okazji pojawiła się miłość. A Pan Zdzisław został bohaterem książki. Bo nie wszystko jest takie jak się wydaje. Brzmi tajemniczo? Musicie sami zapoznać się z tą historią. A naprawdę warto, bo to jedna z tych które zostają w człowieku na dłużej.
Fabuła powieści w wielkim skrócie opiera się na tym, że rodzina (z nazwy) ma spędzić wspólnie Wigilię. Tak sobie wymyślił Norbert, bogaty mężczyzna, mieszkający z trzecią żoną w przepięknie położonym pałacyku. Wydaje mu się, że świąteczna atmosfera jakoś poprawi stosunki rodzinne. Zaprasza do siebie matkę i swoje dorosłe już dzieci, którym kiedyś nie poświęcał zbyt wiele czasu. Norbert jeszcze nie wie, w jak wielkim jest błędzie. Co przyniosą nadchodzące Święta?
"Zupełnie inny cud" to ciepła, wzruszająca, pełna wigilijnych cudów opowieść o rodzinie, łączących ją więzach, wzajemnych pretensjach i żalu, ale przede wszystkim o wdzięczności i przebaczeniu. O tym, że czasem nie dostrzegamy tego, co mamy pod nosem. Że musi pojawić się coś, albo ktoś, kto nami porządnie tąpnie i pokaże, co tracimy, skupiając się na tym, co było kiedyś. Książka pokazuje, że zawsze, w każdych okolicznościach, znajdzie się coś, za co możemy być wdzięczni. Choćby to była drobna rzecz, mały gest dobroci, iskierka światła w tunelu rozpaczy, cokolwiek.
Podoba mi się styl, w jakim tę historię opowiada autorka. Oj potrafi Pani Agnieszka czarować słowem! Szczerze, z otwartym sercem przedstawia ludzkie rozterki, targające nimi emocje, rozdarte serca, zmagania i problemy, z którymi muszą mierzyć się bohaterowie. A mają się z czym mierzyć, sami zobaczycie. To problemy, które rzutują na życie dorosłych już ludzi i nie pozwalają im żyć w zgodzie ze sobą, a tym bardziej z innymi członkami rodziny. Trudne, bolesne dzieciństwo, brak odpowiednich rodzicielskich wzorców, a w konsekwencji poczucie braku, niepewności, osamotnienie i niezdolność do okazywania uczuć. Rodzina, która zmuszona jest spotkać się razem przy wigilijnym stole, nie jest ze sobą zżyta i wydaje się, że nic nie będzie w stanie sprawić, że relacje jej członków się zmienią, że będą w stanie dogadać się ze sobą i połączą ich prawdziwe, szczere więzi. Nic na to nie wskazuje, bo każdy z członków rodziny jest w jakiś sposób poraniony, każdy ma za sobą ciężkie przejścia. Wspólne spędzenie Świąt jawi im się jako kara. Jednak za sprawą świątecznej magii dzieje się cud, a potem następny i pojawia się nadzieja, że wszystko będzie dobrze, że nadal nie jest za późno, że wszystko da się naprawić.
Piękna jest ta książka, momentami bolesna, ale dająca nadzieję. Ciepła, lecz nie przesłodzona. Daje czytelnikowi cenną lekcję, zostawia z głową pełną przemyśleń. Bohaterów w książce jest sporo i bardzo się cieszę, że na początku został zamieszczony spis postaci wraz z informacją, kto jest kim. Taki dodatek się przydaje, szczególnie zanim na dobre wsiąkniemy w rozgrywające się w fabule wydarzenia. Jeśli chodzi o samych bohaterów, jestem zachwycona ich kreacją. Każdy, bez wyjątku, jest autentyczny w tym, co mówi i robi, każdy z nich jest zwykłym człowiekiem i jako taki został w książce przedstawiony. Z drugiej strony ta niezwykła gromadka to wybuchowa mieszanka osobowości, temperamentów, zachowań i przyzwyczajeń. Postacią, która stała mi się podczas lektury najbliższa jest pan Zdzisław. Zawsze z uśmiechem na twarzy, wiedzący co powiedzieć w każdej sytuacji. Bardzo trafne są spostrzeżenia tego bohatera, bardzo jego postać jest pozytywna i zapadająca w serce.
Tytułem podsumowania dodam tylko, że jeśli mielibyście w tym roku przeczytać tylko jedną świąteczną powieść, niech to będzie ta książka. Bo ta pozycja trafia prosto w serce i zostaje w nim na długi czas. Polecam!
Wierzycie w cuda?
Cuda mogą dla każdego znaczyć coś innego...
Ja w nie wierzę...❤
I tego doświadczam...❤
Ale o tym innym razem...
Dla jednych cudem będzie jak dostaną 5 ze sprawdzianu, bo za bardzo się nie uczyli, dla innych cud to znalezienie banknotu na ulicy, jeszcze inny stwierdzi, że nie zaspał dziś do pracy i to jest istny cud...
A czym dla Ciebie jest cud?
Wiem, że to pojęcie może być szeroko postrzegane... Ale cuda się dzieją... małe i duże... każdego dnia...
Cudem jest również każdy człowiek, którego spotykasz codziennie na swej drodze...❤
A o jakich cudach pisze w nowej powieści Pani Agnieszka Olejnik?
Pewnie pomyślicie, że to kolejna zwykła, oklepana książka świąteczna... I jakże byście się pomylili!
Ta piękna, a zarazem również trudna historia opowiada o losach pewnej rodziny...
Norbert Hall ma niemal wszystko... Był światowej klasy tenisistą, ma pieniądze i sławę... tylko co z jego rodziną?
Ma troje dzieci. Każde z inną kobietą... A ta, z którą jest aktualnie nie może ich mieć...:(
W święta postanawia zaprosić wszystkich do siebie: dzieci, matkę, swoją masażystkę, kierowcę...
Po co?
Wymyślił sobie słoiczek, do którego każdy miał wrzucić za co chce przeprosić...czy to był dobry pomysł ze strony Norberta?
Dlaczego to zrobił?
Ich święta zmieniają obrót za sprawą bezdomnego Pana Zdzisława, który był bardzo wartościową postacią tej książki! Skradł moje serce i sprawił, że domownicy zaczęli inaczej postrzegać niektóre sprawy...
Jak mu się to udało?
Sprawdźcie sami!
Jest to piękna historia... inna... niepowtarzalna...
Przeczytajcie...
Zatrzymajcie się na chwilę i pomyślcie...
We współpracy z @wydawnictwofilia ❤
Przyznajcie się kochani ile książek świąteczno-zimowych macie już za sobą? ☺ Jeśli na swojej liście nie macie książki "Zupełnie inny cud" to koniecznie dodajcie ją to listy lektur obowiązkowych.
Przenieśmy się do pałacyku w Leszczynach, gdzie pan Norbert Hall gromadzi swoją rodzinę. Mogłoby się wydawać, że to będą piękne święta, cała rodzina w jednym miejscu, w pięknym pałacu. Nic bardziej mylnego...
Ta książka to swego rodzaju terapia oraz forma pojednania. Gospodarz gromadzi w pałacu trójkę swoich dzieci z różnych związków. Matylda, Kostek i Sonia nie utrzymują ze sobą kontaktów i mają żal do ojca o to, że się nimi nie zajmował. Żona Norberta, Ula, jest zmęczona przygotowaniami, nikt jej nie rozumie, a do tego ma problem, ponieważ bardzo pragnie zostać matką. Poznajemy również matkę Norberta, panią Rozalię, kobietę, która nie okazuje uczuć i nie lubi samej siebie. Spoiwem całej historii i osobą, która spojrzy na wszystko z boku okaże się bezdomny, który w tej historii odegra kluczową rolę.
Każdy bohater wniesie coś do tej powieści, nawet kot i pies z jednym okiem.
Każdy z tej książki wyniesie coś dla siebie, bo ile jest relacji, w których są niedomówienia, brak porozumienia, kłótnie, konflikt. Bohaterowie pokażą nam jak ważna jest rozmowa.
Przyznam, że nie ta książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się, patrząc na okładkę ckliwej opowieści, wspólnego ubierania choinki, śpiewania kolęd czegoś w stylu amarykańskich świątecznych filmów familijnych. Tymczasem poznałam rodzinę Hallów z ogramną ilością porażek, rozczarowań, dramatów i skrywanych niechęci.
Autorka jednak poprowadziła akcję w ciekawy sposób, tak że czytelnik mógł doświdczyć cudu świąt :)
polecam :)
Z twórczością tej autorki spotkałam się dwa razy i to w dodatku w krótkich formach antologii, ale myślę, że z przyjemnością sięgnę po inne jej książki.
Boże Narodzenie to często czas radości, miłości i szczęścia. Rzadko ktoś czekając na święta myśli o wzajemnych niedopowiedzeniach, żalach czy pretensjach.
Ta powieść teoretycznie powinna być ciepłą książką świąteczną, przynajmniej ja tak sobie o niej pomyślałam sugerując się słowem ,,cud" w tytule.
I chociaż nie zdradzę jaki cud wymyśliła autorka dając nam tę książkę, to muszę przyznać, że mile mnie tym zaskoczyła.
Początkowo fabuła nie jest zbyt optymistyczna i magiczna jak przystało na święta. Każdy z bohaterów to istna skarbnica żalów, niedopowiedzeń życiowych, frustracji i smutku. Każdy z nich niesie swój ciężar w samotności nie dostrzegając tego, że ktoś może nieść o wiele cięższy życiowy bagaż.
Ale jak to powinno być w święta, w których powinien dominować optymizm niesiony w worku empatii pojawia się w fabule bezdomny mężczyzna z okaleczonym, brzydkim psem i tok zdarzeń zupełnie zmienia swój bieg. Obcy, bezdomny gość przygarnięty częściowo z potrzeby spełnienia wigilijnego dobrego uczynku, a trochę z obowiązku przyzwoitości nie przez wszystkich jest dobrze widziany przy wigilijnym stole, ale wnosi zarówno do domu Norberta Halla, jak i do fabuły nieco humoru, ale jednocześnie budzi w bohaterach ,,człowieczeństwo", co pozwala nagle zauważyć drugiego człowieka w zupełnie innym świetle.
Książka jest jak najbardziej świąteczna, bajkowo białe opisy ogrodu, gorączka przygotowań świątecznych potraw i patchworkowa rodzina zebrana przy wspólnym wigilijnym stole.
Polecam tę powieść nie tylko na czas świąt. Być może nie jest to lektura z tych, lekka, łatwa i przyjemna, ale pozwala dostrzec wiele spraw, o których nie myślimy na co dzień.
Kolejna świąteczna propozycja od wydawnictwa Filia to ciekawe połączenie obyczajówki z klimatem magicznych świąt, gdzie skłócona rodzina ma okazję zmienić swoje relacje.
Autorka postawiła na prawdziwie świąteczną fabułę, znaną choćby z Opowieści Wigilijnej. Gdzie to główny bohater pod wpływem świąt i atmosfery wtedy panującej, zmienia swoje życie. Tam była potrzebna magia, tutaj wystarczy wiszące nad Norbertem widmo nieuchronności losu. Ta zmiana będzie dotyczyć również reszty rodziny, która spędzi trochę nudne i sztywne chwile. Ale że są święta, to ten stan nie utrzyma się długo. Jest to historia o wybaczaniu, o zrozumieniu, o dostrzeganiu tego co jest ważne, o drugich szansach i miłości. Może nie zachwyciła mnie tak jakbym chciała, jednak sama historia jest ciekawa i, co ważne, świąteczna. Całkiem przyjemna, idealna na świąteczny wieczór.
Norbert Hall zaprosił na święta rodzinę - dzieci oraz byłe żony. Po raz pierwszy pragnie spędzić je w takim gronie, choć wcześniej nie utrzymywał z żadną z tych osób bliskich relacji. Każde z dzieci pochodzi z innych związków, dlatego też rodzeństwo jest sobie obce, a ojca też za dobrze nie znają, ponieważ nigdy nie brał udziału w ich życiu. Norbert pragnie doświadczyć cudu w te święta, jednocząc wszystkich. Jednak zabiera się za to w dość nieudolny sposób - wymyślił Słoik z przeprosinami, który koniec końców będzie spełniał inną rolę.
Jest to klimatyczna książka, która opowiada o trudach i problemach rodzinnych. Poznajemy wielu bohaterów, z których każdy ma spory bagaż doświadczeń. Znajdziemy tutaj wiele cennych darów, takich jak przebaczenie, rozmowa, potrzeba bliskości i miłość. Jest ciepła i wlewa dobro w serce.
I chociaż dodaję tę recenzję po świętach, uwierzcie mi, że jest to lektura na każdą porę roku!
Dziś cudowna opowieść świąteczna ,,Zupełnie inny cud" autorstwa Agnieszka Olejnik.
Wigilia... czas bliskości, radości, spotkań z najbliższymi... czas miłości, przebaczenia i pojednania.
Gdy przy wigilijnym stole usiądzie samotny Kostek, Matylda z poranionym sercem, uduchowiona Sonia, gospodarz z tajemnicą i jego żona z wielkim pragnieniem... oraz babcia Rozalia... kolacja może być tylko wielką katastrofą. Czy jest nadzieja, że ci ludzi spędzą pierwsze w życiu Święta, wypełnione nadzieją na lepsze dni? Czy jest szansa na oczyszczenie atmosfery żalu? Czy jest szansa na nowy początek? Czy jest szansa na nauczenie się bliskości, mimo jej deficytów w przeszłości?
To cudowna historia pokazująca prawdziwą wartość rodzinnych Świąt. Pełne humoru sytuacje, charakterystyczne i charakterne (zwłaszcza babcia) postaci sprawiają, że książkę czyta się z niezwykłą przyjemnością. Śmiech spleciony z refleksją. Radość połączona ze współczuciem i dużo, dużo klimatu.
Gorąco polecam lekturę.
,,Każda ludzka historia to tylko ciąg dalszy. Nie żyjemy osobno. Jesteśmy gałęziami wielkiego drzewa, którego korzenie czerpią z tej samej gleby. Tworzymy drzewo, szumimy jedną melodię na tym samym wietrze."
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Filia.
Ogarnięta wojną Europa. Katrin i Peter, kochankowie z Dolnych Łużyc, próbują się odnaleźć, nie mając pojęcia, że chwilami los krzyżuje ich ścieżki. Tymczasem...
Kim on jest? Skąd przyjechał? I dlaczego patrzy na mnie tak, jak patrzył dotąd tylko jeden mężczyzna? Kim ona jest? Dlaczego mam wrażenie, że ją znam...
Przeczytane:2023-12-09, Ocena: 5, Przeczytałam, ***Zwierzyniec, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 12 książek 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, 26 książek 2023, 52 książki 2023,
GOŚĆ W DOM...
Świąteczna powieść Agnieszki Olejnik "Zupełnie inny cud" skierowała moje myśli w stronę wdzięczności. Jakiś czas temu przeglądając strony internetowe dotyczące journali i planowania zetknęłam się z propozycją prowadzenia wdzięcznika i zaczęłam się zastanawiać jaki to ma sens. Wydało mi się to zbyteczne i zupełnie nie dla mnie. A tymczasem lektura powieści Agnieszki Olejnik ponownie mi ten temat przypomniała i przyznaję, że odnalazłam we wdzięczności na co dzień głębszy sens.
Odwiedzając pałacyk w Leszczynach i paczworkową rodzinę Hallów znalazłam się między ludźmi mocno pokiereszowanymi przez życie. I nie chodzi tu o fizyczne dolegliwości, ale o blizny na sercu i w duszy. Norbert Hall to człowiek bogaty, celebryta, osoba znana i popularna. W Leszczynach mieszka ze swoją trzecią żoną Urszulą. Mężczyzna ma troje dorosłych dzieci - każde z inną kobietą. Jego ojcostwo ograniczało się do zapewnienia dostatniego bytu pociechom Mężczyzna w zasadzie nie uczestniczył w ich życiu. Zbliżają się kolejne święta i Norbert postanawia przyczynić się do pojednania całej rodziny. Kieruje więc zaproszenie do matki Rozalii, syna Konstantego i dwóch córek: Matyldy i Soni. W wigilijny wieczór w pałacyku przebywa też Małgorzata - pielęgniarka i masażystka pana domu oraz osobisty kierowca rodziny Mariusz...
Jaki jest prawdziwy powód rodzinnego zjazdu i jakie plany wobec świąt ma Norbert Hall przeczytacie w książce. Dodam tylko, że w zgodzie z bożonarodzeniowym zwyczajem w pałacyku w Leszczynach niczym strudzony wędrowiec pojawi się niespodziewany gość i to nie sam. Czujecie się zaintrygowani?... Mam nadzieję, że z przyjemnością sięgniecie po książkę, dzięki której będziecie świadkami zupełnie innego cudu.
Agnieszka Olejnik podarowała czytelnikom wyjątkową opowieść, która zmusza czytelnika do głębszych refleksji. Z pozoru prosta, świąteczna fabuła, ma w sobie pewną świeżość. Autorka postawiła na wybaczenie. Proponuje odejść od przyznawania się do błędów, wytykania win, żalów i pretensji, ale skupić się przede wszystkim na pozytywnych aspektach. Dlatego stawia na podziękowania za proste, zwykłe sprawy, których nie doceniamy na co dzień. Wdzięczność zmienia nastawienie człowieka do otoczajacych go ludzi, wyzwala w sercu radość, budzi ciepłe uczucia i sprawia, że osoba zaczyna patrzeć na świat przez pryzmat dobrych uczynków. Co więcej... Lekcja wyniesiona z tej powieści może nas zainspirować do pracy nad sobą i swoimi uczuciami.
Opowieść ukazuje bezcenną rolę rodziny w życiu każdego z nas. Zwraca uwagę na potrzebę budowania więzi z najbliższymi od najmłodszych lat, dążenie do otaczania się wartościowymi ludźmi i zawierania prawdziwych przyjaźni - to wszystko sprawia, że czujemy się wyjątkowi, potrzebni, lubiani, kochani i doceniani, a przez to nie jesteśmy samotni w tłumie.
Spodobał mi się bardzo motyw niespodziewanego gościa w osobie Zdzisława Zamorskiego - prostego człowieka, który niczym dobry duch dzieli się z bohaterami życiową mądrością. Empatii, dobroci i wielkiego serca trudno mu odmówić. To dzięki niemu w Leszczynach pomiędzy poważnymi, życiowymi przemyśleniami bohaterów pojawia się sporo humoru i zabawnych sytuacji. Zdzich i jego charakterystyczne powiedzonka budzą uśmiech na twarzy i wprowadzają do opowieści pewną lekkość i pogodę.
Autorka powołała do życia wspaniałych bohaterów o intrygujących osobowościach. Są to ludzie ułomni, doświadczeni przez życie. W ich sercach radość i ciepło walczy ze smutkiem, bólem i samotnością, ale w swoim postępowaniu są bardzo wiarygodni, naprawdę dają się lubić.
"Zupełnie inny cud" to przepiękna opowieść o cudach, do których nie potrzeba aniołów. To ciepła historia, która pozwala dostrzec w sobie anioła. Książka, dzięki której możemy stać się lepsi. Powieść będąca drogowskazem na przyszłość. Mnie urzekła od pierwszych stron, nastroiła pozytywnie na świąteczny czas i przypomniała, jak miło jest wyrażać wdzięczność na co dzień.