Rasowy thriller. Akcja jest tak gęsta, że nie odłożycie tej książki przed świtem". Marta Guzowska
Jak bezpiecznie czujesz się we własnym mieszkaniu?
Blok z wielkiej płyty, jedenaście kondygnacji, sześćdziesiąt cztery mieszkania, prawie dwustu lokatorów. W wigilijny wieczór wszyscy oni dowiadują się, że są zakładnikami, a próba wyjścia z wieżowca oznaczać będzie śmierć.
Zwyczajni ludzie stają w obliczu niewyobrażalnego zagrożenia, wielopokoleniowe rodziny zostają uwięzione w czterech ścianach. Jakie tajemnice rodzinne wyjdą na jaw pod presją strachu i terroru?
Na zewnątrz trwa mroźna i śnieżna zima. Przed komisarzem Kamilem Soroką stoi trudne zadanie, musi bowiem ustalić, kim są bezwzględni sprawcy, oraz uwolnić zakładników. Czeka go przy tym rywalizacja z inspektorem Semeniukiem przysłanym z Wrocławia wraz z oddziałem antyterrorystycznym.
Obaj spróbują poradzić sobie z zamachem, jakiego jeszcze nie było. Oni oraz mieszkańcy elbląskiego wieżowca, których życie nigdy już nie będzie takie samo.
źródło opisu: Czwarta Strona
źródło okładki: Czwarta Strona
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2019-04-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 456
Tytuł oryginału: Zostań w domu
Język oryginału: Polska
Zostać w domu z taką książką to czysta przyjemność, gorzej gdy ktoś nas do tego zmusza.
Po atakach w wielkich europejskich stolicach, terroryści zawitali do ....Elbląga.
W wigilijny wieczór mieszkańcy jedenastopiętrowego bloku dowiadują się, że są zakładnikami terrorystów, a każda próba opuszczenia budynku skończy się zdetonowaniem ładunków wybuchowych. Najpierw jest niedowierzanie, podejrzenie, że to niesmaczny sąsiedzki kawał, a później rodzi się strach. Bo czy to nie w domu powinniśmy czuć się najbardziej bezpieczni?
Akcję śledzimy z obu stron barykady.
Obserwujemy poczynania policji i antyterrorystów, działania prokuratury i lokalnych polityków.
Z drugiej strony towarzyszymy mieszkańcom zamkniętym w czterech ścianach, którym zaczynają puszczać nerwy.
Czy politycy zgodzą się na żądania terrorystów? Czy uda się próba odbicia zakładników? I kto zdecydował się przeprowadzić akt terroru właśnie tutaj?
To rewelacyjnie skonstruowany, trzymający w napięciu thriller, z realnymi bohaterami skrywającymi swoje ciemne sprawy i żenujące sekrety. Z ciekawymi wątkami pobocznymi, które śledziłam z nie mniejszym zaangażowaniem, niż sam atak. I przede wszystkim książka tak pochłania, że zarezerwujcie sobie kilka godzin planując lekturę, bo gwarantuję, że się nie oderwiecie.
Czyżby twórczość Agnieszki Pietrzyk można było porównać do huśtawki albo sinusoidy? Chyba tak, gdyż ostatnim razem byłam bardzo zadowolona z jej pomysłu na fabułę. Każdy rozdział czytałam z ogromną chęcią i zaangażowanie, a chodziło wówczas o powieść pt. ,,Nikt się nie dowie". Postanowiłam zatem iść za ciosem i znowu zatopić się bez reszty w wykreowanej historii. Niestety, nie udał mi się ten manewr i bardzo tego żałuję. Rzadko też zdarza mi się nie dobrnąć do końca opowieści, a tym razem zbyt mocno ją męczyłam, by bawić się w wymuszoną kontynuację. Ale do rzeczy.
Polska, Elbląg, noc wigilijna. Czytelnicy zapoznają się z mieszkańcami jednego z ogromnych bloków mieszkalnych, jakich nie brakuje w polskich miastach. Każdy szykuje się do wieczerzy, jednak autorka chciała nam zaserwować świąteczny dreszczyk emocji. Wymyśliła bowiem, że grupa elblążan zostanie zakładnikami we własnych mieszkaniach. Mało tego, próba ewakuacji zakończy się detonacją ładunków wybuchowych, a zatem mieszkańcy boją się poczynić jakiekolwiek kroki. Strach narasta, gdy jedna z osób wypada z balkonu, a taka scena ma wydarzać się dokładnie co godzinę. Czy mieszkańcy poradzą sobie z traumą? Czy zginie ktoś jeszcze? Czy odpowiednie służby pomogą lokatorom? Ja tego nie zdradzę, sama też nie bardzo chciałam dogłębnie poznać wszystkie odpowiedzi.
Cała kryminalno-thrillerowa obudowa naprowadziła mnie jedynie do tego, by zastanowić się, z kim tak naprawdę mieszkamy. Czy dziś, w dobie internetu i innych nowoczesnych funkcji wiemy, kto jest naszym sąsiadem, czy przychodzimy jeszcze po pomoc sąsiedzką, na przykład pożyczamy cukier lub sól? Co też, w godzinie grozy, może być dla nas ważniejsze: los własny czy dramat sąsiedzki? Warto się nad tym zastanowić.
Do rozdziału ósmego uważałam, że jest to bardzo interesująca książka, byłam gotowa na to, by dalej poznawać losy poszczególnych mieszkańców bloku przy ulicy Okulickiego 14. Później jednak autorka zaczęła tworzyć coś na wzór reality-show. Za dużo było szumu, a poczta pantoflowa naprawdę szkodzi fikcyjnym bohaterom. Co za dużo, to niezdrowo, zaczęłam się niestety gubić i postanowiłam przerwać lekturę. Nie żałuję tej decyzji.
Nie będę zniechęcać Czytelników do lektury- wszak o gustach się nie dyskutuje. Celowo nie przyznaję gwiazdek, gdyż nie bardzo wiem, jaką notę wystawić. Powieść miała dobry potencjał twórczy, ale późniejszy przerost formy nad treścią mocno mnie zniechęcił.
Kilku przechodniów przystanęło i patrzyło na wozy policyjne. Zerkali też na nią. W świetle ulicznych lamp widziała ich pospolite twarze. To byli zwyczajni...
Dwudziestolatek podejrzany o kradzież jest brutalnie przesłuchiwany na elbląskiej komendzie policji. Metody, które stosuje inspektor Juszczyk, sprawiają...
Przeczytane:2019-04-10, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2019, 52 książki 2019, 12 książek 2019,
Za oknem wiosna, za moment Wielkanoc a w „Zostań w domu” wracamy do Bożego Narodzenia. A jak święta to są bombki?i święty Mikołaj??, a nawet dwóch Mikołajów!
Elbląg, wieczór wigilijny. Mieszkańcy wieżowca znajdują na wycieraczkach pod drzwiami kartki z informacją że są zakładnikami i jeśli spróbują wyjść z budynku wybuchną bomby. Dla ostrzeżenia terroryści w przebraniu Mikołaja wyrzucają jednego mieszkańca z 10 piętra. Na tym tle poznajemy zakładników i bohaterów spoza budynku. Prokurator Milena Łempicka-Krol, która tęskni za synem. Komisarz Kamil Soroka marzy o szybkim awansie i spektakularnym ujęciu terrorystów. W okolicy „kręci się” także Patryk Lasocki - psychopata, syn sędziego, który zabił już trzy osoby ale wywinął się sprawiedliwości. A do tego wychodzą na jaw przekręty prezydenta miasta, który kilka godzin wcześniej, w tym samym budynku zamordował młodą dziewczynę. A co z mieszkańcami wieżowca? Oni także odkrywają swoje sekrety i słabości.
O książce było głośno, jej promocja docierała do mnie ze wszystkich stron no i oczywiście mnie skusiła. Nie jestem zawiedziona, ale jakoś mnie ta książka nie powaliła. Dużo tu wątków, które autorka połączyła w dość zaskakującą fabułę. Temat jest dosyć nowatorski i rzadko pojawia się w polskich thrillerach. Mam jednak wrażenie że za dużo tutaj tych wątków, niektóre postaci w ogóle były moim zdaniem niepotrzebne i niewiele wnosiły do fabuły i ostatecznego zakończenia a robiły jedynie sztuczny tłum. Na początku czytałam zawiedziona, potem akcja na moment się rozkręciła i już miałam nadzieję że książka pozostawi jednak pozytywne wspomnienie, ale... No właśnie, jest ale - bez spojlerów, ale tą ostatnią sceną nie wiem co chciała przekazać autorka?!???Czy chciała na ostatnich stronach jednak wybielić stworzony przez siebie czarny charakter? Czy jest to jakiś manifest polityczny? Nie wiem, ale pozostał mi jakiś niesmak i trochę zawodu po te książce bo spodziewałam się czegoś innego. Pomimo wszystko zachęcam do jej przeczytania, przecież każdy może mieć swoje odczucia w tej kwestii, bo ostatecznie fabuła jest wciągająca i dość nowatorska, a zakończenie zaskakuje.