Trzecia powieść Roberta Galbraitha to diabelsko inteligenta zagadka kryminalna, a zarazem wciągająca historia kobiety i mężczyzny, którzy znaleźli się w trudnym momencie, zarówno jeśli chodzi o życie zawodowe, jak i osobiste. Robin Ellacott otrzymuje tajemniczą przesyłkę. Z przerażeniem odkrywa w paczce odciętą nogę. Szef dziewczyny, prywatny detektyw Cormoran Strike, jest równie zaskoczony, choć nieco mniej przerażony. Przychodzą mu na myśl tylko cztery osoby, które mogłyby być zdolne do takiej brutalności. Detektyw sądzi, że policja podąża fałszywym tropem. Rozpoczyna śledztwo na własną rękę.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2016-01-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 480
PopKulturowy Kociołek:
Dzień, którego nigdy nie zapomni, zaczął się dla Robin jak wiele podobnych. Poranna kłótnia z narzeczonym, droga do pracy, kurier czekający przed drzwiami. Otwarcie paczki okazuje się początkiem horroru. Zamiast oczekiwanych aparatów kobieta znajduje odciętą damską nogę. Choć w pracy asystentki detektywa zetknęła się z wieloma okropieństwami, nigdy wcześniej nie dotyczyły jej aż tak bezpośrednio. Ze względu na dołączoną wiadomość Strike sądzi, że sprawcą jest ktoś z jego przeszłości. Czy będzie nim jeden z czterech podejrzanych, czy może tym razem przeczucie zawiodło detektywa?
Żniwa zła zaczynają się bardzo intrygująco. Śledztwo prowadzone w trzech kierunkach zaciekawia pomimo wolnego tempa, szczególnie że autorka umiejętnie podsuwa wskazówki pasujące do całej trójki. Poczucie zagrożenia wprowadzają krótkie rozdziały z perspektywy mordercy, dzięki nim czytelnik ciągle czuje jego obecność w pobliżu. Niestety z czasem książka traci napięcie. Dramaty obyczajowe zaczynają wysuwać się na pierwszy plan i stają się istotniejsze niż polujący na bohaterkę psychopata.
W poprzednich tomach rozwój relacji bohaterów był jednym z najlepszych elementów powieści, jednak była jedna kwestia, która bardzo mnie raziła. W Żniwach zła stała się aż nadto widoczna. Piekielnie nie lubię, gdy „miłosny rywal” jest przedstawiany po najmniejszej linii oporu – czytelnik przecież nie może mieć wątpliwości, z kim powinna skończyć (w tym tempie przypuszczalnie za 10 tomów) bohaterka. Obecny narzeczony Robin, Matthew, od początku był kreowany na kompletnego dupka. Rewelacje ze Żniw zła całkowicie przekreślają jego szansę na zrehabilitowanie się i nabranie do niego, choć nici sympatii. Do tego nadal jest postacią bez głębi. Muszę jednak pochwalić rozwój Robin, fakty z jej przeszłości dobrze tłumaczą jej postępowanie zawodowe i osobiste oraz trzymanie się tego związku. Nie zmienia to jednak faktu, że czytelnik nie jest w stanie kibicować jej decyzjom i czuje w trakcie czytania frustracje.
Dramaty osobiste prowadzą do zbliżenia się detektywów do siebie. Odchodzą od zasady pozostania na stopie zawodowej i zacieśniają swoją przyjaźń. Prowadzi to do pierwszych poważniejszych konfliktów między nimi, co dodatkowo sprawia, że robi się w książce za mało kryminału w kryminale.
Żniwa zła to dla bohaterów również czas rozliczenia się z przeszłością. Śledztwo jest dla Strike bardzo osobiste, podejrzani są jego błędami z dawnych lat. Czy jednak urazy nie przysłaniają mu faktów? O tym musicie przekonać się sami. Także Robin konfrontuje się ze swoimi demonami. Kobieta nie pozwala odebrać sobie wywalczonej wewnętrznej siły i wiary we własne umiejętności angażując się w pracę pomimo niebezpieczeństwa.
Elementem, który drażni mnie swoją niekonsekwencją, jest metoda prowadzenia śledztwa przez detektywa. Zamiast trzymać się dowodów, wymyśla teorie, do których później szuka śladów. Byłoby to w porządku, gdyby sam ciągle nie podkreślał jak ważne są fakty. Krytykuje on Robin, gdy ta kieruje się intuicją, a sam ciągle robi to samo. Jak w wielu kryminałach i tu niestety policja jest przedstawiona na bardzo nieudolną, na szczęście przynajmniej jeden stróż prawa nie lekceważy w tym tomie bohaterów, choć też niewiele dokłada od siebie do znalezienia sprawcy. Na dodatek koniec śledztwa niestety powraca do problemów jedynki. Zamiast opierać się na serwowanych wskazówkach, autorka wyskakuje rozwiązaniem z niczego. Jest ono nie do wydedukowania. Takie odkrycie kart sprawiło, że cała powieść od razu straciła w moich oczach.
Do przeczytania trzeciego cyklu autorstwa Roberta Galbraitha ''Żniwa zła''tej niezwykle napisanej oraz ciekawie zilustrowanej fabuły przekonało mnie to, że bohaterowie bardzo uważnie i wnikliwie rozważają kto i dlaczego przyczynił się do wysłania kłopotliwej przesyłki adresowanej do asystentki Cormoran Strike, prywatnego detektywa- Robin.
Poznanie każdego z osobna charakterów bohaterów powoduje to, że można się chwilowo zagubić, gdyż oni sami nie wiedzą, do końca czego oczekują, od swojego życia. Oboje lubią wykonywać swoją pracę. Życie zawodowe zarówno, jak i prywatne Robina i Cormorana skomplikowało się i wpłynęło to na ich wzajemną relację.
Nie czytałam wcześniejszych części, ale za to mogę stwierdzić, że losy głównych bohaterów spowodują wiele niespodzianek,sytuacji niekomfortowych dla nich samych, a nawet spowoduje zagrożenie i chwilowy dystans.
Odwaga, cierpliwość, analiza podczas wykonywania każdej pracy Strike powoduje to w nim, że jest ciepłą, wrażliwą osobą, a przy tym skrytą, delikatną w słowach, jeśli chodzi o wyrażanie swoich prawdziwych uczuć.
Polubiłam Strike za jego kreatywność oraz siłę spokoju.
To powieść kryminalna, w której nie ma czasu na nudy, gdyż w każdym z opisanych rozdziałów coś ciekawego i niespodziewanego się dzieje.
Można z łatwością odkryć swoje mocne i słabe charakteru dzięki podążaniu wspólnie wraz za bohaterami.
Polecam przeczytać tę książkę, w której poczujemy moc dobrze dostosowanej dla Czytelnika adrenaliny.
Uwielbiam tą serię, a zwłasza losy Cormorana Strike`a i Robin. Zagadka kryminalna mimo, że świetna, jest dla mnie tylko tłem.
"Żniwa zła" to trzeci tom serii kryminalnej o detektywie i byłym weteranie wojennym Cormoranie Strike'u pióra Roberta Galbraitha. (Dla niewtajemniczonych - pod tym pseudonimem kryje się J.K. Rowling!) Książkę przeczytałam w jeden weekend, i muszę przyznać, że podobała mi się równie mocno co tom pierwszy, a może nawet i bardziej! W tym tomie akcja powieści kręci się wokół seryjnego mordercy, który ma pewne niewyjaśnione sprawy ze Strikiem, przez co fabuła mocno skupia się na dwójce głównych bohaterów. Wiele miejsca poświęcone jest historiom z przeszłości Cormorana, a także dawnym doświadczeniom Robin, jak i jej dalszym problemom w związku z mężczyzną, którego zaraz ma poślubić... Oprócz tych prywatnych wątków oczywiście i wątek kryminalny zajmuje to sporo miejsca – jest przedstawiony bardzo ciekawie i tajemniczo – mimo że czytelnik powoli poznaje myśli i motywacje mordercy, to jednak do samego końca ciężko przewidzieć kto kryje się za tą postacią. Mnie zakończenie naprawdę zaskoczyło! Dodatkowo uroczy klimat Londynu i małych angielskich wiosek jest zdecydowanie dużym atrybutem nie tylko tego tomu, ale i całej serii. Już teraz mogę przyznać, że cały cykl wskakuje na półkę moich ulubionych książek! Polecam fanom klimatycznych, niespiesznych i dopracowanych kryminałów!
Strach, niepokój, śledzctwo, niebezpieczeństwo, a w tle miłość która zaczyna dochodzić do głosu. Cormoran Strike, tym razem staje przed niezywkłą zagadką. Prywatny dedektyw musi bowiem rozwiązać zagadkę która zagraża nie tylko jemu, ale przede wszystkim jego asystencte. Niestety pomoc policj w tym wypadku okazuje się być niewystarczająca, i detektyw sam musi rozwiązać tragiczną zbrodnie. Jednocześnie jego asystentka szykuje się do wymarzonego ślubu, nie mają jeszcze pojęcia, że zostanie on zakłócony. A może właśnie na to liczy... i sama uzmysławia sobie, że jej uczucia do szefa, który bywa brutaln, to coś więcej niż przyjaźn.
Książka wciąga od pierwszej strony. Trzyma w napięciu i nie daje chwli wytchnienia. Daje jednak nadzieje, na to, że wszystkie problemy można pokonać, zbrodnia zostanie ukarana, a miłość, nawet jeśli jest bardzo ukrywana, to powoli zacznie dochodzić do głosu.
A byłaby 6, gdyby nie... no właśnie. Intryga dorównuje poprzednim 2 częściom, czyta się z zapartym tchem, natomiast to zakończenie... no niestety trąciło okropnym kiczem! Spodziewałam się czegoś prostego, konwencjonalnego - owszem, ale to wyszło poza moje oczekiwania (w sensie negatywnym). Dlatego tym razem tylko 5, ale nadal twierdzę, że to seria warta przeczytania.
Edycja specjalna z okazji dwudziestolecia wydania książki Harry Potter i Kamień Filozoficzny - pozycja obowiązkowa dla najwierniejszych fanów Hogwartu...
Gwiazdkowy prosiaczek to wzruszająca, przewracająca strony przygoda o miłości jednego dziecka do jego najcenniejszej zabawki i o tym, jak daleko się posunie...