Złudzenie
Pike Aprilynne

Książka taka sobie - ani nie zachwyca, ani nie odrzuca. Czyta się ją lekko i szybko. Niektóre fragmenty są nudne i denerwujące, a inne z kolei ciekawe i wciągające. Nasza główna bohaterka, Laurel, wraca z Avalonu i zaczyna lekcje w ludzkiej szkole. Czeka ją tam niespodzianka - "wymiana międzynarodowa". Przybędzie Tamani, którego zadaniem będzie ochrona naszej jesiennej wróżki. Pojawi się też inna, dzika wróżka - Yuki. Przez wszystkie 336 stron książki trolle zaatakowały tylko raz, co mi przeszkadzało, bo nie było tej dobrze znanej z poprzednich części dynamiki akcji. Serce Laurel zostanie rozdarte, ponieważ nie będzie się mogła zdecydować, którego chłopaka wybrać. Zarówno Dawid jak i Tamani ubiegają się o jej względy. To mnie denerwowało - nie lubię czytać o takich głupkowatych problemach nastolatek, bo uważam, że są żałosne. Z D. będzie tworzyć parę (później go rzuci), a z T. będzie się całować, kiedy nikt nie patrzy. Przez cały czas bohaterka zastanawia się czy iść na studia, czy może wrócić do Avalonu i tam zgłębiać tajniki magii wróżek. Poza tym Laurel będzie starała się rozwikłać zagadkę Klei, znikających trolli i niewidzialnej tarczy znajdującej się w lesie. To mniej-więcej wszystko, co wydarzy się w "Złudzeniu". Książkę polecam tym, którzy uparli się, że chcą dobrnąć do końca serii; tym, których przygody Laurel zaczęły już nudzić, mówię: zostawcie "Złudzenie" na półce i wybierzcie sobie do czytania coś innego.

(Kliknij aby rozwinąć opinię)