Wiadomości o skarbach pozostawionych przez nazistów na ziemiach polskich od lat rozpalały emocje. Dolny Śląsk, a zwłaszcza Pogórze Sudeckie, są miejscem ich rzekomego ukrycia, bo tam fanatycy nazizmu utrzymywali się do ostatnich dni wojny. Hobbyści, podróżnicy, amatorscy poszukiwacze skarbów eksplorują te tereny, przede wszystkim okolice Wałbrzycha, Walimia, Gór Sowich. Odnaleźli wiele cennych eksponatów, ale nie dotarli do złota nazistów, które w 1945 roku miał przewozić pociąg z Wrocławia do Wałbrzycha.
Niezależnie od tego, ile jest prawdy w sensacyjnych doniesieniach prasowych, każde znalezisko jest cenne, bo wzbogaca wiedzę o historii ziem, o dziejach II wojny światowej, III Rzeszy i jej morderczej rabunkowej polityce.
W ciągu ostatnich kilku lat pociągów tak nazywanych szukano w Polsce co najmniej dwukrotnie: pod górą Sobiesz koło Piechowic i między 61. a 65. kilometrem szlaku kolejowego z Wrocławia do Wałbrzycha. Mam na myśli poszukiwania oficjalne. Prawdopodobnie było ich więcej, ponieważ ukrytych złotych pociągów mamy w Polsce kilka, może nawet kilkanaście - w każdym razie tyle jest legend. Złotego pociągu, który ma być ukryty w Wałbrzychu, szuka się od pięćdziesięciu lat, z tym samym skutkiem i z niezmiennym uporem. Złote pociągi co jakiś czas dają o sobie znać, co jakiś czas ktoś odkrywa w sobie duszę odkrywcy i podejmuje poszukiwania. Pociągu, który ma stać ukryty w zamaskowanym tunelu w Wałbrzychu, szukano poprzednio w 2003 roku, były to poszukiwania na znaczną skalę, toteż tegoroczne przedsięwzięcie nie jest niczym szczególnym. Niezwykły jest olbrzymi rozgłos, jaki zyskał ten projekt w 2015 roku, i to nie tylko w Polsce. Tak jakby ludzie bardzo potrzebowali tej legendy, jakby było w niej coś, co właśnie dziś jest ludziom szczególnie potrzebne.
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2015-09-22
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 256
Między listopadem 1944 a końcem stycznia 1945 roku z Wrocławia w kierunku Wałbrzycha miał wyruszyć pociąg, jednak na dworzec w Wałbrzychu nigdy nie dotarł. Miał on jakoby zawierać złoto, kosztowności i dzieła sztuki zrabowane przez nazistów w Polsce i Związku Radzieckim czy też tajne archiwa III Rzeszy. Przedmioty te ponoć miały zostać wywiezione z Wrocławia do nieznanej kryjówki, prawdopodobnie w okolicach Gór Sowich lub Karkonoszy. Choć samo jego istnienie nigdy nie zostało potwierdzone, legenda „złotego pociągu” stała się inspiracją dla licznych poszukiwań.
Latem 2015 roku w polskich mediach wybuchła bomba. 18 sierpnia 2015 roku członkowie Dolnośląskiej Grupy Badawczej – Piotr Koper i Andreas Richter – wskazali władzom miasta Wałbrzych przypuszczalne miejsce ukrycia „złotego pociągu” oraz przekazali informacje o jego możliwej zawartości, którą miałyby stanowić kosztowności, materiały wojskowe czy archiwa. W znalezieniu pociągu miała pomóc informacja rzekomo przekazana na łożu śmierci przez osobę biorącą udział w jego ukryciu. Polskę ogarną szał. Zresztą nie tylko Polskę ale i wszystkich, którzy rościli sobie prawo do zrabowanych kosztowności. Pociągu jeszcze nie odnaleziono a już dzielono łupy. Jak wiemy ostatecznie pociągu nie odnaleziono.
Książka „Złoty pociąg” autorstwa Włodzimierza Antkowiaka opisuje historię tajemniczego „złotego pociągu” spod Wałbrzycha ale nie tylko. Opisuje również inne prawdopodobne miejsca ukrytych przedmiotów w Polsce. Nie zawsze może to być złoto ale również archiwa, zdjęcia, różnego rodzaje sprzęt, który są bezcenne z punktu widzenia historyka. Opisuje również perypetie związane z uzyskaniem pozwoleń na poszukiwania.
Nie wiem sama czego spodziewałam się po tej książce. Ale na pewno oczekiwała więcej niż dostałam. Czuję się nią rozczarowana. Czekałam może na jakieś konkretne historie, może nawet teorie spiskowe. A że mieszkam na terenach dawnych Prus Wschodnich to jestem ciekawa takich opowieści. Fakt, znalazłam kilka informacji, że w pobliżu mego miasta są jakieś tam miejsca, gdzie rozbił się jakiś samolot itp. Jednak trochę mało tych informacji. Z drugiej strony może to być wstęp do dalszych poszukiwań odpowiedniej literatury jeśli ktoś chce drążyć temat. Fajnym uzupełnieniem są zdjęcia znalezisk.
Czy polecam tę książkę. Chyba tylko tym, którzy zaczynają przygodę z tego typu literaturą. Dla mnie szczerze mówiąc to był stracony czas.
Polskie skarby. Przewodnik przeznaczone są dla poszukiwaczy dla hobbystów i dla tej wąskiej grupy licznego środowiska archeologów, która...
Podwodne zagadki Polski to szósta książka znanego polskiego poszukiwacza, szefa Międzynarodowej Agencji Poszukiwawczej (MAP), poświęcona tematyce...
Przeczytane:2019-03-10, Mam,
Każdy z nas zapewne pamięta moment, w którym media zbombardowały nas wiadomością, że Polak i Niemiec natrafili na "złoty pociąg" w okolicach Wałbrzycha. Chodziło o pociąg, który od wielu lat próbują znaleźć poszukiwacze skarbów ukrytych na terenie Dolnego Śląska. Od tego też rozpoczyna się relacja autora odnośnie tych wydarzeń. Komentuje on i przypomina publiczne wypowiedzi niektórych osób zajmujących się tą sprawą.
W dalszej części książki Włodzimierz Antkowiak opowiada o województwie dolnośląskim, wskazuje miejsca, które potencjalnie mogą zawierać ukryte skarby. Przytacza ich historię poruszając temat wojny, zwłaszcza jej ostatnich dni. Przeczytamy także o innych miejscach na terenie całego kraju, w których możemy odnaleźć powojenne skarby. Zaznacza przy tym, że skarb nie zawsze oznacza złoto. Dla archeologów, poszukiwaczy i historyków skarbem jest wszystko to, co przybliży ich do ustalenia faktów i prawdziwych wydarzeń.
Każda sensacyjna informacja i każde znalezisko należy uznawać za cenne, bowiem wzbogaca naszą wiedzę o historii Polski i dziejach II wojny światowej. Książkę polecić mogę osobom, które szukają ciekawych miejsc na wycieczkę. Autor opisuje poszukiwania skarbów, podaje dokładną lokalizację miejscowości, co jest dużym plusem publikacji.