W święta najważniejsza jest miłość. Każdy jej pragnie. Ale kiedy wreszcie się pojawia, potrafi nieźle namieszać.
Julka, zakochana nastolatka, wiezie do rodzinnego domu swojego chłopaka. Nikt się go nie spodziewa. Jej rodzice, przekonani, że wszystko wiedzą o ukochanej jedynaczce, nie zdają sobie sprawy, że za chwilę staną przed najważniejszym życiowym egzaminem. A prawda mocno ich zaskoczy.
Ciepły, charyzmatyczny dyrektor szkoły, próbuje wysłać zakochanej w nim samotnej mamie jasny sygnał, że nie odwzajemnia jej uczuć. Jednak im mocniej się stara, tym bardziej sprawy się komplikują. A uczucia nic sobie nie robią z dobrze poukładanych planów.
Jowita, Ignacy i Adam są przyjaciółmi z dzieciństwa. Kiedyś łączyła ich niezwykła więź. Ale kiedy dorośli, wszystko się skomplikowało. Sądzili jednak, że to zamknięty rozdział. Tymczasem powrót dawnego przyjaciela i wspólna organizacja świątecznego balu wywoła wiele wspomnień, a dawno zakopane tajemnice zaczną wychodzić na jaw.
Ci wszyscy ludzie spotkają się w te święta, a ich losy mocno się ze sobą splotą.
Czy w takich warunkach prawdziwa miłość ma jakiekolwiek szanse? Czy uda się uratować magię świąt?
Krystyna Mirek
autorka popularnych książek obyczajowych. Tworzy pogodne opowieści, choć nie ucieka od życiowych problemów i prawdy. Czytelniczki kochają ją za pełne optymizmu i dobrych emocji historie, pozwalające im utożsamiać się z bohaterkami. Jest absolwentką polonistyki UJ w Krakowie. Przez wiele lat pracowała w szkole, gdzie uczyła języka polskiego. Pisanie było jej pasją, a stało się także sposobem na życie. Na swoim koncie ma ponad trzydzieści powieści, które cieszą się niesłabnącym powodzeniem i zdobywają listy bestsellerów. Mama czwórki dzieci. Mieszka pod Krakowem.
Wydawnictwo: Luna
Data wydania: 2021-11-25
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Okładka tej książki jest faktycznie iście świąteczno zimowa. Utrzymana głównie w kolorze złota i bieli, z nielicznymi wstawkami innych kolorów. Matowa w dotyku, z brokatową wstawką w postaci imienia i nazwiska autorki. Grzbiet z kolei jest zielony, myślę, że będzie pasował do pozostałych książek autorki, wydanych w innych wydawnictwach. Posiada skrzydełka, które są dodatkową ochroną przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy kilka słów o autorce, a na drugim fragment powieści. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Literówek brak. Mamy tutaj kilku narratorów, co sprawia, że bardziej stawiamy się w sytuacji naszych postaci.
Jest to już kolejne spotkanie z piórem autorki, które ponownie miło wspominam. Krystyna Mirek kojarzy mi się z powieściami niezwykle ciepłymi, miłymi, dającymi nadzieję na lepsze jutro. Tym razem dostałam również taką powieść. Przyjemną, niezwykle ciepłą i lekką, mimo niezbyt dobrych sytuacji. Dzieje się tutaj dużo, dzięki temu, że mamy akcję tak jakby trzytorowo - dzięki wspomnianej narracji. Pochłonęłam ją dość szybko, byłam bardzo zaciekawiona losami naszych bohaterów i za wszystkich oczywiście trzymałam mocno kciuki. Sytuacje mające miejsce w tej lekturze są bardzo realne i na pewno ktoś zna takich ludzi w swoim życiu, u których podziało się podobnie jak u bohaterów recenzowanej dziś opowieści. Jestem zadowolona, że sięgnęłam po ten egzemplarz i to już po świętach - proszę nie kierować się tym, że klimat świąteczny, czy zimowy - jest doprawdy uniwersalna ze względu na treść i wartości.
Mamy tutaj trzy narracje, z czego chyba najbardziej przypadła mi do gustu narracja Julki. Młoda dziewczyna, która zakochała się i już na starcie popełniła błąd, którego konsekwencje musi ponieść. I nie jest to łatwe w jej przypadku, gdyż surowi rodzice nie tego oczekują od swojej idealnej, jedynej córeczki... Szczerze jej współczułam, ale jednocześnie też ją rozumiałam. Nie każdy ma wyrozumiałych rodziców, z którymi ma świetny kontakt. Tutaj akurat nasza bohaterka nie miała lekko... Niemniej jednak trzymałam za nią mocno kciuki, by jakoś jej świat się poukładał...
Była również Lidka, samotna mama, która kiedyś pozwoliła sobie na chwilę zakochania w niewłaściwym mężczyźnie. Teraz z dzieckiem i wsparciem swojego ojca, jakoś żyje i stara się dla swojego synka, by było jak najlepiej. Zakochuje się znów w nieodpowiednim człowieku, który nie odwzajemnia jej uczuć, a ona żywi nadzieję... I jej było mi ogromnie szkoda. Nie powinno być tak, że ludzie robią sobie taką krzywdę, jak jej był partner. Gdy okazało się, że jest w ciąży, najprościej i najszybciej zwiał... A mnie się na takie sytuacje nóż w kieszeni otwiera... Trzymałam jednak kciuki za nią, by trafiła na mężczyznę, który pokocha ją i jej syna z całego serca.
Mamy jeszcze trójkąt, który chyba najmniej mi się spodobał w tej powieści. A głównie przez zachowanie Jowity, która nienawidzi świąt. I to nie o to chodzi, że nie lubi tego okresu, gdzie wszyscy się z reguły radują. Tylko z powodu jej głupiego zachowania, tak, jakby nie miała swoich lat i przeżyć za sobą. Denerwowała mnie swoim niezdecydowaniem, skakaniem z kwiatka na kwiatek - ktoś musiał przerwać tę nić trójkąta i należało zdecydować...
Bohaterowie występujący w tej książce są realni, bardzo realni i z pewnością takich ludzi na co dzień spotykamy w swoim życiu. Mają wady, mają zalety, tak jak my...
Emocji jest tutaj wiele, jednak jakoś aż tak bardzo na mnie nie oddziaływały. Jedynie w przykładzie Julki czułam je najmocniej, nie wiedząc czemu. Może dlatego, że była w najgorszym położeniu? Być może...
Jednak jest to taka historia, przy której możecie poczuć te uczucia, nie wzbraniajcie się przed tym.
Między wersami jest tu również ukryte sporo wartości, o których należy pamiętać każdego dnia. Nasi bohaterowie pokazują nie tylko na swoich błędach, ale ogólnie zachowaniu, jak to czasem życie bywa przewrotne, zaskakujące, ale zawsze powinniśmy czerpać pewne nauki...
Podsumowując uważam, że jest to nie taka zwykła powieść, która osadzona jest akurat w klimacie zimowo świątecznym. Ma wiele wartych zapamiętania wskazówek, jak w swoim życiu należy postępować, a czego unikać... Za pomocą bohaterów widzimy to wyraźnie i my powinniśmy przystanąć na chwilę i zastanowić się nad własnym życiem, nad wydarzeniami, jakie dzieją się w naszym życiu, przecież nic nie dzieje się ot tak... Niezwykle ciepła i miła w odczuciach lektura, która polecam Wam poznać. Jeśli lubicie powieści obyczajowe, romans - polecam serdecznie. Na piórze tej autorki nie można się zawieść.
Cześć książkoholicy 🎶❣️
"Złoty płatek śniegu" to najnowsza, świąteczna powieść autorstwa Krystyny Mirek. Czytając tą historię z rozdziału na rozdział przepadałam coraz bardziej. Zdecydowanie autorka skradła moje serce ta powieścią. Prawdziwa, życiową historia z rozterkami życia codziennego. Miłość, niezrozumienie, małe miasteczko, dawne przyjaźnie, kategoryzowanie ludzi na lepszych i gorszych przez status majątkowy oraz strach przed tym co ludzie powiedzą. Dodatkowo wydarzenie z przeszłości, które miało spore znaczenie. Wydawać by się mogło, że dzieje się tutaj bardzo dużo i że może być chaotycznie, ale nic bardziej mylnego. Autorka w świetny sposób połączyła wszystkie wątki, dając nam, czytelnikom wspaniała, spójną całość 😉 ja jestem kompletnie zauroczona zarówno pomysłem na książkę jak i jej przekazaniem odbiorcom. Tutaj zdecydowanie potencjał powieści został wykorzystany w 100% a każda strona książki przepełniona jest emocjami, dzięki czemu czytelnik nie może oderwać się od książki.
Ogromnie polecam!
Jedna z niewielu powieści w klimacie świątecznym jakie przeczytałam w tym roku to "Złoty płatek śniegu" Krystyny Mirek. Czy zapachniało piernikami?
Do Jaworzynki zmierza stary samochód prowadzony przez studenta - Karola, który odwozi swoją ukochaną Julkę do domu rodzinnego po kursie w Krakowie. Młodzi mieli plany co do tego spotkania, dziewczyna chciała przedstawić rodzicom chłopaka, jednak od samego początku początku wszystko idzie nie tak... Julka jest pod ogromnym wpływem rodziców, wręcz się ich boi i nie wyraża nawet swojego zdania w żadnym temacie. Nie uważa ich za dobrych ludzi, ponieważ planują jej przyszłość i wybierają znajomych. Jednak ukrywana tajemnica zmusza ją do uległości... Musi wytrwać kilka tygodni do osiemnastych urodzin.
Dyrektor szkoły podstawowej w Jaworzynce to człowiek z sercem na dłoni. Lubiany i charyzmatyczny, przystojny i wesoły... Choć to jedynie pozorna radość, bowiem w jego życiu prywatnym jedynie tornada i huragany za sprawą kobiet! Jedna to matka ucznia, beznadziejnie do niego wzdychająca, choć on daje jej wyraźne sygnały, że nie jest zainteresowany. Druga to miłość od lat, będąca wobec niego w świątecznej opozycji a uczuciowo...? Do końca nie wiadomo, bo za obojgiem traumatyczne doświadczenia...
I jeszcze wątek przyjaciół. Jowita, Adam i Ignacy to przyjaciele z dzieciństwa, którzy dopiero w wieku nastoletnim, gdy zaczęły buzować hormony zauważyli, że ich relacja nie jest już tak sielankowa jak wcześniej. Stało się jasne, że dwa plus jeden nie jest przyjaźnią łatwą. Nawet nie przypuszczali jakie wynikną z niej problemy!
Zbliża się jednak wielki bal, na którym mają pojawić się wszyscy nasi bohaterowie. Choć niekoniecznie we właściwych sobie rolach. Niekoniecznie z właściwymi osobami. Niekoniecznie w tym samym, szczytnym celu.
Czy Julce uda się postawić rodzicom? Jakie działania podejmie Karol, by wesprzeć dziewczynę?
Czy Jowita wybierze wreszcie mężczyznę, z którym chce spędzić resztę życia? Jak zareaguje na wydarzenia w szkolnej toalecie?
A czy Adam z Ignacym zdobędą się na odwagę i wyjaśnią zatargi sprzed lat? Co z nich wyniknie? Czy przyjaźnie nimi pozostaną?
Jest jeszcze mały Kubuś... Czy jego plan się powiedzie?
Tak, przyznaję, że to bardzo oryginalna fabuła. Krystyna Mirek poruszyła znane każdemu problemy, ale ubrała je w niezmiernie oryginalne i ciekawe "szaty".
Bo jak nazwać trzymanie dziecka pod kloszem i rządzenie jego wyborami? Wywyższanie się i oczekiwanie lepszego traktowania z powodu zamożności podczas, gdy ich dziecko głoduje?
Gdy tymczasem u obcych ludzi, choćby żyjących w biedzie, liczą się zupełnie inne kwestie, jest ciepło, rozmowa i pomoc?
Nieoczekiwanie odkrywamy, kto w tej historii jest naprawdę dorosły i patrzy na świat realnie, uznając uczucia i pragnienia innych.
Oczywiście nie wszystkich dorosłych dotyczy ten wątek. Niektórzy mają problemy z własnymi uczuciami. Robią podchody, nie stać ich na szczere rozmowy i właściwe wybory. Tylko czy decyzje zawsze będą właściwe i nikogo nie skrzywdzą?
Podsumowując - "Złoty płatek śniegu" to powieść głęboko zapadająca w serce o miłości, przyjaźni i trudnościach w podejmowaniu decyzji. Jest bezradność, żal, cierpienie i nierozwiązane sprawy. Są niespodzianki, huśtawka emocji, kłamstwa i tajemnice. Są bohaterowie, których lubi się od pierwszej chwili, do innych można się przekonać, wielokrotnie odczuwa się szok a finalnie można pozytywnie dać się zaskoczyć. Polecam!
Niecierpliwie przebieram nogami, chodząc to tu, to tam po przedpokoju. Nerwowo spoglądam na drzwi od mieszkania. Nie mogę się doczekać, aż partner przyniesie z piwnicy pudła z ozdobami świątecznymi. Co roku czekam na ten dzień, jak dziecko na pierwszą gwiazdkę na niebie w wigilijny wieczór.
Jest! Drzwi się otwierają, a moim oczom ukazuje się wieża z kartonów. Mam! Biorę od niego pudełka, kładę na podłodze w salonie, sięgam do stołu po kubek kakao z piankami i zadowolona siadam wśród kartonów. Z wypiekami na twarzy wyciągam poszczególne ozdoby, delikatnie wycierając je z kurzu i od razu rozglądam się po mieszkaniu, aby wybrać dla nich najlepsze miejsce. Tak, uwielbiam ten radosny czas oczekiwania, pełen kolorowych światełek, figurek mikołajów, elfów i aniołków. Uwielbiam moment, kiedy mogę przystroić świątecznie nasze cztery kąty. A przed nami jeszcze wspólne ubieranie choinki!
Dlatego tak doskonale rozumiem dyrektora Adama, który cieszy się ze świąt całym sobą. Który radośnie wita pierwsze płatki śniegu, namawiając do tego całą szkołę! Tak bardzo bliska jest mi jego radość z przygotowań świątecznych. I tym bardziej ciężko mi było na początku zrozumieć panią burmistrz, która stoi po drugiej stronie barykady. Ona i świąteczna gorączka nie idą w parze. Co roku w grudniu, w miasteczku trwa "wojna" między dwoma obozami.
Układam ostatnią ozdobę na półce w salonie, szklaną kulę z płatkami śniegu. Nakręcam pozytywkę, potrząsam kulą i z nadzieją w sercu oglądam swoisty spektakl. Moje myśli wędrują do bohaterów powieści, którzy dopiero wkraczają w dorosłe życie i którym nie jest łatwo. Stoją na rozdrożu i zamiast otrzymać wsparcie od najbliższych, muszą ukrywać swą słodko-gorzką tajemnicę. Zamiast cieszyć się i przygotowywać na zmiany, drżą z przerażenia, że wszystko zbyt szybko wyjdzie na jaw. Patrzę na ich uczucie, nerwowe spojrzenia, niepewność, ale i determinację. Przypominają mi bardzo nas sprzed czterech lat. Życie nie jest idealne, tak jak ta powieść. Ma kilka niedociągnięć, nierozwiązanych kwestii, potraktowanych po macoszemu. Ale skończyłam ją z ciepłem w sercu i uśmiechem na ustach. Tak, jak tego chciałam, jak oczekiwałam.
Julka właśnie jedzie ze swoim chłopakiem na święta do rodziców, chce ich powiadomić o kilku ważnych kwestiach. Czy rodzice staną na wysokości zadania?
Miły i charyzmatyczny dyrektor szkoły próbuje w delikatny sposób uświadomić jedną z samotnych mam, że nie żywi wobec niej uczyć, jednak za każdym razem wszystko się komplikuje. Czy dyrektor ulegnie jednak młodej mamie?
Jowita, Adam i Ignacy przyjaźnili się w dzieciństwie, później wszystko uległo zmianie. Okazuje się, że przyjaciele będą musieli zmierzyć się z organizacją balu chraytatywnego, a w między czasie wyjdą na jaw pewne tajemnice. Co poróżniło przyjaciół? Czy się dogadają?
Patrząc na okładkę książki "Złoty płatek śniegu" byłam pewna, że dostanę lekką, ciepłą, świąteczną historię.. jednak troszkę się pomyliłam, bo w moim odczuciu to taka słodko - gorzka historia, oprószona świąteczną, magiczną atmosferą.
Autorka na kartach swojej powieści pokazała jak przewrotne bywa życie. Jej historia jest na wskroś prawdziwa, z nieidealnymi bohaterami, którzy popełniają błędy i są zmuszeni zmierzyć się z trudnymi dylematami i ciężkimi wyborami.
Muszę przyznać, że kiedy zaczęłam czytać tą historię, po prostu nie mogłam się od niej oderwać, z zaciekawieniem śledziłam losy Julki, Karola, Adama, Lidki i Jowity - bo głównie na ich losach tutaj się skupiamy.
Poczatkowo poznajemy rozterki każdego z bohaterów - dowiadujemy się z czym się zmagają, jaki wpływ na ich decyzje mają osoby z ich otoczenia, jednak później ich losy splatają się na balu charytatywnym, który dla każdego z nich będzie ważnym wydarzeniem - jedni odkryją tajemnice z przeszłości, które diametralnie zmienią ich podejście do pewnych kwestii, inni zrozumieją co w życiu jest najważniejsze, a wszystko w pięknej, ciepłej i świątecznej scenerii.
"Złoty płatek śniegu" to przede wszystkim bardzo emocjonalna książka, w której czytelnik oświadczy zarówno bólu, cierpienia, niezrozumienia, żalu, ale również nadziei, wiary i miłości. Ta historia z pewnością zmusza do refleksji nad własnym życiem i sprawia, że człowiek inaczej zaczyna postrzegać pewne sprawy, ja wręcz uwielbiam takie książki i polecam z całego serca!
"Życie nigdy nie jest doskonałe i nie będzie, na to nie ma co liczyć. Ale nie musi być idealne, żeby było piękne."
Jowita, Ignacy i Adam są przyjaciółmi od dzieciństwa. Jednak z biegiem lat ich relację zaczęły się robić coraz chłodniejsze. Adam jest szanowanym dyrektorem szkoly, dla którego okres przygotowan do Świąt to jedno z najważniejszych wydarzeń w ciągu roku. Od lat zakochany w Jowicie, która jest burmistrzem miasta. Jednak jego uczucia nie są odwzajemnione. Ignacy lata temu opuścił miasteczko i wyjechał do Stanów. W tym roku jednak niespodziewanie wraca. Wspólna organizacja świątecznego balu wywołuje wiele wspomnień a wraz z nimi na jaw wychodzą pewne tajemnice.
Julia jest szczęśliwie zakochaną nastolatką. Jadąc do domu na święta, zabiera ze sobą swojego chłopaka. Rygorystyczni rodzice, którzy wiedzą co dla ich córki jest najlepsze, nie spodziewają się, że lada chwila staną przed najważniejszym życiowym egzaminem.
Wśród tych osób jest jeszcze Lidka, która samotnie wychowująca syna, zakochana w mężczyźnie, który jej nie zauważa a wręcz przeciwniez próbuje dać jej do zrozumienia, że ich związek nie ma szans.
Czy w tym przedświątecznym zgiełku jest szansa na miłość?
"Złoty płatek śniegu" to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale z pewnością nie będzie ostatnie. Świąteczna powieść, którą Krystyna Mirek oddała w tym roku w ręce czytelników to piękna, pełna ciepła historia kilku osób, z których każda zmaga się z różnymi problemami.
Trzy różne historie, każda z nich niezwykle wzruszająca, emocjonująca ale i piękna. Autorka stworzyła powieść, która bardzo mnie poruszyła i sprawiła, że w oku zakręciła się łza. Powieść o miłości, która mimo wielu przeciwności losu wygrywa w tym cudownym czasie, jakim są święta Bożego Narodzenia. Polecam Wam z całego serca, sięgnijcie po "Złoty płatek śniegu" i poznajcie losy bohaterów. Ta książka outuli Was niczym koc i sprawi, że podczas lektury poczujecie magię świąt.
Kupowanie prezentów świątecznych to nie zawsze łatwa sprawa. Czasami po prostu brak mi pomysłów. Mam takie osoby wśród najbliższych, że wiem co sprawi im radość. Moją przyjaciółkę, męża, mamę obdarowuję książkami.
Uważam, że dobra powieść, kryminał, romans, thriller lub przewodnik mogą kogoś bardzo ucieszyć. "Złoty płatek śniegu" Krystyny Mirek to świetna propozycja na prezent.
W Jaworzynce co roku toczy się wielka wojna świąteczna. Miasto jest podzielone na zwolenników i przeciwników świąt. W tym roku organizowany jest świąteczny bal, na którym nie może nikogo zabraknąć. Będzie tam, Jowita, pani burmistrz, Adam, dyrektor szkoły, ich dawny przyjaciel Ignacy i Julia, zakochana nastolatka, która boi się wyjawić rodzicom swój sekret.
Czy losy tych ludzi splotą się ze sobą? Czy te święta będą radosne i pełne miłości?
"Złoty płatek śniegu" to powieść, która przenosi w świąteczny klimat. Mamy wiele wątków i bohaterów, a każdy z nich wnosi coś do tej historii. Każdy z nich doświadcza zawirowań w swoim życiu. Musi zmierzyć się z wieloma problemami i podjąć trudne decyzje. Dla bohaterów nie będą to zwyczajne święta. Ich życie się zmieni. Tylko czy na lepsze?
"Złoty płatek śniegu" to przede wszystkim książka o miłości, o której wszyscy marzą. Życie bez niej jest niepełne i kogoś nam brak.
"Każda miłość ma swoje granice, których nie wolno przekraczać".
Mnie powieść Krystyny Mirek urzekła. Problemy bohaterów wydawały mi się bardzo realne i prawdziwe. Ogromny plus daję za to, że jest to bardzo życiowa historia. Zachowania ludzi są różne. Każdy na swój sposób radzi sobie z problemami i uczuciami.
"Złoty płatek śniegu" zaczarował mnie i wzbudził same pozytywne odczucia. To idealna lektura, na ciemne, zimne wieczory, która rozgrzeje Was niczym termofor.
Za mną już kolejna świąteczna powieść! Ale co to za bajeczna podróż była! Z mnóstwem śniegu!
Twórczość Pani Mirek już znam, więc liczyłam na świetną zabawę. I nie myliłam się!
W małym mieście Jaworzynce w święta ma odbyć się wielki bal charytatywny, co miasteczko przyjmuję z wielkim entuzjazmem. Niestety, Jowita - Pani burmistrz nie pała takim podekscytowaniem, jak dyrektor szkoły, Adam czy reszta mieszkańców. Dlatego, że głównym organizatorem jest jej bardzo bliski przyjaciel. Przyjaciel, który na lata wyjechał za granicę…
Do Jaworzynka wraca też w tym czasie Julka, niepełnoletnia maturzystka z nowym chłopakiem. Jednakże jej rodzice nie akceptują wyboru córki…
Święta to idealny czas na bliższe relacje i zacieśnianie więzi. Czy nasi bohaterowie poczują magię bożonarodzeniową i zdołają rozwiązać swoje problemy?
ZŁOTY PŁATEK ŚNIEGU to przyjemna, ciepła historia o miłości oraz perypetiach kilku bohaterów z świątecznym tłem. Powieść tak urocza, że przeczytanie jej zajęło mi raptem jeden dzień!
Autorka wzbudziła moje zainteresowanie i wielowątkowość książki nie przeszkadzała mi w zapoznaniu postaci. Były one przedstawione wyraziście i wywoływały sympatię.
Jednakże najbardziej spodoba mi się historia młodziutkiej Julki. Z całego serca kibicowałam jej oraz Karolowi, i zarazem współczułam dziewczynie trudnych relacji rodzinnych.
Jowita również miała ciężki orzech do zgryzienia, bo jak wybrać pomiędzy dwójka przyjaciół? Na dodatek których się zna od najmłodszych lat? Byłam ogromnie ciekawa jaki finał zaserwuje nam autorka.
"Tej nocy śnieg znów padał bardzo obficie. Jakby próbował wynagrodzić ludziom wszystkie te poprzednie zimy bez białego puchu."
Ostatnio czytam literaturę obyczajową częściej. Nie jest ona może na wysokim miejscu, jeśli chodzi o ulubiony gatunek, ale daje wytchnienie od mocniejszych historii. Taka też jest najnowsza książka pani Krystyny Mirek "Złoty płatek śniegu".
W książce mamy kilku ważnych bohaterów, którzy różnią się charakterem, sytuacją rodzinną, zawodową, finansową, ale łączy ich jedna miejscowość, Jaworzynka.
Poznajemy energicznego, sympatycznego dyrektora szkoły, który jest nieszczęśliwie zakochany od wielu lat. Gdy nadchodzi nadzieja, sprawy ponownie się komplikują. Jowita jest burmistrzem i miłością wspomnianego dyrektora. Jej przyjaźń z Adamem i Ignacym miała dziwny układ.
Lilka jest szczęśliwie zakochaną nastolatką, której brakuje kilka tygodni, by osiągnąć pełnoletność i móc o sobie samej decydować. Dobre samopoczucie i szczęście ulatuje wraz z powrotem do rodzinnego domu, gdzie czekają na nią wszystkowiedzący rodzice.
Lidka wychowuje samotnie syna, którego darzy wielką miłością. Mają małe mieszkanie, żyją skromnie, ale za to w miłości, życzliwości i pozornym spokoju. Kobiecie brakuje tylko jednego... Życiowego partnera.
Autorka stworzyła postacie, które stoją na rozdrożu, a ich problemy mogłyby dotyczyć każdego z nas. W ten sposób stają nam się bliższe i łatwiej odczuwać ich emocje. Skala problemu może być niewyobrażalnie wielka, ale czasami trzeba zostawić swój los przypadkowi. Wtedy sytuacja może obrócić się o 180 stopni tak jak w przypadku bohaterów tejże powieści. Zimowa i świąteczna aura sprzyja wieczornemu czytaniu, do czego oczywiście zachęcam. Moje pierwsze spotkanie z autorką uważam za udane.
"Złoty płatek śniegu" to typowa obyczajówka, napisana lekkim i przyjemnym dla oczu i duszy językiem, która spodoba się wielbicielom gatunku. Tutaj zadzieje się magia. Nie w Wigilię, Boże Narodzenie, ale w trakcie balu, do którego wszyscy mieszkańcy przygotowywali się dniami, a nawet nocami. A co do Adama, dyrektora szkoły, to każda szkoła chciałaby mieć takiego człowieka u siebie. Serdecznie polecam tę ciepłą, przepełnioną miłością, nadzieją, ale też i smutkiem, powieść.
Książka w świątecznym klimacie. W powieści motywem przewodnim jest miłość. Najbardziej podobały mi się wątki Julki i Karola oraz Lidki i Adama. Jak ja nie cierpię ludzi pokroju rodziców Julii. Wyniośli,patrzący na wszystkich z góry. To było trochę osobiste,bo w moim życiu też pewna osoba zaryła jak locha i zepsuła pewną relację. Dobrze, że mama Julki w pewnym momencie trochę się opamiętała,ale nie będę zdradzać szczegółów.Powieść chociaż czytana latem wprowadziła mnie w świąteczny nastrój i zimową aurę. Lubię książki Krystyny Mirek i sięgnę po kolejne.
Książka ze Świętami Bożego Narodzenia w tle. Bajkowa opowieść o ludziach z małego miasta, o miłości, przyjaźni, rodzinie o tym co ważne w życiu. Jak dla mnie trochę przesłodzona, ale doskonale się mi się ją czytało w okresie świątecznym. Na co takiego właśnie mam co roku ochotę i się nie zawiodłam.
Polecam. Bardzo sympatyczna i pozytywna pozycja, choć podobne tematycznie książki Magdaleny Witkiewicz oceniam wyżej.
przyjemna ksiazka,
moze nie porwala mnie tak do konca ale cieszy mnie poruszenie tamatow waznych, czyli ile wiemy o najblizszych a ile wiedza o nich inni
bardzo przyjemna i niekoniecznie w okresie swiatecznym
Do przeczytania książki ,,Złoty płatek śniegu" Krystyny Mirek skłoniła mnie piękna okładka. Ogólnie bardzo lubię książki autorki i tu również się nie zawiodłam.
Jaworzynka mała, cicha miejscowość koło Krakowa.
Julka wraca z kursu przygotowawczego do domu, a wraz z nią jej chłopak. Rodzice się nie spodziewają sympatii córki. Jednak nie zdają sobie sprawy, że ich życie szykuje dla nich spore wyzwanie.
Jowita, Ignacy i Adam są przyjaciółmi z dzieciństwa. Między przyjaciółmi sprawy się mocno pokomplikowały i uważali, że przeszłość to zamknięty rozdział. Jednak powrót Ignacego i wspólna organizacja balu powoduje, że dawne tajemnice i skrywane sekrety ujrzą światło dzienne.
Lidia jest samotna mamą i darzy Adama głębokim uczuciem, a mężczyzna stara się wysłać kobiecie sprzeczne sygnały.
Wszyscy spotykają się w święta, a ich losy przetną swoje drogi.
Czy bohaterowie odnajdą drogę do miłości?
W książce piękne białe ulice, a wśród nich przygotowania do świat oraz do balu, który ma być ogromnym wydarzeniem dla całej społeczności. A z nimi w prze idą rozterki sercowe naszych bohaterów. Ta historia jest prawdziwa, bohaterowie bardzo realni ze wszystkimi swoimi dylematami i rozterkami, trudnymi decyzjami. Jedni muszą cofnąć się do przeszłości i zmierzyć się z głęboko skrywanymi sekretami. Inni z teraźniejszością. Julia i Karol ze surowymi rodzicami dziewczyny, którzy wiedzą lepiej , a ich skomplikowana sytuacja tego nie ułatwia. Lidia i Adam z głęboko skrywanym uczuciem. A każda ta historia ma swój punkt kulminacyjny na balu charytatywnym.
Autorka skupia naszą uwagę i wskazuje jak ważne są relacje miedzy rodzicem, a dzieckiem. Jak ważne jest słuchanie i rozmowy, które rozwiążą wiele problemów.
,,Złoty płatek śniegu" to słodko, gorzka opowieść otulona świąteczną magią. Opowiada o życiu, cierpieniu, przyjaźni, miłości, rodzicielstwie, trudnych decyzja. Ta historia nakłania czytelnika do refleksji, sprawia, że inaczej patrzymy na swoje życie oraz na błędy, które często sami popełniliśmy. Książkę polecam z całego serca.
W święta najważniejsza jest miłość. Każdy jej pragnie. Ale kiedy wreszcie się pojawia, potrafi nieźle namieszać.
Julka, zakochana nastolatka, wiezie do rodzinnego domu swojego chłopaka. Nikt się go nie spodziewa. Jej rodzice, przekonani, że wszystko wiedzą o ukochanej jedynaczce, nie zdają sobie sprawy, że za chwilę staną przed najważniejszym życiowym egzaminem. A prawda mocno ich zaskoczy.
Ciepły, charyzmatyczny dyrektor szkoły, próbuje wysłać zakochanej w nim samotnej mamie jasny sygnał, że nie odwzajemnia jej uczuć. Jednak im mocniej się stara, tym bardziej sprawy się komplikują. A uczucia nic sobie nie robią z dobrze poukładanych planów.
Jowita, Ignacy i Adam są przyjaciółmi z dzieciństwa. Kiedyś łączyła ich niezwykła więź. Ale kiedy dorośli, wszystko się skomplikowało. Sądzili jednak, że to zamknięty rozdział. Tymczasem powrót dawnego przyjaciela i wspólna organizacja świątecznego balu wywoła wiele wspomnień, a dawno zakopane tajemnice zaczną wychodzić na jaw.
Ci wszyscy ludzie spotkają się w te święta, a ich losy mocno się ze sobą splotą.
Czy w takich warunkach prawdziwa miłość ma jakiekolwiek szanse? Czy uda się uratować magię świąt?
"Złoty płatek śniegu" jest powieścią, która wdziera się w serce czytelnika i długo w nim pozostaje. Atmosfera jaką roztoczyła na kartach książki Krystyna Mirek pozwala poczuć, a wręcz zobaczyć prawdziwą białą, śnieżną zimę.
Autorka stworzyła bohaterów, z którymi mogłabym z powodzeniem nawiązać bliskie więzi i relacje. Ich dylematy, rozterki, wahanie się w słuszności podjęcia trudnych decyzji udzieliły się również i mnie. Często są niezrozumiani przez najbliższych, w wyniku czego nie wierzą w lepsze jutro.
"Życie nigdy nie jest doskonałe i nie będzie, na to nie ma co liczyć. Ale nie musi być idealne, żeby było piękne."
Chyba największą sympatię wzbudziła we mnie postać czterdziestoletniego, ciepłego dyrektora szkoły Adama. Aż żałuję, że nie było mi dane mieć takiego, gdy sama chodziłam do szkoły. To zdecydowanie człowiek z powołania i na właściwym miejscu. Mocno trzymałam za niego kciuki, bo jak nikt inny zasługiwał na to, by być szczęśliwym. Ale i jest też kilka innych postaci, które z miejsca zdobywają naszą sympatię.
"Po raz pierwszy zaczęła się zastanawiać, czy jego cierpliwość jest niewyczrpana. Zawsze tak jej się wydawało. Ale im człowiek jest starszy, tym lepiej widzi, że wiele rzeczy w życiu nie jest dane na stałe. Zmieniają się. Czasem potrafią odchodzić znienacka."
Autorka niezwykle interesująco, barwnie, po prostu pięknie ukazała to, co łączy wszystkie postaci. Każda z nich została wrzucona w inny rodzaj miłości. Mamy tu miłość matczyną, ojcowską, dziecka do matki, niespełnioną, nastoletnią czy przyjacielską.
"Każda miłość ma swoje granice, których nie wolno przekraczać."
To historia o potrzebie bycia kochanym i zrozumianym. Szczególnie brak tych elementarnych uczuć odczuwamy w okresie okołoświątecznym. Problemy, z jakimi mierzą się bohaterowie nie należą do błahych. Nadopiekuńczość rodzicielska, nastoletnia ciąża, przedkładanie wartości pieniądza ponad miłość, przyjaźń, tajemnice z przeszłości, wspomnienia - to tylko część z tego, co tu spotkacie.
Szczególnie moją uwagę przykuł wątek Julki i Karola. Niby bardzo młodzi, a jakby na przekór, to oni w przeciwieństwie do rodziców dziewczyny wykazali się większą dojrzałością i odwagą, by wziąć odpowiedzialność za podjęte decyzje i ich konsekwencje. I choćby ze względu na to warto, aby tę książkę przeczytali rodzice dorastających dzieci.
"Złoty płatek śniegu" otula ciepłem, wprowadza w nadchodzący zimowo-świąteczny klimat. To powieść, która rozgrzeje niejedno serce, zauroczy i wzruszy przedstawioną historią. Polecam gorąco!
Wszyscy mają wobec Igi jakieś oczekiwania: przyszła teściowa, roszczeniowy ojciec, koleżanki z pracy, a nawet ukochany Wiktor. Coraz trudniej jest jej...
Na zamku Cantendorf w niejasnych okolicznościach umiera czwarta żona hrabiego Aleksandra.. Cała okolica huczy od plotek. Czy winny jest tajemniczy...
Przeczytane:2021-12-02, Ocena: 6, Przeczytałam,
Z książkami pióra Krystyny Mirek miałam okazję zetknąć się w tym roku już dwa razy i w obu przypadkach były to udane spotkania z dobrą literaturą. Już wiem, że wrócę po następne powieści tej autorki.
Tym razem pod recenzencką lupę wzięłam powieść świąteczną, ponieważ okres mamy właśnie przedświąteczny, więc trzeba jakoś się w ten klimat wprowadzić. Dlatego właśnie sięgnęłam po "Złoty płatek śniegu" – opowieść o miłości, która czasem potrafi skutecznie skomplikować komuś życie i namieszać w relacjach międzyludzkich.
Jest to historia, jakich wiele – tak pewnie powie każdy, kto przeczytał przynajmniej kilka książek z Bożym Narodzeniem w tle. Otóż nie! Mówię o tym z całą stanowczością, ponieważ atmosfery samych świąt, bombek, lampek czy dekoracji świątecznych w zasadzie prawie nie ma. Ale za to jest oczekiwanie, cała masa przygotowań oraz zagmatwana historia bohaterów, o czym poniżej. Aby jednak nie zdradzać fabuły zdradzę jedynie niezbędne szczegóły.
Rzecz dzieje się w małej miejscowości, gdzie – jak to mówią – każdy zna każdego. Jest Julka – nastolatka z tzw. dobrego domu, bezgranicznie zakochana i pragnąca przedstawić swojego chłopaka rodzicom. Postanawia więc przywieźć go do swojego rodzinnego na święta, co jednak spotyka się z dezaprobatą rodziców, którzy planują dla ukochanej córeczki innej przyszłości. Myśląc, że znają swoje dziecko najlepiej, będą musieli zetknąć się z prawdą, która nie wszystkich zadowoli. Czy uda się im znaleźć wspólny front?
Jest też uwielbiany przez wszystkich dyrektor szkoły nieustannie walczący z zalotami adoratorki. Jednak życie pisze swoje scenariusze i nawet on tego nie zmieni.
Na dodatek mamy tu trójkę przyjaciół z dzieciństwa. Odżywają więc stare wspomnienia, emocje oraz waśnie. Czy organizowany świąteczny bal charytatywny pozwoli im zakopać topór wojenny i pomoże zapomnieć dawne tajemnice. A może wszystko na nowo odżyje, aby wszystko naprawić? Jedno jest pewne. Losy każdej z tych osób splatają się ze sobą, dzięki czemu nie unikną oni konfrontacji z przeszłością.
Czy w tym całym bałaganie uda się mieszkańcom zachować magię świąt i przeczyć ten czas z miłością? O tym przekonacie się, czytając książkę. Natomiast dla mnie jest ona czystym przesłaniem, że nieważne, co by się wydarzyło w życiu najbliższych, ponieważ najważniejsza jest miłość, umiejętność zrozumienia oraz przebaczenia. Życiowe zakręty bohaterów "Złotego płatka śniegu" zmuszą wszystkich do refleksji, dokonania wyboru oraz do stworzenia nowych relacji z bliskimi. Książka uświadamia, że nie zawsze najlepiej znają nas ci, z którymi mieszkamy pod jednym dachem, a życia nie można zaplanować. Nie wolno też decydować o przyszłości swojego dziecka, nawet jeśli wydaje się nam to jedyną słuszną drogą.
Krystyna Mirek w swej fabule udowadnia, że nawet najtrwalsza przyjaźń może nie przetrwać, gdy mamy do czynienia z kłamstwami. Natomiast młodzieńcze uczucia nie mają nic wspólnego z dorosłym życiem.
Książka zadaje pytania i pozwala poznać odpowiedzi. Stawia przed wyborami, nie pozwala na kompromisy. Jednak jest w niej pewna nadzieja: nieważne, co się wydarzy – wyjście zawsze jest, gdy się tego oczywiście bardzo pragnie. Czytelnik znajdzie tu wiele emocji, będzie współczuł, przeżywał i życzył wszystkim jak najlepiej. Ta historia na długo zostanie w jego pamięci, a opowiedziana historia to nie ckliwa opowieść o świątecznej tradycji, spotkaniu przy wigilijnym stole, tradycyjnych życzeniach pełnych życzliwości. Jedno jest jednak pewne: czyta się ją jednym tchem.