Wspaniała i magiczna podróż w poszukiwaniu utraconych wspomnień, która zachwyci wielbicieli Jonathana Carrolla, Carlosa Ruiza Zafona i Michaela Ende.
Pisarz Antonio M. Fonte odniósł międzynarodowy sukces, ale sława i bogactwo nie mają dla niego żadnego znaczenia. Roztargniony samotnik, niemal obsesyjnie unika ludzi. Pewnego dnia w stosie korespondencji od wielbicieli swej twórczości, znajduje list sprzed piętnastu lat adresowany do nieznanej mu kobiety. Ku jego zdumieniu - i nie ma co do tego wątpliwości - jego nadawcą jest... on sam. W liście opowiada o utraconych wspomnieniach i... o zamordowanym, być może przez niego samego, człowieku. Antonio niczego jednak nie pamięta.
Czeka go długa podróż w głąb enigmy, do krainy ciągłych zmian i metamorfoz, w poszukiwaniu własnej tożsamości...
Porównywana do Cienia wiatru i Niekończącej się historii cudownie nostalgiczna i pełna ukrytego piękna współczesna baśń dla dorosłego czytelnika która zachwyciła krytyków we Włoszech, Francji, Niemczech i Hiszpanii.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2016-05-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Il ladro di nebbia
Język oryginału: włoski
Tłumaczenie: Agnieszka Poczyńska-Arnoldi
Ilustracje:Francesa Leoneschi/Paola Berardelli/Roy Bishop
Wydawca zachęca do sięgnięcia po debiut Lavinii Petti obiecując przyjemność podobną do tej, jaką czytelnik odczuwa przy lekturze J. Carrolla, M. Ende czy C.R. Zafona. Gdy widzimy nazwiska popularnych i uznanych pisarzy powinna zapalić nam się czerwona lampka. Czy to tylko chwyt reklamowy, czy może faktycznie początkująca autorka była w stanie stworzyć dzieło na miarę mistrzów pióra? W przypadku „Złodzieja z mgły” możecie być pewni – absolutnie żadna opinia i rekomendacja nie są przesadzone. Śmiem nawet napisać, że wielu odbiorców oceni książkę Włoszki o wiele wyżej niż powieści jej kolegów po fachu. Ekscentryczny, roztargniony i kapryśny pisarz, były tanatokosmetolog, Antonio M. Fonte prowadzi coraz mniej uporządkowane życie. Częściej niż zwykle zapomina o pewnych sprawach, gubi przedmioty, mylą mu się daty. Stroni od ludzi, cierpi na „dysleksję emocjonalną”, jest „rozczarowany ulotnością życia oraz powszedniością śmierci”. Nic sobie z tego nie robi do czasu, gdy znajduje portret dziewczyny z zielonymi włosami oraz list, w którym on sam przyznaje się do morderstwa. Jednak Antonio nie może skojarzyć tajemniczej Geneve Poitier ani wydarzeń opisanych w korespondencji. Do bohatera zaczynają powoli powracać wspomnienia, najsilniej te, które całe życie od siebie odpędzał i te, które zamknął – jak się okaże w nie do końca szczelnym – Królestwie Rzeczy Utraconych. Antonio trafia do równoległego świata, do krainy Tirnail – osobliwego magazynu zagubionych przedmiotów, ludzi, zwierząt, marzeń, wspomnień, a nawet odgłosów i zapachów. Rozpoczyna niebezpieczne poszukiwania wspomnień, które kiedyś z równie wielkim uporem starał się zgubić. Spotyka na swej drodze mnóstwo symboli: postacie, miejsca, rzeczy, z których (nieświadomie) będzie czerpał swoiste lekcje życia. Prozę Petti charakteryzuje wysublimowany styl, aż dziw bierze, że to dopiero początkująca pisarka! Piękny język (słowa uznania dla tłumaczki, Agnieszki Poczyńskiej-Arnoldi), delikatny humor sytuacyjny i wyjątkowa atmosfera sprawiają, że czytelnik wkracza do świata przedstawionego, staje się współbohaterem tej opowieści. Należy podkreślić, że Petti jest autorką bardzo konsekwentną – utrzymuje niezwykły nastrój do końca, nie spieszy się z rozwiązaniem wszystkich (mniejszych lub większych) tajemnic i powiązań, a stworzyła ich naprawdę sporo. Daje upust swojej wyobraźni, ale jednocześnie wszystko ma pod kontrolą – nie zostawia niczego bez wyjaśnienia, wszelkie fabularne rozwiązania mają swoje uzasadnienie. Jak się okaże, w „Złodzieju…” nic nie dzieje się przez przypadek, żadna osoba nie pokazuje się bez powodu. Większość zdarzeń, postaci, symbolów, aluzji lub nawet pojedynczych zdań uruchamiają ciąg skojarzeń i odwołują się do siebie nawzajem. Im uważniejszy będzie czytelnik, tym większą przyjemność osiągnie z lektury. Lavinia Petti dała się poznać jako baczna obserwatorka ludzi (ich zachowania, reakcji, relacji z innymi), ale jest również – a może przede wszystkim – wnikliwą i precyzyjną analityczką. Najlepszym tego dowodem są jej wielowymiarowi bohaterowie oraz szereg trafnych bon motów. „Złodziej z mgły” to popis ogromnej wyobraźni i wrażliwości autorki, a także potwierdzenie niespotykanego talentu. To powieść o pamięci jako darze, ale i przekleństwie. Petti pyta o życie bez wspomnień oraz o wspomnienia zagrażające życiu. Jest to także boleśnie realistyczna (choć stworzona w duchu fantastycznym) historia o zagubionym człowieku, baśniowa opowieść o wpływie dzieciństwa na przyszłość i o postrzeganiu świata przez pryzmat zapamiętanych w przeszłości zdarzeń. Autorka prowadzi nas śladem Antonia, ale w pewnym momencie każdy z nas zda sobie sprawę, że to nie tylko tropienie bohatera – to wędrówka po zakamarkach ludzkiej natury (Twojej i mojej też) oraz niezwykła i (niekiedy boleśnie) szczera charakterystyka naszych czasów. Petti podkreśla siłę rozumu, która jest w stanie przezwyciężyć słabości i przynieść nadzieję, jeśli tylko nie znajdziemy się niebezpiecznie blisko mroku i mgły…
Przeczytane:2016-10-23, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,