Zło przyciąga zło. Jeden grzech przeciera szlak kolejnym.
Każdy czas niesie własne wyzwania a każde miejsce ma swoje tajemnice - jedne fascynujące, inne groźne, niektóre niebezpieczne. A także takie, których nie warto badać, jeśli nie chce się przekroczyć granicy, za którą człowieczeństwo rozpada się niczym rozbita szklanka.
Kolejny zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka zabiera nas w podróż przez czas, przestrzeń i rozmaite odcienie ludzkich dusz i sumień. Od odległych krzyków umierających na arenach gladiatorów, przez magię wciąż tętniącą w wiecznej zmarzlinie Syberii, po enklawy dawnych tajemnic we współczesnej Warszawie. Zmieniają się dekoracje, ludzie, technologie. Jedna prawda pozostaje jednak niezmienna: nie ma ludzi jednoznacznie dobrych lub złych. Ale zawsze warto szukać tych, w których zwycięża dobro.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2023-10-27
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 0
Spokój, odprężenie, literackie piękno i przekonanie, że wbrew powszechnej modzie na literacką spektakularność, będzie zupełnie inaczej, jakby w starym stylu... - to właśnie te odczucia towarzyszą mi za każdym razem, gdy sięgam po zbiory opowiadań Andrzeja Pilipiuka z serii „Światy Pilipiuka”. I nie inaczej miała się rzecz z lekturą najnowszej odsłony tego cyklu - książki „Zło ze wschodu”, która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów.
Jak zapewne się domyślacie, kolejny raz spotkamy się tu z parą naszych ulubionych bohaterów tej serii - żyjącym współcześnie warszawskim miłośnikiem staroci, poszukiwaczem skarbów i swego rodzaju prywatnym detektywem Robertem Stormem..., jak i żyjącym na przełomie XVIII I XIX stulecia podróżnikiem oraz lekarzem, Pawłem Skórzewskim. Jednocześnie pojawia się tutaj także zupełnie nowa, intrygująca postać, której nota bene poświęcono najobszerniejsze, tytułowe opowiadanie w tym zbiorze.
I jak również zapewne się domyślacie, strony tej książki znaczą fascynujące podróże w czasie i przestrzeni, które czasami wiodą nas do pięknych, turystycznych, skąpanych w słońcu miejsc, innym razem prowadzą wprost na ulice dzisiejszej Warszawy, a jeszcze niekiedy wiodą do mrocznych, spowitych aurą cierpienia i śmiercią, zakątków Europy. I jak zawsze też przeplata się tu pięknie ze sobą realizm z wątkami natury nadprzyrodzonej, które zawsze cechuje jednak logika, sens, piękne odwołanie do dawnej kultury, legend, ludowych baśni.
„GLADIATOR” - pierwsze z opowiadań zabiera nas do współczesnej, jakże urokliwej Werony, gdzie to Robert Storm pomaga miejscowym naukowcom w prowadzeniu archeologicznych prac przy dawnym amfiteatrze. Bardzo szybko okaże się bowiem, że wśród odkryć znajduje się coś, co tam znaleźć się nie powinno...
To ciekawe, klimatyczne i idealne wprowadzenie w całość niniejszego zbioru, które wieńczy ciekawy finał i które tradycyjnie też łączy sobą ducha odległej przeszłości z wydarzeniami o charakterze wymykającym się granicom zdrowego rozsądku - przynajmniej tu i teraz...
„ANTYKWARIAT” - druga z opowieści również skupia się na losach Roberta Storma, jego przyjaciela i swoistego asystenta w osobie poczciwe Arka oraz dwóch młodych dziewcząt, które los łączy z wyżej wymienioną parą. W tle pojawia się zaś pewna tajemnicza dziewczyna, stary antykwariat i dziejące się w jego wnętrzu rzeczy, które wedle zdrowego rozsądku dziać się nie powinny.
Tę historię znaczą zaś niezwykle piękne emocje, w których nie zabrakło poruszenia, zaskoczenia, odrobiny humoru, ale też i szczypty strachu przed wkraczaniem w nieznane. To również bardzo symboliczna historia, która dotyka sobą odpowiedzi na zadawane od wieków pytania o to, co dzieje się z nami po tym, gdy żegnamy się z tym światem...
„POKUSA UŚMIECHU” - w tej historii spotykamy się jedyny raz z Pawłem Skórzewskim, który jako młody adept lekarskiego fachu przybywa do przygnębiającego więzienia i cytadeli w jednym z miasteczek gdzieś na dalekiej Syberii, by tam podjąć praktykę u miejscowego lekarza. Bardzo szybko przyjdzie poznać mu surowość życia w tym zapomnianym zakątku świata, zetknąć się z tragicznym losem więźniów i pacjentów w jednym, odkryć chore ludzkie ambicje, jak i dotknąć pradawnej magii...
To wspaniała, intrygująca z każdą stroną bardziej i bardziej, znakomicie poprowadzona opowieść o młodzieńczych losach Pawła Skórzewskiego, która łączy sobą w piękny sposób klimatyczną wyprawę w czasie ze spojrzeniem na odwieczny konflikt tradycji z nowoczesnością, który zawsze wymagał i wymagać będzie ofiar. To ciekawe miejsce akcji, barwni bohaterowie z drugiego planu i niezwykle symboliczny finał, który pozostaje na długo w nasze pamięci...
„WALIZKA” - to kolejne spotkanie z Robertem Stormem i Arkiem, które cechuje niesamowita aura grozy. Oto do Storma zwraca się z prośbą o pomoc matka Arka, by ten zbadał małe, krakowskie mieszkanie, które nie tylko wydaje się straszyć kolejnych lokatorów, ale i przynosi im śmierć. Na miejscu oboje odkrywają prawdopodobną przyczynę tych wydarzeń, która wydaje się łączyć z pewnym dalekim, dawnym, niebezpiecznym odkryciem...
Andrzej Pilipiuk buduje w tej opowieści w iście perfekcyjny sposób napięcie, atmosferę grozy i nasze przekonanie, że za chwilę wydarzy się coś naprawdę złego. I tradycyjnie już mamy tu do czynienia z idealnym połączeniem kryminału z przygodą, którego w tym wypadku dopełnia również najprawdziwszy mrok. To dobre, intrygujące i chyba też jedne z najmroczniejszych opowiadań w tej całej serii.
„ZŁO ZE WSCHODU” - i tak docieramy do najdłuższego, tytułowego opowiadania, które przenosi nas do czasu okupacji II wojny światowej. Młody chłopak - Sławek, na wskutek niefortunnego zbiegu okoliczności zostaje zatrzymany przez Niemców, a następnie zesłany na przymusowe roboty na gospodarstwo na Mazurach. Tam, wypełniając dni ciężką pracą oraz zaprzyjaźniając się z pozostałymi polskimi i ukraińskimi robotnikami, stanie się on świadkiem przerażających wydarzeń, gdy oto miejscowych dosięgnie najprawdziwsze, mroczne zło...
Ta finalna opowieść ma dwa interesujące oblicza - pierwsze, stricte wojenne, które ukazuje trudną codzienność życia polskich przymusowych robotników na niemieckiej wsi..., jak i drugie, wiążące się z legendami, klątwami i niewyobrażalnymi zdarzeniami. I w obu przypadkach jest tu równie ciekawie, klimatycznie i fascynująco aż do samego końca. I tu również możemy cieszyć się znakomitą, niezwykle rozbudowaną kreacją tej literackiej rzeczywistości, jak i spotkaniem z naprawdę barwnymi postaciami - tak po stronie robotników, jak i ich niemieckich „panów”...
Każde z tych opowiadań jest na swój sposób innym, ale każde jest ciekawym, klimatycznym, napisanym w piękny sposób. Czasami przemawia przez nie przygoda, innym razem powiew dawnych dziejów, nierzadko lekko rubaszny humor, a niekiedy zaś mrok. I to też sprawia, że każda z tych historii jest dla nas czymś innym, w jakiejś mierze zaskakującym, otwierającym zupełnie nowe przestrzenie dla naszej czytelniczej wyobraźni. Treści tej dopełniają zaś klimatyczne ilustracje Pawła Zaręby - znakomite, jak zawsze.
Książka „Zło ze wschodu”, to kolejna udana, porywająca, uciekająca współczesnym modom i trendom, odsłona znakomitej serii Andrzeja Pilipiuka. To ciekawe historie, wspaniali bohaterowie, pięknie ukazane zakątki dawnego i teraźniejszego świata oraz wielkie emocje, które pozostają z nami na długo po dobrnięciu do końca lektury. Polecam.
Napisać, że Pilipiuk ma fantazję to jakby nic nie napisać. Kolejna książka, przy której czuję jakbym się przeniosła do innego wymiaru. Świetne opowiadania.
Jest to pierwsza moja lektura z cyklu ,,Światy Pilipiuka", a przypomnę, że jest to już 13 część. Widać, zaczęłam od końca ?? Ale z chęcią chwycę za poprzednie odsłony tego cyklu?
Jest to zbiór 5 opowiadań. Pierwsze zbyt krótkie, tak nagle urwane ? Brakuje mi dalszej części tej historii. Kolejne ciekawe, podobały mi się.
Ostatnie, tytułowe, najdłuższe. Opowiada o czasach II wojny światowej. Sławek- nasz główny bohater- trafia, w wyniku czystego przypadku, do wioski zamieszkałej przez Niemców, gdzie ma ciężko pracować wraz z innymi więźniami przy utrzymaniu gospodarstwa. Z czasem zwierzyna zaczyna chorować i padać, niemieccy domownicy również, a ściany domu dziwnie pękają. Czyżby jakaś klątwa rzucona na okupanta? Co albo kto za tym stoi?
Wszystkie opowiadania nawiązują do przeszłości, a także do przenikania się wzajemnie różnych czasów. Niestety nie mogę porównać tej części z poprzednimi, bo ich po prostu nie znam, ale ,,Zło ze wschodu" mi się podobało. Bardzo lubię styl autora? A okładka dodatkowo mnie zaintrygowała. Polecam
Ciekawe czy ktoś się kiedyś odważy ułożyć chronologicznie, w jedną całość opowiadania o Stormie, Skórzewskim itd. Byłoby to co najmniej ciekawe doświadczenie.
Wracając do opinii, tom któryś tam (nasty...) opowiadań jest bardzo dobry. Nie świetny, choć jest tekst, który wyjątkowo mi przypadł do gustu. Jeśli ktoś lubi gawędziarstwo Andrzeja, to polecam serdecznie.
Oczywiście zawsze można się czegoś nauczyć, czytając jego teksty. Tak też jest i tutaj.
Opinia byłaby niepełna, jeśli nie wspomnieć o ostatnim, tytułowym opowiadaniu. Bo to zupełnie co innego niż Pilipiuk zdążył nas przyzwyczaić. Opowiadanie długie, dużo trudniejsze. Skłania do wielu przemyśleń i refleksji. Niestety niektórym może się dłużyć, ale warto. Nawet jeśli się nie spodoba, to co nieco zostanie w głowie.
Weźmisz czarno kure... – zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka, opisujący przygody Jakuba Wędrowycza. Trzeci tom cyklu książek o tej postaci. Zawiera...
"Miałam wrażenie, jakbym czytała opis tego, co sama zrobiłam, przeżywając to jakbym tam naprawdę była." - Anna Perkowska, Wirtualna Polska "To powieść...